Niedaleko Tczewa w poszukiwaniu gazu wierci kanadyjsko – austriacko – włoska spółka Saponis Investments. W piątek, 15 lipca, jej przedstawiciele spotkali się z mieszkańcami Stanisławia i Lubiszewa.
Ekspertami nie jesteśmy...
Biało – czerwona metalowa wieża, doskonale widoczna z drogi dojazdowej do węzła autostrady w Stanisławiu, oprócz wwiercania się w skały w poszukiwaniu gazu łupkowego rodzi pytania i wątpliwości mieszkańców Stanisławia i pobliskiego Lubiszewa. Nie było żadną tajemnicą, co takiego będzie się odbywać na działce przy zjeździe na Małżewko, ale mieszkańcy mimo to i tak byli zaskoczeni, że inwestor organizuje z nimi spotkanie dopiero w momencie, gdy sama wieża już stoi.
- Firma sama się ze mną skontaktowała z prośbą o przygotowanie takiego spotkania – wyjaśnia sołtys Stanisławia Wojciech Kiemczyński. – Moim zdaniem nie odbyło się ono za późno.
Przedstawiciele Saponis Investments powody swojej obecności w podtczewskiej wsi przedstawili mieszkańcom w miniony piątek. Pytań nie brakowało: czy spadną ceny nieruchomości, czy dojdzie do zatrucia wód gruntowych i gleby, czy wiercenie w poszukiwaniu gazu będzie hałaśliwe...
- Nowość zawsze budzi obawy – ocenia sołtys Lubiszewa Jan Życki. – Stąd podzielone zdania wśród mieszkańców. Ekspertami to my nie jesteśmy... Czy udało się inwestorom rozwiać wszystkie obawy, trudno powiedzieć. Na pewno mają być zorganizowane kolejne podobne spotkania.
- Dobrze, że ludzie pytają – podkreśla Wojciech Kiemczyński. – Myślę, że obawy wynikają z niedoinformowania. Przecież jak dotąd z taką inwestycją nie mieliśmy jeszcze do czynienia...
Nie uprzedzano o uciążliwościach
Podziały wśród mieszkańców, które uwidoczniły się podczas spotkania w świetlicy w Lubiszewie, nie zostały „zasypane” dzięki wyjaśnieniom przedstawicieli inwestora. Pani Danuta mieszka najbliżej wieży wiertniczej:
- Hałas jest, nie da się ukryć - mówi. - Najbardziej dokucza w nocy, gdy ruch samochodów go nie zagłusza. Mieszkamy poza strefą oddziaływania inwestycji, która liczy 150 metrów. Tyle jest akurat do naszego płotu, a dom leży już 170 metrów od niej. Wszystko więc odbywa się zgodnie z literą prawa.
Jej zdaniem lokalnej społeczności nie uprzedzono o uciążliwościach, jakie będzie powodować poszukiwanie gazu.
- Postawiono nas przed faktem dokonanym – uważa pani Danuta. - Zwiększył się ruch samochodów ciężarowych. Gdy ewentualnie zacznie się wydobywanie gazu uciążliwości mogą być jeszcze większe. Obawiamy się też spadku cen nieruchomości. Gdy kupowaliśmy tę działkę mieliśmy na uwadze ładną lokalizację, spokojną okolicę i tylko 6 km od miasta. Gdybyśmy chcieli sprzedać dom w takim sąsiedztwie, to wątpię, żebyśmy uzyskali dobrą cenę.
Zgrzyty między sąsiadami
- Niektórzy od tygodni narzekają na jakieś hałasy i drgania, mimo, że odwiert tak naprawdę ruszył dopiero w minioną sobotę – słyszymy od jednego z mieszkańców. – A najbardziej narzekają ci, którzy nie zarobili na dzierżawie działek.
„Samo życie” – komentuje te rozdźwięki między mieszkańcami Stanisławia zastępca wójta gminy Tczew.
- Spora grupa właścicieli gruntów liczy na dochody z ich sprzedaży lub dzierżawy, a jeszcze większa będzie pluć sobie w brodę, że oni na tym nie zarobili – dodaje Henryk Łucki. - Tu może pojawić się zgrzyt między sąsiadami.
Zarówno do sołtysów obu wsi, jak i do Urzędu Gminy, na razie nie dotarły żadne oficjalne skargi na działalność firmy szukającej gazu łupkowego.
- Nasz urząd nie wydawał żadnej decyzji związanej z inwestycją – tłumaczy wicewójt Łucki. - Wszystko odbywa się na podstawie koncesji z Ministerstwa Środowiska.
Gdy pytam mieszkańców Stanisławia o hałas związany z inwestycją, większości to słowo kojarzy się tylko z ruchem na autostradzie A1.
- Przyjeżdżają jacyś ludzie co trzy miesiące, mierzą go i niby nie przekracza norm – mówi spotkany pod miejscowym sklepem jeden z mieszkańców. – Sąsiadowi postawili ekrany dźwiękoszczelne, a u mnie już nie. A mnie aż głowa od tego pęka. Gaz? Amerykanów jeszcze u nas nie widziałem (uśmiech). Byle tylko uzależnić się od Rosjan...
- Za miesiąc mają przestać wiercić, więc nawet jeśli powoduje to jakieś uciążliwości, to wkrótce będzie ich koniec – mówi Jan Życki.
Liczą na zyski
Czy wraz z odkryciem gazu i rozpoczęciem jego regularnego wydobywania na gminę spadnie deszcz „łupkowych” pieniędzy w postaci wpływów z opłat koncesyjnych i eksploatacyjnych? Zastępca wójta gminy Tczew uśmiecha się.
- Każda władza lubi inwestycje, które dają miejsca pracy i wpływy do budżetu, ale na razie możemy sobie tylko pogdybać – trzeźwo ocenia obecną sytuację Henryk Łucki. - Pojawia się też pytanie, czy nagle nie zmieni się polityka państwa wobec gazu łupkowego.
Sołtysi Stanisławia i Lubiszewa też na razie nie są hurraoptymistami, ale swoje nadzieje mają...
- Na wykryciu gazu może bezpośrednio skorzystać nasza wieś – uważa Wojciech Kiemczyński. - Inwestorzy są skłonni do współpracy i mówią o możliwości dofinansowania naszego Domu Pomocy Społecznej, czy remontu szkoły podstawowej w Lubiszewie. Miejsca pracy może się znajdą, ale do tego trzeba mieć odpowiednie kwalifikacje. Sklepy zarobią, ludzie poprzez wynajmowanie kwater robotnikom też.
- Mogą nawet zasilać naszą instalację gazową – dodaje Jan Życki. – Gmina zyska na podatkach, my więc pośrednio też. Ale obawiam się, że zwiększy się ruch ciężkich pojazdów. Przecież czymś ten gaz muszą wywozić...
Inwestor: będziemy informować o postępach
Jak informuje Jacek Wróblewski, dyrektor polskiego oddziału północnoamerykańskiej firmy energetycznej BNK Petroleum, partnera Saponis Investments, wiercenia w poszukiwaniu gazu mają potrwać w zależności od okoliczności do końca sierpnia.
- Następnie rdzenie zostaną przekazane na 2-3 miesiące do analiz w laboratorium – dodaje Jacek Wróblewski. - Kolejne kroki w testowaniu złoża będą zależeć od ich wyników.
Aby sprawdzić, czy obecność gazu w polskich łupkach jest opłacalna do wydobycia, trzeba się wwiercić nawet 4 tys. m w głąb gruntu. Odwiert w Stanisławiu, w ramach wydanej cztery lata temu koncesji „Starogard” (która umożliwia wykonanie dwóch odwiertów) wykonuje Nafta Piła, spółka Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Spotkanie z mieszkańcami miało rozwiać ich obawy.
- Które są zdecydowanie przedwczesne i najczęściej wynikają z niewiedzy – uważa dyrektor BNK Petroleum. - W ciągu roku w naszym kraju wykonuje się kilkadziesiąt podobnych wierceń i nigdy nie zdarzyło się, żeby odbyły się one kosztem środowiska.
Przedstawiciel inwestora dodaje, że nie ma możliwości, aby podczas wiercenia i ewentualnego wydobywania gazu łupkowego doszło do skażenia wód gruntowych i gleby. Aby ochronić warstwy wodonośne podczas prac wiertniczych instalowane są w otworze stalowe rury osłonowe o wysokiej wytrzymałości, które sięgają do dna otworu i zapobiegają zanieczyszczeniu wód podziemnych. Zresztą znajduje się ona na głębokości 100 – 200 metrów, a skały łupkowe z gazem na 4 tys. m. A co z hałasem, na który skarży się część mieszkańców?
- Rzeczywiście wiercenie powoduje hałas, ale to tylko tło – tłumaczy nam Jacek Wróblewski. - Robimy wszystko by było to jak najmniej uciążliwe. Zaczęliśmy wiercić w minioną sobotę, a więc dzień po spotkaniu z mieszkańcami. Wcześniejsze skargi mogły dotyczyć ruchu ciężarówek, ale przecież czymś musieliśmy dowieźć części do budowy wieży.
Dlaczego spotkanie z mieszkańcami zorganizowano dopiero gdy stanęła wieża?
- Bo tak wynikało z naszego harmonogramu – odpowiada nasz rozmówca. - Opinie mieszkańców są dla nas nauczką, że rzeczywiście powinniśmy zrobić je trochę wcześniej. Będziemy na bieżąco informować mieszkańców o postępach przy pracy.
Polskie zasoby gazu łupkowego szacowane są na największe w Europie (5,9 bln m/sześć.). Do czerwca 2011 r. wydano 87 koncesji na poszukiwanie złóż gazu niekonwencjonalnego.
Reklama
Szansa dla regionu. Za kilka miesięcy będzie wiadomo, czy pod Tczewem ruszy wydobycie gazu łupkowego
POMORZE. Gaz łupkowy może być wielką szansą dla regionu i mieszkańców. Poszukiwania ruszyły w minionym tygodniu w Stanisławiu (gm. Tczew). Cześć mieszkańców tej wsi i pobliskiego Lubiszewa cieszy się, że właśnie tutaj mogą być bogate złoża - liczą na zyski i rozwój, inni mówią o hałasie i chcą mieć pewność, że nie będzie negatywnego wpływu inwestycji na środowisko.
- 05.08.2011 00:00 (aktualizacja 23.08.2023 08:59)

Reklama










Napisz komentarz
Komentarze