23 października Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podpisała umowę z wykonawcą na przebudowę pierwszego odcinka drogi krajowej 22: od węzła Czarlin na zachód. Z remontów cieszą się kierowcy, codziennie pokonujący wysłużony, brukowany fragment popularnej „berlinki”. W cieniu konferencji i oficjalnych spotkań toczą się procedury wywłaszczeniowe dwóch rodzin zamieszkujących dom przy ul. Lipowej w Czarlinie. To jedyny obiekt, który zostanie wyburzony, z powodu kolizji z planowaną ścieżką rowerową. Mieszkańcy denerwują się, bo – jak twierdzą – o postępach w dowiadują się m.in. z Gazety Tczewskiej.
„Traktuje się nas na piąte koło u wozu”
Procedura wywłaszczeniowa nie należy do wyjątkowo skomplikowanych. W kwietniu br. inwestor, w tym wypadku GDDKiA, wystąpił do wojewody z wnioskiem o wydanie zezwolenia na realizację inwestycji drogowej. W tzw. zridzie zaznaczył nieruchomości kolidujące z planowanym pasem drogowym. Wojewoda powinien wydać decyzję w ciągu 90 dni i rozpocząć działania wywłaszczeniowe. W przypadku nieruchomości z ul. Lipowej problem pojawił się wraz z przedłużającymi się procedurami - określony ustawowo termin, nie został dotrzymany. W czerwcu wojewoda wytknął GDDKiA kilkadziesiąt nieprawidłowości we wniosku, nakazał ich usunięcie pod groźbą wydania decyzji odmownej.
- W maju, po interwencji gazety, zaproszono nas na spotkanie do GDDKiA – mówi jedna z mieszkanek. – Już wtedy mówiono, że nasz dom na pewno zostanie wyburzony i mamy szukać nowego lokum. Jest koniec października i nadal nic nie wiemy. Po co już wiosną mielibyśmy szukać mieszkania, skoro do dziś prawdopodobnie zostałoby sprzedane? Jaki właściciel zgodziłby się trzymać dla nas mieszkanie, nie wiedząc, kiedy będziemy mogli się przeprowadzić i czy w ogóle będzie nas na nie stać? (...)
Napisz komentarz
Komentarze