3 sierpnia około godziny 3.20 policjanci z Wrzeszcza zostali zaalarmowani przez mieszkankę dzielnicy, że w jej mieszkaniu jest złodziej. Na miejsce natychmiast dyżurny skierował najbliższy patrol. Policjanci byli przekonani, że będą ścigać spłoszonego przez mieszkańców przestępcę. Okazało się, że scenariusz ich interwencji będzie wyglądał zupełnie inaczej. Kiedy mundurowi weszli do mieszkania, zgłaszająca interwencję kobieta zaprowadziła policjantów do pokoju i pokazała im śpiącego na kanapie mężczyznę. Okazało się, że śpiący na łóżku złodziej to 35-letni mieszkaniec Tczewa, który około godziny 3 nad ranem przez otwarte okno wszedł do mieszkania na parterze budynku, wykorzystał sen mieszkańców i splądrował szafki w pokoju. Mężczyzna ukradł między innymi trzy telefony, zabytkowe zegary, lampę, wzmacniacz, okulary oraz pieniądze. Wszystkie ukradzione przedmioty spakował w kuwetę dla kotów i przygotował do zabrania. Za nim jednak wyszedł, zjadł leżące w półmisku słodycze. Najprawdopodobniej duża ilość cukru spowodowała, że złodziej stał się senny. 35-latek zdjął buty, położył się na kanapie i zasnął. Właścicielkę mieszkania obudziły dziwne dźwięki wydobywające się z sąsiedniego pokoju. Kiedy zauważyła śpiącego złodzieja, zachowała zimną krew i nie budząc go, zadzwoniła po policjantów.
Sen mężczyzny przerwali interweniujący mundurowi, którzy zatrzymali 35-latka i doprowadzili go do policyjnej celi. W miniony weekend mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży, a prokurator zawnioskował do sądu o jego aresztowanie.
Decyzją sądu mieszkaniec Tczewa najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Pokrzywdzona oszacowała straty na 7,4 tysiąca złotych.
Napisz komentarz
Komentarze