niedziela, 14 grudnia 2025 23:36
Reklama

Radni z mieszkańcami zadecydują o elektrowniach wiatrowych

POMORZE. Robocza wizyta przedstawicieli samorządu gminy Tczew na farmie wiatrowej w gminie Puck miała na „żywym organizmie” pokazać jak funkcjonują na Kaszubach siłownie wiatrowe. I okazało się, że „nie taki diabeł straszny”. Wiele gmin na takie ekologiczne rozwiązanie już się zdecydowało.
Radni z mieszkańcami zadecydują o elektrowniach wiatrowych
Ponieważ wójt Roman Rezmerowski nie wyraził wcześniej zgody na procedurę uproszczoną w zakresie wydania zgody na umiejscowienie siłowni wiatrowych w gminie Tczew, spółka Nowa Energia SA postanowiła zawnioskować o procedurę w normalnym trybie. Czyli uchwalenie przez radnych zmian w miejscowym planie zagospodarowania, by potem uzyskać zgodę Rady Gminy Tczew na realizację inwestycji - postawienie od 3 do 6 siłowni wiatrowych na terenach rolniczych w okolicach sołectwa Miłobądz.

Wicewójt: zagrożenia nie ma
Ponieważ to co nowe, często wzbudza (czasem nieuzasadniony) strach, najlepiej poznać temat zanim przystąpi się do debaty.  Niestety, na wyjazd spośród 15 radnych gm. Tczew pojechali tylko: Anna Kata, Helena Engler, Benedykt Urbański i Zygmunt Burczyk. Nad taką frekwencją utyskiwali uczestnicy twierdząc, że w dyskusjach podnosi się różne pytania i argumenty nie znając tematu, a gdy jest możliwość zaczerpnięcia wiedzy, to się z niej nie korzysta. W wyjeździe wzięło także udział siedmioro sołtysów: Alicja Chomicz (Szczerbięcin), Gabryela Ciesielska (Miłobądz), Wanda Wilke (Zajączkowo), Jadwiga Gajewska (Szpęgawa), Edward Sarnecki (Dąbrówka), Dariusz Jurczyński (Mieścin) i Jan Życki (Lubiszewo).  
Co ciekawe, Nowa Energia SA sama nie jest właścicielem ani jednej siłowni wiatrowej spośród 27,  jakie stoją w gminie Puck (zarządzanych przez różne firmy). Wicewójt tej gminy Jerzy Tkaczyk (była też sołtys Gnieżdżewa – Maria Szefka), po spotkaniu w terenie pod jedną z elektrowni  wiatrowych, zaprosił wszystkich do Urzędu Gminy wyczerpująco informując o korzyściach, jakie ma gmina i jej mieszkańcy z takiej liczby „wiatraków”.
- Wiatraki działają tu już 6 lat – relacjonował J. Tkaczyk. - Powstawały w różnym czasie i nikt nigdy nie zgłosił żadnych uwag i zażaleń dotyczących ich negatywnego wpływu na zdrowie czy na hałas. Ludzie budują się w pobliżu wiatraków, a gdyby mogli, budowaliby się... pod nimi. Także rolnicy zasiewają swoje pola aż do podstawy wiatraków. Żadnego zagrożenia nie ma, z naszym doświadczeniem wiemy co mówimy. Korzyści gminy z tego typu inwestycji są niebagatelne, bo poza samą ekologią, roczne wpływy do budżetu gminy z tytułu tych siłowni wynoszą 1,5 mln zł! Wpływy z tego tytułu zamierzamy przeznaczyć na budowę szkoły podstawowej, której koszty wyniosą ok. 20 mln zł. Czy były problemy społeczne w momencie wystąpienia z inicjatywą inwestycji elektrowni wiatrowych? Nasi mieszkańcy nie mieli z tym jakiś szczególnych problemów, ani też nie protestowali. A dzisiaj widać, jak bardzo pozytywna dla wszystkich była ta decyzja, bo także nasi rolnicy z tytułu dzierżawy gruntów mają z wiatraków zysk. No i inwestorzy często sami wychodzili naprzeciw naszym lokalnym potrzebom.

Energia ekologiczna nie szkodzi
- No, nie było tak łatwo... – stwierdziła sołtys Maria Szefka. – Problemy polegały na tym, że „wiatrak stanie u sąsiada, a nie u mnie”. I to sąsiad będzie miał zysk. Tak naprawdę najbardziej w tej sprawie przeszkadza ludzka zazdrość. Co do bezpieczeństwa i zdrowia, proszę się rozejrzeć, tuż pod wiatrakami w ub. miesiącu oddaliśmy nowiutką ścieżkę rowerową, z której chętnie korzystają nasi mieszkańcy, a tak blisko jak to tylko możliwe, na działkach przy naszych farmach wiatrowych, budują swoje domy ludzie. To chyba dowody na to, iż energia ekologiczna przynosi po prostu pożytek nie szkodząc.
Naszych tczewskich samorządowców interesowały sprawy bezpieczeństwa konstrukcji, usuwanie jej po okresie funkcjonowania inwestycji, poziom hałasu, jego wpływ na ludzi i zwierzęta, wpływ elektrowni na zdrowie. Konsultowano się ze specjalistami; szczególnym zainteresowaniem cieszył się ekspert w dziedzinie akustyki (z listy wojewody pomorskiego) dr Włodzimierz Bandera – specjalista w zakresie ochrony środowiska ze szczególnym uwzględnieniem ochrony przed hałasem i wibracjami, wykonujący pomiary hałasu i drgań.
- W zakresie poziomu hałasu, byli państwo pod samą siłownią wiatrową i możecie sami ocenić, czy bardziej słyszalny był szum wynikający z obracających się skrzydeł, czy też hałas tzw. tła, czyli wiatru w drzewach, dźwięków samochodów z nieopodal położonej drogi i innych odgłosów środowiska – mówił ekspert. - Tak naprawdę turbiny generują hałas na poziomie ok. 60 decybeli, na dodatek w systemie zmiennym, a nie ciągłym. Prędkość wiatru, przy którym może obracać się turbina, wynosi do 25 m/s. Powyżej tej wartości jest ona wyłączana. Inwestor musi trzymać się wyznaczonych przez przepisy norm - zadbać, by hałas mierzony przy gospodarstwach domowych na wolnym powietrzu w nocy nie przekraczał 45 decybeli. Także w nocy, nie ma co obawiać się uciążliwości ze strony siłowni wiatrowych, bo takowych nie ma.
Dr. Bandera przekonywał, że o określonych sprawach wiarygodnie mogą wypowiadać się tylko specjaliści z danej dziedziny. Odpowiadając na pytania dotyczące natężenia hałasu w zakresie wrażliwszych zmysłów słuchowych u zwierząt oznajmił, iż „nie ma w fachowej literaturze światowej udokumentowanych faktów, by poziom infradźwięków emitowanych przez elektrownie wiatrowe w jakikolwiek negatywny sposób oddziaływał na zwierzęta”.

Najlepsze gwarancje, czyli NASA
Specjaliści szczegółowo odpowiadali na pytania techniczne i rozwiali obawy o możliwość „urwania się” turbiny. Okazuje się, że czas, w jakim siłownie wiatrowe funkcjonują w innych krajach (m. in. Niemcy, Holandia, Hiszpania, Dania, etc.) pozwolił sięgać po najnowsze i najlepsze technologie: obecnie opierają się one na materiałach w technologii opracowanej przez ekspertów z amerykańskiej NASA. A to oznacza najlepsze gwarancje.
Nieco nieprzekonani przed wyjazdem wizytatorzy z tczewskiej gminy, po wyczerpującym dniu doświadczeń stwierdzili, iż trzeba zasięgnąć wiedzy, by móc o elektrowniach wiatrowych dyskutować, i że wszystkim sprzeciwiającym się taki wiatrakom, polecają wizyty w gminach i rozmowy z mieszkańcami, gdzie takie siłownie już pracują.
- Zastanawiałem się nad sprawą czasu realizacji takiej inwestycji, gdy mowa jest o ok. 6 wiatrakach i czy aby dowożenie tych podzespołów nie narazi na szwank naszą wyremontowana drogę – przyznał radny Benedykt Urbański. – Jednak zadowolony, że trwa to maksymalnie 3 miesiące. I potwierdziło się po rozmowie z wójtem Pucka, że inwestorzy dbają o drogi, a jeśli je zniszczą, odbudowują je całkowicie z dodatkowym remontem jakiegoś dłuższego odcinka. Albo po prostu remontują te, które są w złym stanie, bo są to drogi, które firma użytkuje jako serwisowe. Ważne dla mnie są też informacje o koniecznych przeglądach i serwisach, jakie mają miejsce jeśli chodzi o wiatraki. A najważniejszym miłym zaskoczeniem jest to, że hałas, o którym się tyle mówi, w rzeczywistości jest po prostu niesłyszalny, bo jest zagłuszany przez samochody i inne dźwięki środowiska.

Potrzebna wiedza – teoretyczna i praktyczna
Zygmunta Burczyka, Jana Życkiego oraz Edwarda Sarneckiego przekonały nie tylko - jak się okazało - mity o hałasie, ale wpływy do budżetu gminy i korzyści dla rolników, którzy dzierżawią swoje pola pod taką inwestycję. Dariusz Jurczyński zwrócił uwagę na słowa sołtys Marii Szefki, że problemy biorą się wtedy, gdy nad zdrowym rozsądkiem zaczyna brać górę ludzka zazdrość, że „na polu sąsiada, a nie na moim”. Panie sołtys Jadwiga Gajewska i Alicja Chomicz dodały, że teraz mają wiedzę, która pozwoli na dyskusje z ludźmi, którzy nie bardzo mają pojęcie o takich ekologicznych elektrowniach i że niewiedza wzbudza nieuzasadniony strach.
- Nie ma wśród uczestników tego wyjazdu ludzi nieprzekonanych do takich inwestycji, szczególnie dużo daje nie tylko rozmowa z ekspertami, ale z władzami i mieszkańcami gmin, na terenach których, tak jak w Pucku, od kilku już lat stoją takie siłownie wiatrowe – podsumowała Alicja Chomicz. - To naprawdę dobry sposób na korzyść z ekologii dla mieszkańców naszej gminy.
- Szkoda, że tak niewielu, bo tylko czworo z nas radnych, skorzystało z możliwości sprawdzenia jak naprawdę funkcjonują takie ekologiczne elektrownie wiatrowe – podkreśliła radna Anna Kata. – Potem trudno przekonać kogoś, kto jest przeciw, bo jego argumenty kończą się stwierdzeniem „nie, bo nie”. By o czymś dyskutować, trzeba mieć wiedzę i to nie tylko teoretyczną, ale także zobaczyć jak coś wygląda w praktyce. Ten wyjazd pokazał nam to, czego nie wiedzieliśmy, a ekologia i rozsądne rozwiązania wykorzystujące naturę na rzecz potrzeb człowieka, jest w obecnych czasach wymogiem i ratunkiem dla społeczeństwa, a nie przeszkodą.
- Jestem zawiedziona, bo wiatraki planowane w naszej gminie nie są na terenie naszego sołectwa! – oświadczyła sołtys Wanda Wilke.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

ul 11.08.2011 11:04
u siebie Niech ci czterej radni u siebie postawia wiatraki!!!!!!!!

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
ROLNIK 10.08.2011 18:12
NIE WSZYSTKO ZŁOTO CO SIE SWIECI Radni to moga rzadzici własnym polem Elektrownie wiatrowe sa szkodliwe i nie tylko ze wzgledu na hałas mozna je budowac ale zdala od ludzkich siedzib Własciciele gruntow zanim podpisza umowe na dzierzawe pod wiatraki to niech skonsultuja ja z prawnikiem , bo sa tam pewne haczyki DLATEGO JA TAKIEJ UMOWY NIE PODPISAŁEM

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
tadek 10.08.2011 17:44
bunt??? "Nie bo nie" o ile wiem, jest to stwierdzenie pana Wójta Rezmerowskiego! Czyżby wybuchł bunt wśród radnych?

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 6°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1018 hPa
Wiatr: 28 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama