czwartek, 25 kwietnia 2024 19:40
Reklama

Radny chce zawieszenia starostów

Radny Zbigniew Koban (Prawo i Sprawiedliwość) chce zawieszenia lub ograniczenia działalności starosty i wicestarosty kwidzyńskiego. Związane jest to z toczącym się postępowaniem prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku. Dochodzenie ma wyjaśnić czy doszło do szkody majątkowej, która miała polegać na sprzedaży udziałów powiatu w spółce „Zdrowie”, zarządzającej kwidzyńskim szpitalem, firmie EMC Instytut Medyczny we Wrocławiu, za mniejszą kwotę niż wartość nominalna. Starosta Jerzy Godzik twierdzi jednak, że zarząd powiatu nie ma nic do ukrycia, a sprzedaż udziałów dokonana została zgodnie z obowiązującym prawem. 
Radny chce zawieszenia starostów

Podczas ostatniej sesji radny Zbigniew Koban odczytał pismo prokuratury skierowane do Jana Fiodorowicza, przewodniczącego Regionu NSZZ Solidarność w Elblągu.

-Śledztwo w sprawie nadużycia udzielonych uprawnień i niedopełnienia ciążącego obowiązku w okresie od 31 maja 2013 roku do 8 kwietnia 2016 roku w Kwidzynie przez starostę kwidzyńskiego i wicestarostę kwidzyńskiego, będących obowiązanymi na podstawie ustawy do zajmowania się sprawami majątkowymi „Zdrowie” spółka z o.o. z siedzibą w Kwidzynie i w oparciu o decyzję właściwego organu, uchwały nr 41/246/2010 roku rady powiatu kwidzyńskiego z 22 lutego 2010 roku, wyrządzili szkodę majątkową w wielkich rozmiarach, w szczególności zbywając po zaniżonej cenie na podstawie umowy z  8 kwietnia 2016 roku udziały w wyżej wymienionej spółce o nominalnej wartości 500 zł każda na łączną kwotę 6 mln 485 tys. zł., to jest 231,63 zł za jeden udział spółce EMC Instytut Medyczny – cytował treść pisma Zbigniew Koban.

Zawieszenie lub inna forma ograniczenia działalności

Z pisma wynika, że sprawę prowadzi obecnie Komenda Wojewódzka w Gdańsku Wydział ds. Walki z Przestępczością Gospodarczą w Sopocie. Na mocy postanowienia prokuratora okręgowego w Gdańsku z 16 sierpnia 2016 roku śledztwo zostało przedłużone do 16 listopada 2016 roku.

-Jako radny zawracam się do przewodniczącego komisji statutowo-regulaminowej o rozważenie możliwości zawieszenia lub innej formy ograniczenia działalności osób przeciwko którym prowadzone jest śledztwo, w sytuacji w której w naszym powiecie oczekujemy jak najwyższych standardów - stwierdził Zbigniew Koban, zwracając się do Jerzego Śniega, przewodniczącego rady powiatu.

Przewodniczący zapowiedział, że komisja zajmie się wnioskiem radnego. Poproszony o komentarz starosta Jerzy Godzik twierdzi, że nie jest zaskoczony dochodzeniem prokuratury w tej sprawie.

-Te pogróżki, że tak powiem, pojawiły się już  w momencie kiedy w siedzibie starostwa pojawili się związkowcy. W liście z żądaniami zerwania umowy było straszenie nas prokuraturą. Takie straszenie na nas nie działa. Spodziewaliśmy się, że zostaniemy podani do prokuratury przez związkowców. Nie mamy nic do ukrycia. Były już  pierwsze przesłuchania. Czekamy aż prokuratura do nas się zwróci i będziemy udzielać wyjaśnień. Nie ma natomiast instytucji o której mówił pan radny Zbigniew Koban, która zawiesiłaby starostę i wicestarostę. Można najwyżej odwołać zarząd. Przypominam jednak, że człowiek jest winny wtedy, gdy zapadnie ostateczny wyrok, a nie kiedy ktoś kogoś o coś oskarży. Nie czujemy się winni. Wszystko było przeprowadzone zgodnie z procedurami. Już w 2013 roku była w tej sprawie interpelacja w sejmie zadawana przez jednego z posłów  Prawa i Sprawiedliwości. Odpowiadał na nią Arkadiusz Neumann, ówczesny wiceminister zdrowia, który stwierdził, że samorząd miał prawo do podjęcia decyzji, a cała procedura została przeprowadzona zgodnie z prawem – wyjaśnił Jerzy Godzik.

Spółka nie była łakomym kąskiem dla inwestorów

Według starosty zarzut dotyczący zaniżenia wartości udziałów jest chybiony.

-Przy zakładaniu spółki wartość nominalna wynosiła 500 zł za udział. Ile trzeba zapłacić za samochód, w którego trzeba zainwestować sporo pieniędzy, żeby mógł jeździć?. Podobnie było ze spółką  „Zdrowie”. Firma, która przynosi straty i nie widać, aby w najbliższych latach miała przynosić zyski, nie jest łakomym kąskiem dla potencjalnych inwestorów. Nikt się nie „bił” o udziały. Wymagało to doświadczenia  i bycia mocnym operatorem na rynku usług medycznych, a także działania  w grupie, gdyż wtedy  koszty ulegają obniżeniu. Poza tym operator, który chciał kupić udziały musiał zapewnić wniesienie dużych nakładów. Została przeprowadzona procedura negocjacyjna, w której to oferent proponuje cenę – stwierdził Jerzy Godzik.

Starosta kwidzyński podkreślił, że służba zdrowia wymaga dużych pieniędzy, których nie ma samorząd powiatu, ale mają je prywatne firmy.


Podziel się
Oceń

bezchmurnie

Temperatura: 7°CMiasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1006 hPa
Wiatr: 13 km/h

Reklama