Miłośnicy zwierząt liczą na szczęśliwe zakończenie tej historii

Matka kociaków jakiś czas temu przeżyła bardzo trudne chwile, bo utknęła na gałęzi drzewa. Wdrapała się i nie potrafiła zejść. Z pomocą przyszli jej strażacy, wezwani przez osoby, które zauważyły, co się stało. Jak wspominają w Malborskim Stowarzyszeniu Przyjaciół Zwierząt Reks, od razu widać było, że kotka wcześniej miała swój dom, że nie jest dzikuską, wolno żyjącą kotką. Takie rzeczy widać na pierwszy rzut oka, a kotka była ufna i wprost garnęła się do ludzi.
Prosto z drzewa trafiła do nowej opiekunki. Od razu było widać, że kotka zostanie mamą. Ale to miało być tylko tymczasowe rozwiązanie. Tym bardziej, że nikt nie przewidział takiego scenariusza: na świat przyszło aż sześć maluchów...
- Kocięta są śliczne, teraz mają już sześć tygodni. Bardzo szybko się uczą – mówi Przemysław Wojtacha z Malborskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks.
Ale kocia uroda to jedno. Bo jest też proza życia, czyli konieczność nakarmienia zwierzaków. I tu pojawia się problem, który jest ponad siły nowej opiekunki, która nie jest w stanie sama udźwignąć kosztów związanych z zakupem karmy. Członkowie Reksa pomagają jej na miarę potrzeb. Ale konieczne jest wsparcie innych.
Tak naprawdę, teraz każdy może się wykazać i zaistnieć w tej historii jako pozytywny bohater. Wystarczy, że zechce zaopiekować się jednym z maluchów, albo przekazać karmę dla kilkutygodniowej gromadki.
Liczymy, że wśród naszych Czytelników są miłośnicy kotów, którzy zechcą mieć w domu mruczka lub kicię i słuchać ich zadowolonego mruczenia w długie wieczory. Koty nie są kłopotliwe i potrafią się zaprzyjaźnić ze wszystkimi domownikami. W jak sympatyczny sposób potrafią tę przyjaźń okazać, wiedzą ci, którzy już mają w domu kociaka.
- Te maluchy są mądre i już potrafią się bawić. Czasem nóżki niosą nie w tą stronę, czasem objedzony brzuszek przeważy na bok... Ale kocięta uczą się szybko i są już „kuwetkowe” - zachęca Przemysław Wojtacha.
Koci telefon
Jeśli chcesz pomóc opiekunce kotów lub zaopiekować się którymś z maluchów, zadzwoń do pani Sylwii: 515 527 619 lub do stowarzyszenia Reks: 608 514 004. Można w tej sprawie również napisać e-maila pod adres: [email protected].