Już miesiąc minął od przeczytania artykułu Przemysława Zielińskiego „Serce miasta kontra ciuchlandia” z 5 maja 2011 r. („Gazeta Tczewska” nr 18), a ja ciągle odkładałam napisanie opinii w tej sprawie, myśląc, że moje wzburzenie minie.
Ale tak się nie stało, więc postaram się podzielić moimi refleksjami.
Łatwiej było sprzedać
Ciuchlandy zalewają Tczew jak zaraza! Nie jest to, niestety, wina mieszkańców, jak to zwykło się określać, tylko decyzji urzędników. To decyzją urzędników zrobiono całkowity zakaz wjazdu na Starówkę, która była w pięknym rozkwicie. W ten sposób odcięto pępowinę łączącą Stare Miasto z resztą dzielnic. A skutki tej decyzji mamy dzisiaj - inwestorzy przestali inwestować w martwej strefie, przedsiębiorcy i handlowcy uciekli do miejsc z dojazdami i mleko zostało rozlane. Starówka umarła.
Teraz próbuje się ją reanimować za unijne i podatników pieniądze. Nie ożywia się tej części miasta tylko czyni muzeum, wręcz skansen. Przykładem jest była siedziba Starostwa. Piękne dwa budynki, kiedyś perełki miasta przyciągające ludzi w ten rejon w celu załatwienia różnych spraw, dziś są przykładem głupoty urzędników. Tych samych, którzy wprowadzili zakaz wjazdu i padli ofiarą swoich decyzji. Uciekli ze Starówki .Wszędzie budynki urzędów są reprezentacyjne, w centrum miasta, czyli na starówkach. I to właśnie rewitalizacja Starówki powinna rozpocząć się od kapitalnego remontu najpiękniejszego budynku przy ul. Dąbrowskiego. To właśnie decydenci naszego miasta powinni dać przykład przeprowadzając rewitalizację swoich obiektów! Przywrócić im dawną świetność. Ale łatwiej było sprzedać, wziąć kasę, uciec i teraz obwiniać mieszkańców.
Czeka się na deszcz...
A to, że urzędnicy nie mogą ograniczyć rozwoju ciuchlandów na Starówce, też jest nieprawdą! Przykładem jest Sopot. Tam każde otwarcie działalności na deptaku, czyli w części reprezentacyjnej miasta, konsultowane jest z władzami. I to władze ustaliły, że nie może być na deptaku ciuchlandów, musi być określona ilość sklepów spożywczych, wyznaczona ilość sklepów z pamiątkami i określona ilość pizzerii, kawiarni, ogródków itd. I to się sprawdza. Najłatwiej powiedzieć: my nic nie możemy, umywamy ręce, bo najłatwiej rządzi się w bałaganie.
Wkurzam się bardzo jak patrzę na głupią decyzję o odbudowie (za duże pieniądze) murów obronnych przy ul. Podmurnej. Tam buduje się fortecę! Stare mury powinny zostać jako stare, ale zadbane, z niewielkim uzupełnieniem ubytków, pięknie podświetlone, mające charakter i wspomnienie starych murów, a nie całkowicie odbudowane. To jest śmieszne!
Ciuchlandy bardzo dobrze wpasowały się w tą zapomnianą i bardzo zaniedbaną część miasta. Tak brudnych ulic jak na naszej Starówce nie spotkałam nigdzie. Tam się wszystko lepi. Dawno temu jeździły samochody myjące ulice wodą. Od lat czeka się tylko na deszcz. Taka jest prawda o Starówce!
Zatroskana tczewianka
Śródtytuły pochodzą od redakcji.
Dlaczego umarła Starówka
TCZEW. Wkurzam się bardzo jak patrzę na głupią decyzję o odbudowie (za duże pieniądze) murów obronnych przy ul. Podmurnej. Tam buduje się fortecę! Stare mury powinny zostać jako stare, ale zadbane, z niewielkim uzupełnieniem ubytków, pięknie podświetlone, mające charakter i wspomnienie starych murów, a nie całkowicie odbudowane. To jest śmieszne!
- 06.06.2011 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:39)
Reklama







Napisz komentarz
Komentarze