niedziela, 14 grudnia 2025 08:51
Reklama

Zatłoczone pociągi. Dojazdy do pracy i szkoły męczarnią. "Podróż pozbawia godności"

POMORZE. O zatłoczonych pociągach na linii Tczew – Gdańsk pisaliśmy już wielokrotnie. Sprawa powróciła wraz z wprowadzeniem nowego rozkładu jazdy. Pasażerowie mówią o tłoku panującym zwłaszcza na porannych i popołudniowych połączeniach. Problem może się nasilić, gdy rozpocznie się rok akademicki i studenci zaczną dojeżdżać na zajęcia. Co na to spółka Przewozy Regionalne?
Zatłoczone pociągi. Dojazdy do pracy i szkoły męczarnią. "Podróż pozbawia godności"
Konkretny przykład problemu zaprezentowaliśmy na naszych łamach przed dwoma tygodniami („GT” nr 37 - „Jeden skład to za mało...”). Wówczas pasażerowie skarżyli się, iż pierwszy pociąg osobowy odjeżdżający z Tczewa do Gdańska o godz. 4.33 jest tak przeładowany, że na kolejnych stacjach ludzie nie mają już szans, aby do niego wejść. Sygnał dotarł do władz pomorskiego oddziału spółki Przewozy Regionalne, które wydłużyły pociąg o dodatkowy skład. Ale podobne problemy występują też na innych połączeniach...

Dziwi brak reakcji kolejarzy
W minionym tygodniu od pasażerów otrzymaliśmy kolejne, podobne zgłoszenie, tym razem dotyczące pociągu odjeżdżającego z Gdańska Głównego do Tczewa o godz. 16.32. Pan Krzysztof z Tczewa (nazwisko do wiadomości redakcji) do pracy w stolicy województwa dojeżdża od 11 lat.
- Zazwyczaj po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy występują problemy, ale kolejarze zauważają je i starają się poprawić komfort jazdy – uważa. - Obecny rozkład obowiązuje już trzy tygodnie i co tu dużo mówić: nie jest najlepszy. Dojazd rannymi pociągami wygląda różnie, w zależności od połączenia. Gorzej wyglądają powroty do Tczewa.
Pomiędzy 16.00 a 17.00, a więc w popołudniowych godzinach szczytu, do Tczewa z Gdańska Głównego jadą trzy pociągi osobowe (16.02, 16.32, 16.54). We wszystkich trudno o wygodne miejsce stojące (nie mówiąc o siedzącym...), ale najtrudniej w pociągu o 16.32.
- Jest on podstawiany w Gdańsku, a więc na peron wjeżdża całkowicie pusty – opowiada pan Krzysztof. - Składa się zaledwie z jednej jednostki i dlatego zawsze jest pełny po same drzwi. Jeśli ktoś chce wsiąść na kilka minut przed odjazdem, ma problem aby w ogóle wsiąść. W pociągu panuje ścisk od samego Gdańska, a po drodze jeszcze ludzie się dosiadają. Tłok jest taki, że trudno się poruszyć. Dziwi mnie, że do tej pory nikt nie zareagował. Widzę w pociągach osoby odpowiedzialne za transport z ramienia samorządu województwa czy kolei, a poprawy nie widać. „Przyjemność” jazdy pociągiem do Gdańsku kosztuje miesięcznie ok. 200 zł. Myślę, że pasażer zasługuje na to, aby wcześnie rano lub zmęczony po pracy, mógł przede wszystkim wsiąść i co jest obecnie marzeniem (przynajmniej niektórych), zająć miejsce siedzące.
Zdaniem naszego rozmówcy jedyną pociechą jest to, że pociągi jeżdżą punktualnie, choć znacznie dłużej niż zwykle. Wszystko przez kolejny etap modernizacji linii kolejowej E-65 Warszawa – Trójmiasto, tym razem na odcinku Pruszcz Gdański – Gdynia. Między Gdańskiem a Pruszczem jest czynny obecnie tylko jeden tor w obu kierunkach.
- Dwukrotnie zdarzyło się, że mój pociąg pokonał trasę z Tczewa do Gdańska w niemal 80 minut - mówi pan Krzysztof. - Kiedy remontowano odcinek z Tczewa do Pruszcza ruch był prowadzony lepiej. Mimo że pociągi poruszały się po jednym torze na dłuższym odcinku niż obecnie, nie było większych problemów. Przewoźnik podstawiał wówczas dłuższe składy.

„Dlaczego okłamuje się ludzi?”
Sławomir Kussowski z Tczewa świadomie kupuje bilety miesięczne na połączenia Regio i TLK. Częściej korzysta z oferty tych drugich, ale co najmniej dwa razy w tygodniu jeździ pociągami regionalnymi.
- Składy coraz krótsze, nowy rozkład wcale nie jest dostosowany do ludzi pracujących, studiujących, uczących się – twierdzi. - To wstyd, żeby ludzie musieli ściskać się tak bardzo, że ten wsiadający na końcu nierzadko trzymany jest przez innych pasażerów, by nie wypaść przez otwarte drzwi. Jeśli samorząd wojewódzki tyle płaci spółce za przewozy, to pytanie – gdzie te środki? Gdzie tabor, który obecnie woła o pomstę do nieba? Wreszcie - dlaczego wiecznie okłamuje się ludzi? Pociągi jeżdżą jak chcą, nawet jak przyjedzie na peron o czasie, to często wyjeżdża z opóźnieniem. Wiem, że są remonty, ale dlaczego na litość w rozkładach jest mowa o 40 minutach do Gdańska Głównego, a już wiele razy podróż ta trwała ponad godzinę! Czym jest to uzasadnione? Na pewno nie remontami, bo nowe rozkłady są dostosowywane do zmieniających się etapów prac.
Pan Sławomir opowiadając o popołudniowych powrotach z pracy mówi wprost, że wsiadanie do pociągu to prawdziwa walka. Ludzie pchając się nie patrzą na drugiego, nie czekają aż wysiądą pasażerowie, tylko na siłę starają się by zająć miejsca, najpierw siedzące, później stojące w przedziałach, a na końcu choćby i w korytarzu. Nasz rozmówca zwraca przy okazji uwagę na problem pasażerów pijących i palących w przedziałach, lekceważony przez konduktorów.
- Chciałbym jeździć w warunkach, które nie urągają ludzkiej godności – podkreśla Sławomir Kussowski. - Kiedy jadę Regio często cieszę się, że mogę stać i nie czuć nieprzyjemnego zapachu stojącej obok osoby. Strefy intymne są naruszone, często nawet nie ma jak sprawdzić, która jest godzina. Ale czyja to wszystko wina? Pasażera, który płaci comiesięcznie za bilet miesięczny?  

Podróż pozbawia godności
Pan Maciej z Tczewa (nazwisko do wiadomości redakcji) do pracy w Trójmieście dojeżdża codziennie. Zdaje sobie sprawę z ograniczeń wynikających z remontu magistrali kolejowej, ale nie rozumie sposobu, w jaki traktuje się pasażerów.
- Ostatnia zmiana rozkładu jazdy w jeszcze większym stopniu pogmatwała sytuacje podróżującym – relacjonuje. - Wydaje mi się, że stosunkowo proste rozwiązania są w stanie korzystnie wpłynąć na obecną sytuację. Podstawą jest zwiększenie ilości wagonów w strategicznych porach dnia. Przykładem może być niezrozumiałe i uparte podstawianie jednego składu pociągu odjeżdżającego z Gdańska o godz. 16.32. Operacja wsiadania do pociągu zaprzecza, urąga i pozbawia nas godności. Podobnie jest ze składami odjeżdżającymi z Tczewa w godzinach porannych. Ludzie walczą o miejsca, by jeszcze przez kilkadziesiąt minut złapać trochę snu. Czy naprawdę tak ciężko jest zwiększyć liczbę składów pociągów odjeżdżających w strategicznych momentach? Najśmieszniejszym jest fakt, że ponoć bardzo często tymi właśnie pociągami podróżują ludzie, którzy bezpośrednio odpowiadają za poziom świadczenia usług w Przewozach Regionalnych i przed marszałkiem województwa, który łoży na te usługi.
Pana Macieja dziwi, że pomimo sprzyjających warunków atmosferycznych w wielu miejscach remontowanej linii kolejowej, gdzie teoretycznie prace powinny iść pełną parą, po godz. 16.00 zamiera życie i nic się nie dzieje. Pyta, czy pasażerowie korzystający i regularnie płacący za usługi, nie powinni z dużym wyprzedzeniem znać planów kolejnych utrudnień na  trasie do Gdańska.
- I wreszcie, czy tak trudno kierownikowi pociągu zrozumieć, że nagrzewanie składów latem do temperatury 40 st. nie jest najlepszym rozwiązaniem? - dodaje tczewianin.

Frekwencja spora, ale...
To tylko trzy historie potwierdzające problemy z tłokiem w pociągach między Tczewem a Gdańskiem, ale o podobne sygnały od pasażerów nie jest trudno. Identyczne skargi i wnioski trafiają do Urzędu Marszałkowskiego, które dotuje przejazdy osobowe, świadczone przez trzy spółki kolejowe (Przewozy Regionalne, Arriva RP, PKP SKM w Trójmieście). W tym roku dotacja ta wyniesie 71,39 mln zł.
- Skargi i wnioski najczęściej dotyczą dwóch zagadnień: z jednej strony pasażerowie chcą zmian w rozkładzie jazdy, z drugiej skarżą się na zatłoczenie w wybranych pociągach - wyjaśnia nam Eugeniusz Manikowski, zastępca dyrektora Departamentu Infrastruktury w Urzędzie Marszałkowskim w Gdańsku. - Uważają, że w czasie podróży przewoźnicy nie zachowują odpowiednich standardów. Każde takie zgłoszenie na bieżąco sprawdzamy w konsultacji z przewoźnikiem. Musimy jednak pamiętać, że liczba pociągów nie zależy od przewoźnika, a od spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, która ją ustala. W związku z remontem linii kolejowej E-65 między Pruszczem Gdańskim a Gdynią w tej kwestii były niezbędne ograniczenia.
Zdaniem dyr. Manikowskiego sytuacja w pociągu odjeżdżającego z Gdańska do Tczewa o godz. 16.32 nie jest aż tak dramatyczna, jak przedstawiają to pasażerowie.
- Owszem, frekwencja jest spora, pasażerowie muszą stać, ale sporo z nich zatrzymuje się w przejściu zamiast wejść do środka składu, uniemożliwiając tym samym wejście do pociągu kolejnym pasażerom – zaznacza Eugeniusz Manikowski. - Trwają rozmowy z PKP Polskie Linie Kolejowe, aby zwiększyć zestawienie tego pociągu. Będziemy dążyć do tego, aby stało się tak najpóźniej do 3 października, kiedy rozpoczyna się rok akademicki i z połączeń zaczną korzystać studenci.

Dłuższy skład prawie niewykonalny
Przedstawiciele spółki Przewozy Regionalne zapewniają, że frekwencja w pociągach jest na bieżąco monitorowana przez pracowników. W przypadkach uzasadnionych zestawienia pociągów są zwiększane.
- Sygnały o problemach z pociągiem o godz. 16.32 dotarły do nas - mówi Benedykt Plotta, naczelnik Działu Marketingu w Pomorskim Zakładzie Przewozów Regionalnych w Gdyni. - Na dzień dzisiejszy jego zwiększenie jest technicznie prawie niewykonalne. Obiegi składów są budowane od strony Gdyni, a pociąg ten zawraca w Gdańsku. PKP PLK ze względu na trwający remont linii kolejowej nie wydadzą zgody na przejazd kolejnego składu.
Od 20 września prowizorycznym rozwiązaniem problemu są... autobusy, odjeżdżające z przystanku przy restauracji KFC  w Gdańsku. Takie autobusy w ramach uzupełnienia oferty przewozowej, z uwagi na luki czasowe w rozkładzie jazdy oraz odwołane przez remont linii pociągi, funkcjonują równolegle do pięciu połączeń na trasie Tczew – Gdańsk – Tczew i – zdaniem przewoźnika – cieszą się sporym zainteresowaniem (godziny ich odjazdów podajemy w apli obok).
- Zatrzymują się one tylko na przystankach autobusowych na żądanie, nie przy stacjach kolejowych, więc podróż nimi jest w miarę szybka – tłumaczy Benedykt Plotta. - W Tczewie zatrzymują się na os. Zatorze, tuż przy wejściu na dworcowy pasaż. Wolelibyśmy wozić naszych pasażerów pociągami, ale na razie jest to niemożliwe.
Czy istnieje jednak szansa, aby pociąg z Gdańska o godz. 16.32 wydłużyć o dodatkowy skład od początku października, gdy rozpocznie się rok akademicki i studenci zaczną dojeżdżać na zajęcia?
- W tym kontekście myślimy o innych rozwiązaniach, ale za szybko by o nich mówić – odpowiada nasz  rozmówca.
Dodajmy, że zakończenie prac przy modernizacji linii kolejowej E-65 na odcinku Pruszcz Gdański – Gdynia planowane jest na marzec 2014 r. Z kolei następna zmiana rozkładu jazdy pociągów nastąpi już w połowie grudnia. Czy w związku z nią powtórzą się skargi pasażerów?

Autobus prawie jak... pociąg
Podajemy godziny odjazdów autobusów kolejowych, uzupełniających ofertę przewozową spółki Przewozy Regionalne z uwagi na luki czasowe w rozkładzie jazdy oraz odwołane przez remont linii pociągi:
Gdańsk (przystanek przy KFC) – Tczew: 7.00, 7.50, 16.25, 18.40, 20.15.
Tczew (os. Zatorze) – Gdańsk: 5.45, 6.20, 14.50, 17.30, 19.05.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
pochmurnie

Temperatura: 7°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1022 hPa
Wiatr: 20 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama