Jak powiedział powiedział w radiu TOK MFMaciej Stęplewski (Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku), dyżurny dostał w nocy wezwanie do interwencji. Doszło do kłótni. Chodziło o zastawienie samochodem posesji. Jednakże być może chodziło o porachunki biznesowe. Policjanci pojechali na to miejsce. Zastali dwóch męźczyzn - w wieku 30 i 52 lat - zgłaszających interwencje. Po pewnym czasie pojawił się trzeci mężczyzna (57 lat), który nagle wyciągnął pistolet i zaczął strzelać. Miało paść w sumie co najmniej kilkanaście strzałów. Śmiertelnie ugodzony został 30-latek. Jego ojciec, 52-letni męźczyzna został ranny - ma trzy rany postrzałowe, jego życiu nic nie grozi. Syn zginął od strzału w klatkę piersiową. Na miejscu wydarzenia byli policjanci, którzy - jak się nieficjalnie mówi - także mieli użyć broni.
Sprawca morderstwa - 57-letni mężczyzna - strzelił sobie w głowę, chciał popełnić samobójstwo. Policjanci natychmiast udzielili pierwszej pomocy. Przeżył, ale jest w ciężkim stanie w szpitalu.







Napisz komentarz
Komentarze