- Nie było trudno do pani trafić. Wszyscy tu panią znają?
- To fakt od pewnego czasu już chyba wszyscy wiedzą gdzie mieszkam. Zresztą na stronie internetowej mam podany adres, więc kto chce odebrać osobiście zamówienie – zapraszam.
- Skąd miłość do Kociewia? Pochodzi pani z …?
- Z Tczewa. Jestem tczewianką, aczkolwiek moi dziadkowie ze strony mamy pochodzą stąd. Nie jest mi obca kociewska gwara czy zwyczaje. Kiedyś pracowałam jako dziennikarz i jeździłam po całym naszym powiecie i nie tylko, rozmawiałam z ludźmi, często po kociewsku.
- Czyli haft pani znała?
- Nie do końca. Babcia mówiła po kociewsku, ale nie haftowała. Miłość pojawiła się w pracy. To był czas kiedy rozpoczęłam prace w urzędzie gminy w Morzeszczynie, w dziale promocji. Długo myślałam nad tym co zrobić, by wypromować gminę. Szukałam czegoś co przykułoby uwagę zarówno turysty, jak i pobudziło kreatywność w miejscowych. I w końcu natknęłam się na informację, że twórczyni haftu kociewskiego, Maria Wespowa, pochodziła z stąd, z Morzeszczyna. Zaczęliśmy drukować ciekawe foldery z haftem, nie tylko takie z suchymi faktami historycznymi. Wzory pojawiły się na kamieniach, muralach.
- Skąd pomysł na powszechne wyroby z haftem kociewskim?
- Zaczęło się od tego, że zapragnęłam filiżanki ze wzorem kociewskim. Wszędzie szukałam i nigdzie nie spotkałam się z takim wzorem, tylko kaszubskim. Pewnego dnia pomyślałam, że zdobycie jej nie może być takie trudne. (...)