sobota, 13 grudnia 2025 17:48
Reklama

Powrót majora Sucharskiego do Gdańska

GDAŃSK. 121 fotografii Stefana Figlarowicza i Niny Smolarz oraz cytaty z prasy i wspomnienia złożyły się na plenerową wystawę fotograficzną „Powrót majora. Major returns”. To ekspozycja – reportaż, dokument, ukazująca sprowadzenie szczątków majora Henryka Sucharskiego - dowódcy obrony Westerplatte - na Wybrzeże Gdańskie w 1971 r.
Powrót majora Sucharskiego do Gdańska
Od wydarzenia minęło czterdzieści lat.  
Wernisaż zorganizowało Muzeum II Wojny Światowej 2 września 2011 r. na Długim Targu w Gdańsku.

Pokazać, co się zdarzyło, odnaleźć uczestników wydarzeń
- Nie umiem zinterpretować emocjonalnej reakcji społeczeństwa kilka zaledwie miesięcy po tragicznym Grudniu 1970 – mówi Stefan Figlarowicz – pomysłodawca, twórca wystawy, współautor zdjęć. –  Myślę, że to, co działo się w Gdańsku, poruszenie niezwykłe, akceptacja ubiegłego ustroju – przedwojennego – była pierwszą, nazywam to – prymarną, powojenną manifestacją, która pociągnęła za sobą kolejne wydarzenia. To było podniesienie głowy gdańszczan. Przed papieskim „Niech zstąpi Duch Twój!” w czerwcu 1979. Przed solidarnym Sierpniem 1980. Przybyły tłumy ludzi – młodzi, starzy, coś ich przyciągnęło. - Wykonaliśmy z Niną 31 sierpnia i 1 września 1971 roku prawie osiemset reporterskich zdjęć, spontaniczne, z wewnętrznej potrzeby, nikt ich nie zamawiał – kontynuuje Figlarowicz. - Od dawna chciałem przygotować i udostępnić wystawę naszych zdjęć, odnaleźć uczestników wydarzeń, pokazać współczesnym, co się wtedy zdarzyło. Refleksje następowały z czasem. Prześledziliśmy z Ania Makowską prasę z tamtych czasów, przeprowadziliśmy wiele rozmów, stąd powstała ta wystawa.
- To spotkanie w 1971 roku było legalne i nasze – wciąż nielegalne uczucia patriotyczne – wtedy przez moment stały się legalne – wspomina Nina Smolarz, współautorka zdjęć. – Nagle, w ciszy, skupieniu - swoją obecnością - powiedzieć można było co się myśli i co się czuje.

Przeniósł trumnę ze szczątkami Majora i runął
- W trakcie uroczystości działy się dramatyczne historie – kontynuuje Stefan Figlarowicz. – Opowiedział mi generał Edward Wejner, ówczesny dowódca Niebieskich Beretów przy ulicy Słowackiego we Wrzeszczu, który sprawował pieczę nad uroczystością, jak oficerowie rangą równi Majorowi przenosili trumienkę ze szczątkami Majora do Sali Tradycji Niebieskich. Po zaciągnięciu warty honorowej jeden z kaprali, z przejęcia, zemdlał i runął na posadzkę. Z kolei Tadeusz Matusiak, ówczesny dyrektor Muzeum Sztuthof, opowiedział, że jak przenoszono trumnę z samolotu rejsowego do samolotu wojskowego w Warszawie.
Matusiak:
– Podjechał trap pod samolot cywilny. Pasażerów przeprosili, tylko przez okna oglądali. Wszedł oficer, pokazał wszystkim urnę, i przy dźwiękach marsza (kompania honorowa zawsze chodzi z orkiestrą), defiladowym krokiem przeszedł w asyście z lotowskiego samolotu do wojskowego, postawił urnę i padł. (Przecenił swoje siły).
- Wczoraj wieczorem zadzwonił do mnie jeden z historyków, powiedział: „Pan wie, co było wtedy wydarzeniem na lotnisku we Wrzeszczu? - mówi Figlarowicz. - Zasłabł i nie odzyskał przytomności jeden z Westerplatczyków, Edward Łuczyński, który bardzo chciał powitać prochy Majora. Nie wytrzymało jego serce. Dzień przed pogrzebem Sucharskiego zmarł.
„W Szpitalu Kolejowym w Gdańsku zmarł nagle były żołnierz Westerplatte, ppor. rez. Edward Łuczyński. Był jednym z westerplatczyków – uczestniczył ostatnio m.in. w podróży do Warszawy po prochy majora Henryka Sucharskiego. Widocznie wspomnienia z tamtych wrześniowych dni, kiedy to pod dowództwem Majora bronił polskiej reduty w Gdańsku, spowodowały że odmówiło mu posłuszeństwa serce. Nie doczekał dzisiejszych uroczystości na Westerplatte.”
(wg Dziennik Bałtycki, 1 IX 71, Zgon westerplatczyka)


 Tadeusz Fiszbach: „Odruch powinności wobec bohaterów narodowych
- Wszystko co trudne i odpowiedzialne można rozwiązać tylko razem – powiedział na wernisażu Tadeusz Fiszbach, ówczesny sekretarz do spraw propagandy KW PZPR w Gdańsku, późniejszy sygnatariusz Porozumień Sierpniowych. – Ciężkie to były chwile, ale powinność i obowiązek znajdowały się na pierwszym planie. Miałem kontakt naturalny i bieżący z ludźmi, wiedziałem, co odczuwają - bez korekty i cenzury. Dlatego pojechałem do Gierka i powiedziałem, że trzeba wyrazić zgodę polityczną, żeby sprowadzić prochy majora Sucharskiego, gdyż będzie to pomost między władzą, mieniącą się wtedy ludową, a obywatelami. Chociaż wszyscy pokładaliśmy w Gierku nadzieje, później się to zmieniło, Sprowadzone prochy majora nas zbliżyły do siebie. To nie była manifestacja, to był naturalny patriotyczny odruch powinności wobec bohaterów narodowych.
- Przechowuje w domu podziękowanie majora Pająka z podpisami dziesięciu Westerplatczyków za tę manifestację, za sprowadzenie prochów Majora. Myśmy wtedy także wystąpili o wyższy stopień dla żołnierzy z Westerplatte, później o odznaczenia. Ja ten dokument oddam do Muzeum II Wojny Światowej. Dzisiaj żyje tylko dwóch Westerplatczyków.– To, co państwo dzisiaj robicie, jest należnym hołdem dla tych bohaterów państwa polskiego dobrze rozumianego w walce i dobrze rozumianego w pracy, która jest twórczynią najwyższych wartości trwałych i nieprzemijających. Ale te wartości nie przemijają wtedy, gdy jest pamięć umiejscowiona w tradycji, w wierze, w kulturze naszej polskiej ziemi. Dziękuje za realizację tej inicjatywy, życzę kontynuacji i przekazu dla kolejnego młodego pokolenia, bo to jest sprawa, która stoi przed nami.

Przyszło kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Gdańska. Coś dobrego narastało
-  W analizie tego, co się zdarzyło potem w Gdańsku w 1980 roku, 1971 rok to data i fakty zapomniane - powiedział na wernisażu Borusewicz, Senator RP. – Sprowadzenie prochów Majora Sucharskiego, w którym to wydarzeniu uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców Trójmiasta wskazywało, że po Grudniu 1970, tym strasznym miesiącu dla Gdańska, dla Gdyni, coś się na Wybrzeżu rodziło. Miała tu miejsce znacznie większa dynamika procesów społecznych, niż gdzie indziej. Jednak coś dobrego narastało. Fakt, że ludzie dostali możliwość oficjalnego pokazania swoich preferencji ideowych, historycznych i przyszło na pożegnanie Majora Sucharskiego, pokazuje, że te procesy szły dość szybko. Oficjalnie można było przyjść i zamanifestować nieoficjalne uczucia patriotyczne, związek z II Rzeczpospolitą, opozycję do ideologii ówcześnie obowiązującej. Sierpień 1980 roku wziął się z Grudnia 1970, ale sierpień 1971 roku dowodzi jak ta dynamika wyglądała.


Właśnie dzisiejszą aleją Kościuszki szli Westerplatczycy do niewoli. Jakie myśli snuły się wówczas w głowie dowódcy obrony Westerplatte?
(…)” Bo czyż nie było ostatecznym podsumowaniem historii przybycie Majora na lotnisko we Wrzeszczu na to samo lotnisko, na którym w 1939 roku wylądował Hitler – uważając się za zwycięzcę Sucharskiego i setek tysięcy polskich żołnierzy: a przecież w te wrześniowe dni 39 roku wkraczał Hitler na drogę swej rychłej klęski!
Potem szlak Majora skrzyżował się z pamiętną drogą, którą kroczył on we wrześniu 39 roku na czele kolumny obandażowanych, znużonych siedmiodniową walką żołnierzy. Właśnie dzisiejszą aleją Kościuszki szli Westerplatczycy do niewoli. Jakie myśli snuły się wówczas w głowie dowódcy obrony Westerplatte? I czy wierzył w to, że powróci, i że za ileś lat droga wiodąca do niewoli będzie drogą triumfalnego powrotu? „…)
(Zbigniew Żakiewicz, Półgłosem. Dotknięcie historii, Dziennik Bałtycki, 5-6 IX 71)


To była świecka uroczystość. Przemawiał nad grobem Leon Pająk. Znalazł się ksiądz, który grób poświęcił i pomodlił się
(…)”Złożono urnę, wsypując ziemię z Gręboszowa i grób zamknięto. To była świecka uroczystość. Przemawiał nad grobem Leon Pająk. Na zdjęciu obok Pająka stoi z lewej Tadeusz Kuta, redaktor naczelny Głosu Wybrzeża (redakcja była inicjatorem sprowadzenia prochów).
(…)  „Po uroczystości, znalazł się ksiądz, który grób poświęcił i pomodlił się. Zaprosili go westerplatczycy [był to ks. płk Jan Merta, wg obszernej relacji S. Górnikiewicz (sf)].
Górnikiewiczowa, zdołała zorganizować ostatni zjazd wszystkich westerplatczyków, w tym dwóch z Białorusi. Ona im wszystkim kupiła mundury, ubrała ich, a tym Białorusinom dała kupę forsy, żeby mieli za co żyć. Jak ona to zrobiła, nie wiem, ale wiem, że to był ostatni taki wielki zjazd na Litwie… To było także w 1971 roku. A potem zaczęło się jak zwykle między Polakami – Pająk się czegoś wypiera, Dąbrowski coś mówi.
W każdym razie – historia to jest kobieta, trochę kapryśna ale bardzo wyrafinowana. Kiedy w 1966 roku odsłaniano na Westerplatte pomnik, nikt nie pomyślał, że kiedyś spoczną tu prochy dowódcy.
Tadeusz Matusiak, fragm. rozmowa z S. Figlarowiczem i N. Smolarz, luty 2010

* * *
Wystawa „Powrót majora. Major returns”. Autorzy zdjęć: Stefan Figlarowicz i Nina Smolarz, redaktor wystawy: Anna Makowska, projekt tablic i ekspozycji: Arek Staniszewski.
Ekspozycja czynna będzie do 14 października 2011 r.
Księga pamiątkowa wystawy vis-à-vis ekspozycji, w Punkcie Informacji Kulturalnej, ul. Długi Targ 39/40,  parter; pon.-pt.- godz. 10-18, sob. – niedz. - godz. 12-16.
Na wystawie jest część zgromadzonych przez twórców wystawy materiałów – wspomnień, cytatów z prasy itp.; wszystkie znajdują się na stronie Muzeum II Wojny Światowej.

Autorzy wystawy poszukują osób, które rozpoznały siebie i swoich bliskich na fotografiach lub uczestniczyły w wydarzeniach sprowadzenia szczątków majora Henryka Sucharskiego do Gdańska. W planie książka-album poświęcona temu wydarzeniu.
Kontakt: Stefan Figlarowicz, tel. 58 556 57 81, www.sfa.gda.pl , e-mail: [email protected]   

UWAGA!
W sobotę, 3 września 2011 r. Stefan Figlarowicz i Nina Smolarz poprowadzą przy planszach wystawy otwarte warsztaty fotoreportażu. Zajęcia powtórzone zostaną za tydzień, w sobotę, 10 września 2011 r. z udziałem Stefana Figlarowicza i Pawła Borkowskiego. Warsztaty odbywać się będą w ramach Studium Fotografii Artystycznej.

Zdjęcia z wystawy „Powrót majora” Stefana Figlarowicza i Niny Smolarz”



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

max 04.09.2011 10:31
czy tak było? Podobno dowodził nie Sucharski ale jego zastepca nalezy to wyjasnic

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
ja 04.09.2011 09:42
Powrót Majora Byłam w jednej klasie (V LO) z córką jednego z westerplattczyków; niestety, jej ojciec nigdy nie chciał mówic na temat walki w 1939...

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
słaba mżawka

Temperatura: 5°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1020 hPa
Wiatr: 19 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama