- Opozycja grzmi: zmiany w rządzie bez rewolucji. Przez najbliższy rok czeka nas stagnacja. Trudno nie zgodzić się z taka opinią, patrząc na liczbę wymienionych ministrów.
- Oczekiwanie rewolucji na koniec kadencji jest czymś absurdalnym. To jest rząd, który zamyka dwie kadencje rządów Platformy i PSL. W żadnym normalnym kraju w takiej sytuacji nie robi się rewolucji. Po co rozpoczynać reformy, których nie da się przeprowadzić. Musimy zrealizować obietnice, które złożyliśmy, dokończyć zmiany, które wprowadzaliśmy przez ostatnich 7 lat. Rewolucję będzie robił kolejny rząd wybrany w 2015 r.
- Jest pan rozczarowany, że premier Kopacz nie powierzyła panu teki ministra?
- To była plotka. Cieszy to, że część osób zmieniła zdanie na mój temat. Te same osoby, które kiedyś przekonywały, że nie nadaje się na wiceministra, dzisiaj mówią, że byłbym dobry ministrem. Z tego mogę się tylko cieszyć. A na poważnie, to w ogóle nie było takich planów. Nie ma powodu do hiperradości czy hipersmutku. W ostatnim czasie byłem zajęty swoją pracą, a przy okazji dementowaniem różnych plotek.
- Obowiązki w MZ nie sprawiły, że trochę zaniedbał pan Tczew?
- Mam stały kontakt z członkami Platformy w Tczewie, z władzami Tczewa, powiatu czy pozostałych gmin. Także z mieszkańcami. Jeśli potrzebują kontaktu to się spotykamy. Czasami w Tczewie, czasami w Starogardzie, a bywa że i w Gdańsku i w Warszawie.
- Ostatnie miesiące to dosłownie batalia o przyszłość tczewskiego szpitala. Monitorował pan tę sprawę?
- Jestem na bieżąco informowany o sytuacji szpitala w Tczewie. Często rozmawiamy o tym z władzami powiatu, ale także z kierownictwem szpitala. Dzisiaj istotne jest to że szpital dobrze działa i służy pacjentom Tczewa i okolicznych gmin.
- Czy w czasach, gdy istnieją różne formy dofinansowania, ratowanie szpitala pożyczką Jessica, którą przecież będzie trzeba oddać, to dobre rozwiązanie?
- Każdą pożyczkę trzeba kiedyś oddać, a Jessica jest tanią pożyczką. Szpital potrzebuje środków na rozwój. Pożyczka jest jednym z normalnych elementów finansowania rozwoju. (...)
Cały wywiad tylko w papierowym wydaniu Gazety Tczewskiej.