W niedzielę około godziny 16 oficer dyżurny skierował policjantów z Referatu Interwencyjnego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku na przystanek autobusowy przy ul. Jana z Kolna. Na miejscu na funkcjonariuszy czekał kierowca miejskiego autobusu z czteroletnim chłopcem. Z relacji kierowcy wynikało, że ten zauważył malucha jak wsiada do autobusu w rejonie Ujeściska. Początkowo mężczyzna myślał, że dziecko jest z opiekunem, ale kiedy zorientował się, że tak nie jest od razu zaalarmował policjantów.
Funkcjonariusze mieli trudne zadanie do wykonania bo chłopiec znał jedynie swoje imię i potrafił opisać logo sklepu w którym razem z babcią robi zakupy. Policjanci radiowozem pojechali razem z chłopcem w rejon ulicy, na której wsiadł do miejskiego autobusu. Sprawdzili wszystkie sklepy spożywcze, rozpytywali mieszkańców osiedla. Dzięki determinacji i dociekliwości policjantów, funkcjonariusze odnaleźli blok w którym mieszka chłopiec.
Policjanci weszli do mieszkania, a tam zastali leżącą na łóżku kobietę, jak się później okazało babcię chłopca. Jak ustalili policjanci kobieta najprawdopodobniej zasłabła i straciła przytomność z uwagi na to funkcjonariusze na miejsce wezwali karetkę pogotowia, a do czasu jej przyjazdu udzielali 67-latce pomocy przedmedycznej. Babcia chłopca została przewieziona do szpitala gdzie otoczono ją opieką medyczną. Ostatecznie ustalono, że czterolatek po tym jak babcia zasłabła wyszedł z mieszkania i sam wsiadł do autobusu. Chłopcem do czas przyjazdu jego najbliższych opiekowali się policjanci.
Dzięki szybkości działania policjantów oraz reakcji kierowcy 4-latek cały i zdrowy wrócił do rodziny. Ta sytuacja pokazuje jak ważne jest to aby zwracać uwagę na sytuacje nietypowe i informować o nich odpowiednie służby. Warto przypomnieć również rodzicom i opiekunom dzieci aby np. na wewnętrznych częściach ubioru zapisywali numery telefonów do siebie, adres zamieszkania imię i nazwisko dziecka, dzięki temu policjanci szybciej odnajdą rodziców, a dziecku zaoszczędzimy mniej stresu.