Trwa w Tczewie sprzedaż mieszkań komunalnych. Nie jest to główna pozycja w budżecie. Gorzej ma się sprawa sprzedaży działek pod budownictwo jednorodzinne.
- Narzeka się, że nie ma chętnych na działki budowlane przy ul. Czatkowskiej. Ile ich sprzedano?
- Trzy - o powierzchni od 700 do 900 m kw. Cały teren pod działki jest uzbrojony. Trudno powiedzieć ile tych działek tam będzie, bo nie są jeszcze wydzielone, ale będzie ich jeszcze kilkadziesiąt. Ich sprzedaż na terenie miasta jest generalnie mniejsza, ponieważ „siadł” rynek nieruchomości. Głównie spowodowany tym, że banki niegdyś mniej chętnie udzielały kredytów. To spowodowało, że ludzie są mniej skorzy do inwestowania w działki. Teraz to się trochę zmienia.
- A jak kształtują się ceny działek?
- Spadają. Kiedyś sprzedawaliśmy nawet po 150 zł za m kw. Te, które teraz idą na sprzedaż są w cenie do 100 zł za m kw. Trudno powiedzieć jak długo to się utrzyma. Pamiętajmy też, że przy ul. Czatkowskiej istniejący wał jest tymczasowy. Będzie rozebrany, na co mamy zgodę. W związku z tym stworzy się jakby inna przestrzeń. Będzie to już inne, duże osiedle z własnym klimatem związanym bliskością Wisły. Te tereny nie są zalewowe, a wał już częściowo jest rozebrany. W miarę zapotrzebowania na ziemię, będzie sukcesywnie rozbierany. Rozbiórka nie jest kwestią techniczną, ale coś z tą ziemią trzeba zrobić.
- Na jednej z komisji Rady Miejskiej w Tczewie padła sugestia, by poprzez preferencyjną cenę zachęcać mieszkańców do kupna działek przy ul. Głowackiego...
- Nie ma czegoś takiego jak cena preferencyjna. Prezydenta obowiązuje ustawa o obrocie nieruchomościami, która jasno określa zasady sprzedaży nieruchomości. Prezydent może co prawda obniżyć cenę w przypadku braku zainteresowania, ale trzeba mieć świadomość, że jest to sprzedaż poniżej wartości.
- Mówiono o cenie nieco niższej od tej oferowanej przez prywatnych właścicieli działek.
- A dlaczego mamy tracić? Poza tym nigdy nie było takiej koncepcji. Chcę przypomnieć kwestię sprzedaży działek na os. Bajkowym – to bardzo charakterystyczny przykład - gdzie przez wiele lat nie udało się sprzedać praktycznie ani jednej działki. Były one wystawiane do przetargu po 10-12 razy, przy założeniu, że prezydent trzymał się ceny wyjściowej. A potem nastąpił boom budowlany. Tak jak przedtem trzeba było czekać, żeby sprzedać jedną działkę, to po paru latach nagle się okazywało, że do jednej działki jest i czterech chętnych. To jest zupełnie odwrócenie sytuacji. Pytanie: czy mamy tracić od 20 do 40 proc. wartości, spiesząc się ze sprzedażą działek, czy może poczekać 2-3 lata, licząc na boom i konkurencję oferentów. Ul. Czatkowska nie jest złym przykładem, to samo mamy na os. Witosa. Generalnie rynek nieruchomości „siadł” i to w całej Polsce.
- Ale działki od prywatnych osób są kupowane?
- To są budowy dziś rozpoczęte na działkach zakupionych wcześniej.
- Dobrze funkcjonuje rynek deweloperski, ciągle coś budują...
-.Tyle, że są to dwa różne rodzaje budownictwa. Wcześniej mówiliśmy o budownictwie domów jednorodzinnych. Jest kilka budów domów wielorodzinnych. Pytanie czy znajdą chętnych na kupowanie.
Reklama
Działki czekają na koniunkturę
POMORZE. Ceny działek spadają. Kiedyś sprzedawaliśmy nawet po 150 zł za m kw. Te, które teraz idą na sprzedaż są w cenie do 100 zł za m kw.
- 04.07.2011 00:00 (aktualizacja 20.08.2023 18:23)

Reklama





Napisz komentarz
Komentarze