Andrzej Rychłowski po raz trzeci zabiega o poparcie mieszkańców miasta w wyścigu do urzędu burmistrza Malborka. Na razie nie jest znany program wyborczy Porozumienia Obywatelskiego, ma być wkrótce ogłoszony. Dlaczego jednak włodarz i inni miejscowi działacze startują pod zmienionym szyldem, nie jako Platforma Obywatelska?
- Startujemy jako Porozumienie Obywatelskie, ponieważ skupiamy ludzi z bardzo wielu środowisk. Jest tak, że tych osób spoza partii jest więcej niż członków Platformy. Zdecydowaliśmy więc, że nie będziemy tego komitetu upartyjniać. Oczywiście, są z nami również ludzie Platformy i przy ich nazwiskach na listach będziemy tę przynależność akcentować – tłumaczy Andrzej Rychłowski, burmistrz Malborka ubiegający się o reelekcję.
Zdaniem kandydata, nie powinno to być traktowane jak ucieczka i absolutnie nie jest to celowe chowanie sztandaru PO.
- Przy swoim nazwisku będę miał informację o przynależności partyjnej, podobnie inni kandydaci będą mieli znaczek Platformy Obywatelskiej. Wszyscy też od ośmiu lat wiedzą, że jestem członkiem tej partii, więc mowy o uciekaniu być nie może. Chcemy bardziej zaakcentować wszystkie środowiska i wszystkich ludzi, którzy niekoniecznie chcą być członkami partii, ale identyfikują się z naszą polityką i z naszym spojrzeniem na rzeczywistość, z naszym pomysłem na rozwój miasta – podkreśla Andrzej Rychłowski.
Zapytaliśmy, co Andrzej Rychłowski sądzi o konkurencie, Tomaszu Klonowskim, który jako pierwszy ogłosił swój start w wyborach na stanowisko burmistrza Malborka?
- Muszę powiedzieć, że my chcemy prowadzić kampanię opartą na faktach, nie tylko na jakichś marzeniach, ale na tym, co udało nam się do tej pory zrobić i choćby na tym, co w kontrakcie terytorialnym mamy wynegocjowane, czyli ponad 180 mln zł, które nasz region, a więc i Malbork, otrzyma. I chcemy skupić się na tym, nie będziemy wchodzić w polemikę, dyskutując o jakichś iluzorycznych przesłankach. Koncentrujemy się na tym, co jest dla miasta najważniejsze i chcemy wziąć za to odpowiedzialność. Nie będę komentował i nie będę uczestniczył w żadnych debatach w tej kampanii. My przedstawimy swój program, będziemy spotykać się z mieszkańcami, natomiast nie będziemy prowadzić polityki wojny tu, w Malborku, bo myślę, że to naszemu miastu po prostu nie służy. Poza tym mieszkańcy znają mnie od ośmiu lat, mogą więc ocenić, czy chcą kontynuacji – wyjaśnia burmistrz Rychłowski.
Więcej o planach włodarza w rozmowie, którą zamieścimy w kolejnym wydaniu „Gazety Malborskiej”





Napisz komentarz
Komentarze