Lista skarg jest bardzo długa, tym bardziej, że w okolicy ten blok jest najbardziej zaniedbany i odstrasza nie tylko lokatorów...
Pajęczyny, eternit i... większe opłaty
- Nieocieplony, niepomalowany, stare okna, skrzypiące i niedomykające się drzwi wejściowe - wylicza mieszkaniec budynku przy ul. Orzeszkowej 9. - Wskutek tego domofon, za którego konserwację płacimy – stał się zbędny. Do klatki wchodzi się jak do obory, a wejść może każdy. My, lokatorzy, płacimy fundusz remontowy – to 35 zł miesięcznie na jedną rodzinę. W bloku zamieszkuje 75 rodzin. Prosty rachunek, w skali roku to kwota ok. 31,5 tys. zł!
Mieszkańcy oczekują więc, że spółdzielnia mieszkaniowa dokona z tych środków potrzebnych remontów i modernizacji budynku. Przede wszystkim przeprowadzi remonty zmniejszające zużycie ciepła, gdyż za ogrzewanie wszyscy płacą wysokie kwoty. A balkony pokryte są eternitem, który zawiera szkodliwy azbest.
- Nie wiemy, co dzieje się z naszymi pieniędzmi?! – denerwują się lokatorzy. - Budynek znajduje się w opłakanym stanie. Zdajemy sobie sprawę, że jest on zadłużony. Ale spółdzielnia razem z lokatorami powinna znaleźć jakieś wyjście z sytuacji. Zadłużenie jednych mieszkańców stanowi niesprawiedliwe utrudnienie dla tych, którzy uczciwie płacą czynsz. Wiem, że inne spółdzielnie zaciągają kredyty na specjalnych preferencyjnych warunkach. Inne bloki są ocieplone, ładnie pomalowane. U nas nie ma nawet firmy sprzątającej. Pan, który się tym zajmuje, myje tylko połowę klatki. Pajęczyny na klatkach schodowych, okna i parapety szare od kilkumiesięcznego brudu i kurzu - to jest tzw. sprzątanie? Tymczasem opłaty z roku na rok są większe.
Z kim rozmawiać?
Przedstawiciele zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Wspólnota” (przy ul. Czyżykowskiej 70) twierdzą, że reagują na każdy sygnał lokatorów. Opowiadają o zebraniach spółdzielni, na których pojawia się zaledwie garstka mieszkańców zamieszkujących sporny blok. Jak więc wspólnie znaleźć wyjście z sytuacji, skoro... nie ma z kim rozmawiać?
- Co roku organizowane są zebrania członków spółdzielni - informuje jej prezes Roman Ormianin. - Każdy z nich ma prawo przyjść, wypowiedzieć się na temat funkcjonowania spółdzielni, zgłosić swoje uwagi, opowiedzieć o ewentualnych niedogodnościach. Ma też prawo zapoznać się z wydatkami finansowymi, otrzymać informacje na temat podstawowych wydatków i danych ekonomicznych. Codziennie otwarte jest biuro. W każdej klatce schodowej na tablicach ogłoszeń wywieszone są telefony do biura i do prezesa. Na każdy sygnał mieszkańców interweniujemy natychmiast. Nawet wówczas, gdy rozwiązanie problemu leży w gestii lokatora.
Dłużnicy wyjątkowo oporni
Według Romana Ormianina główną przyczyną, uniemożliwiającą przeprowadzenie wszystkich niezbędnych remontów w budynku jest jego zadłużenie.
- Tam przy ul. Orzeszkowej 9 kwota zadłużenia wynosi ok. 65 tys. zł (w podsumowaniu 2010 r.). Regularnie nie płaci kilka rodzin. Wszystkie rodziny są informowane o zebraniach spółdzielni, na trzy tygodnie przed wyznaczoną datą walnego spotkania. Nie możemy podać nazwisk do publicznej wiadomości ze względu na ochronę danych osobowych.
Mieszkańcy, którzy zalegają z wpłatami wzywani są na rozmowy. Otrzymują też pisma informujące o wysokości zadłużenia oraz harmonogramy spłaty. Te sprawy kierowane są również na drogę sądową celem uzyskania postanowienia - o ściąganiu zadłużenia przez komornika lub eksmisji. Mało tego – proponowane jest im również podjęcie prac porządkowych, a w okresie zimy - odśnieżanie.
– Żaden z dłużników nie przyjął naszej propozycji – mówi prezes spółdzielni.
Roman Ormianin wymienia remonty, które przeprowadzano w budynku w ciągu 16 lat istnienia spółdzielni.
- Wymieniono drzwi wejściowe, okna w mieszkaniach, zlikwidowano junkersy - przy częściowej partycypacji lokatorów, zainstalowano automatykę pogodową na węźle ciepłowniczym, dociepleno dwie ściany szczytowe budynku. Nie wspomnę o malowaniu klatek czy usuwaniu bieżących usterek, np. przecieków dachu, naprawach drzwi czy domofonów.
Majątek za docieplenie
- Panie prezesie, co to znaczy „reagujemy na każdy sygnał”? – pyta jeden z mieszkańców. - My nie widzimy żadnego „postępu” w modernizacji budynku. Zapraszamy pana na osiedle. Proszę zobaczyć, nawet „słynny hotelowiec” przy ul. Tetmajera 6 jest teraz w trakcie ocieplania! Szczerze gratulujemy; widzimy, że jednak można to zrobić! A bieżące remonty i konserwacje w naszym bloku? W załączeniu zdjęcie drzwi, które mają tak duże szpary, że w zimie śnieg wchodził do klatki. Ciepło uciekało, a kto ma za to zapłacić: mieszkańcy bloku. W trakcie zimy zgłaszana była usterka tych drzwi i co? Drzwi dalej są te same, tylko szpary się powiększyły, a my dostaliśmy kwity do zapłacenia z niedopłatą za centralne ogrzewanie! To jest ekonomiczna kalkulacja?
Prezes Spółdzielni „Wspólnota” wyjaśnia, dlaczego budynek jest jeszcze nieocieplony oraz dlaczego płacą tak wysokie kwoty za ogrzewanie:
- Ocieplenie budynku to ogromny koszt, kwota w granicach 350 tys. zł, co przekłada się na sumę ok. 4500 zł na jeden lokal. Nie istnieje możliwość docieplenia budynków przy użyciu funduszy europejskich. Docieplenie będzie więc ostatnim etapem naszych prac remontowych. Gazowy system ogrzewania osiedla Czyżykowo jest w tej chwili jednym z najdroższych w porównaniu np. z instalacją miałowo-węglową. Dlatego zaproponowaliśmy założenie zaworów termoregulacyjnych na grzejnikach, a w drugim etapie instalacje podzielników. Dzięki temu mieszkańcy zapłacą za tyle ciepła, ile faktycznie zużyją. Wybraliśmy już ofertę firmy, która od 2 września będzie zakładać zawory termoregulacyjne w dwóch budynkach, w tym przy Orzeszkowej 9.
Dużo zależy od mieszkańców
Od 2 września Urząd Regulacji Energetyki wprowadza nowe taryfy ciepła. Podobnie jest z ciepłą wodą. Jej zużycie jest mniejsze i staje się ona droższa.
Roman Ormianin przyznaje, że osoby które systematycznie regulują należności czynszowe, w rzeczywistości płacą za dłużników. Przypomina, że w części opłat spółdzielnia jest tylko przekaźnikiem. Pieniądze za wodę, ciepło, wywóz nieczystości przekazuje dalej. Dla spółdzielni zostają tylko środki z funduszu remontowego oraz eksploatacyjnego.
- Co roku musimy wykonywać przeglądy budynku, instalacji kominowej, gazowej, przeglądy okresowe oraz naprawy bieżące. Na to potrzeba pieniędzy. Klatki monitorujemy na bieżąco, jednak ich estetyka w dużej mierze zależy od samych mieszkańców. Zatrudniona jest osoba, która sprząta budynek oraz teren przyległy. O czystość klatek schodowych powinni dbać też lokatorzy. Wszelkie uwagi dotyczące jakości wykonywanych usług z miejsca przekazywane są osobie odpowiadającej za porządek. Domofony często bywają dewastowane. Mamy podpisaną umowę z firmą elektryczną, która wykonuje wszystkie naprawy w kolejnym dniu po zgłoszeniu.
To pachnie „komuną”!
Wyjaśnienia prezesa nie przekonują lokatorów.
- Osoby, które regularnie płacą czynsz, płacą za dłużników. Czyli reasumując - możemy sobie „odpuścić” i w ogóle nie płacić czynszu, przecież ktoś inny zapłaci za nas – bezradnie rozkładają ręce. - Zapachniało nam tutaj „komuną”. A mamy XXI wiek!
Reklama
Lokatorzy: Regularnie dajemy na fundusz remontowy – gdzie efekty?
TCZEW. Lokatorzy należący do Spółdzielni Mieszkaniowej „Wspólnota” w Tczewie skarżą się na fatalny stan i estetykę budynku przy ul. Orzeszkowej 9. Winą za to obarczają zarząd spółdzielni.
- 29.08.2011 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:40)

Reklama







Napisz komentarz
Komentarze