Odsyłka do domu
Do redakcji Gazety Tczewskiej napływają informacje o napiętej sytuacji w tczewskim oddziale Flextronics International Poland/o. Tczew. Tylko do ub. piątku straciło tam pracę ok. 100 osób. 30 września w sposób bezpardonowy potraktowano pracowników tymczasowych. Przygotowano listy osób, którym nie przedłużono tymczasowych umów o pracę. W piątek podczas nocnej zmiany ochrona na bramce weryfikowała pracowników i nie wpuszczała ich na teren zakładu. Odsyłano ich do domu, na oczach osób jeszcze pracujących...
Informowano nas o spadku zamówień od kontrahentów korporacji i na skutek tego o nie przedłużaniu umów tymczasowych. W wyniku trudnej sytuacji firmy zwalniano także pracowników z tzw. umowami na stałe. Zakładowe związki zawodowe mówią nawet o 100 osobach, które straciły pracę do ub. piątku.
Tymczasowi na bruk
Pracownicy oraz kierownictwo związku zawodowego NSZZ „Solidarność” i Związek Zawodowy Pracowników Flextronics mówią o zamkniętych już listach do zwolnienia (docelowo ma stracić pracę nawet 300 osób). Liczbę tę potwierdzają związkowcy. Większość osób postawionych w trudnej sytuacji to pracownicy zatrudnieni przez agencje pracy tymczasowej: Progres, Workservice, Tenkwalder.
Atmosfera spotkania z przedstawicielami związków zawodowych „Solidarność” i Pracowników Flextronics była przygnębiająca. Starsza pracownica, zatrudniona na stałą umowę, twierdziła, że umowa jej się skończyła, ale przez kilka lat wykonywała swoje obowiązki nie biorąc żadnych zwolnień chorobowych, ani okolicznościowych. Niestety, podobnie jak w przypadku umów pracowników tymczasowych, tak w stałych umowach, gdy te nie zostają przedłużone osoba - po prostu - traci pracę i niewiele można poradzić...
Ostatnia tak przykra dla pracowników sytuacja miała miejsce w tej firmie w 2000 r. Wówczas grupa ok. 100 osób, również na nocnej zmianie, dowiedziała się w zaskakujący sposób o swoim zwolnieniu.
Wypadałoby po ludzku podziękować
Trudna sytuacja filii dużej korporacji to jedno, a poniżające potraktowanie osób - jak podkreślają osoby dotknięte redukcją - wykonujących swoje obowiązki przez długie miesiące, a nawet lata to drugie.
- To co zrobiono w piątek jest nie w porządku wobec osób zatrudnionych tymczasowo przy produkcji – mówi jeden z pracowników. – Ja i moi koledzy, którzy także mają pod sobą grupy ludzi, jesteśmy zdania, że przynajmniej wypadałoby podziękować za dotychczasową pracę i pożegnać się tak zwyczajnie - po ludzku. Tymczasem osób, którym nie przedłużono umów nie wpuszczono na teren zakładu z dnia na dzień. Wiem, że wytworzył się korek od zakładu aż do wiaduktów w ul. Malinowskiej - tyle trwała weryfikacja list przez ochronę. Skutkiem był też chaos w fabryce. Brygadziści wydzwaniali do dyrekcji, bo nagle zabrakło rąk do pracy.
„Solidarność” protestuje
Informacje o akcji nieprzedłużaniu umów (przeprowadzonej „w bulwersującym stylu”), potwierdził nam Krzysztof Andraszewicz z „Solidarności” Flextronics.
- Od kilku dni prowadzone są intensywne rozmowy związane z koniecznością ograniczenia zatrudnienia w firmie, proces miał obejmować głównie nieprzedłużenia umów pracownikom zatrudnionym przez firmy pośredniczące – mówi Krzysztof Andraszewicz. - Na poniedziałek zaplanowane były kolejne rozmowy, podczas których miało nastąpić podpisanie porozumienia na czasowe ograniczenie dodatku do systemu 4-brygadowego, co spowodowałoby ograniczenie liczby kolejnych zwolnień. Niestety, w piątek w godzinach popołudniowych wydane polecenia z działu HR i „nadinterpretacyjna” ich realizacja spowodowała zaistniałą sytuację. Pracownicy nie byli wpuszczani na teren zakładu, pomimo iż był to ich ostatni dzień pracy tygodnia. Uważam, że odbywało się to z naruszeniem praw pracowniczych oraz godności człowieka. Zaskoczenie wielu pracowników dodatkowo spotęgowane było brakiem możliwości powrotu do domu, nie mogli też liczyć na pomoc ze strony działu HR. Dopiero po interwencji telefonicznej pracowników, jak i przedstawicieli związkowych do dyrektora generalnego Andrzeja Połojko ten bulwersujący incydent został zakończony.
Związkowcy uważają, że sposób w jaki potraktowano ludzi nie mieści się w zasadach przyzwoitości. Wszystko to odbyło się w sposób, który zostawi na długo ślad w psychice zwalnianych pracowników, jak i osób będących świadkami feralnego zdarzenia. „Solidarność” zakładowa wystosowała do Andrzeja Połojko dyrektora Generalnego Flextronics pismo, w którym czytamy m.in.:
„Komisja Zakładowa „Solidarność” zwraca się do dyrektora generalnego z wnioskiem o niezwłoczne wstrzymanie procesu redukcji i zatrudniania, które w sposób rażący łamią prawa pracownicze i godność człowieka. Upokorzyły tych, którzy nie mogli wejść na teren zakładu przy innych wpuszczanych pracownikach (...)”. Związki zakładowe rozważają też powiadomienie kandydatów w wyborach z regionu tczewskiego o zaistniałej sytuacji.
Odmowa wyjaśnienia
We Flextronics International Poland /o. w Tczewie osobą odpowiedzialną obecnie za sprawy kadrowe, zatrudnianie bądź nie przedłużanie umów jest dyr. Marta Orszulik – Gębczyńska.
Z uwagi na politykę korporacyjną – jak się wyraziła - dwukrotnie odmówiła nam zajęcia stanowiska odnośnie obecnej sytuacji w fabryce. Odmówiła osobiście, gdy byliśmy na rozmowie z przedstawicielami związków zawodowych. Gdy zapytaliśmy, kto w firmie mógłby odpowiedzieć na nasze pytania dotyczące powodów tak poważnych posunięć kadrowych, skierowano nas do przebywającego w Wielkiej Brytanii Gary’ego Watsona, senior director Flextronics. On również w bardzo oficjalnej wymianie e-maili w odpowiedzi na nasze pytania odpisał:
„Zgodnie z zasadami (z polityką) firmy nie komentujemy spraw, które są przedmiotem spekulacji, które mogą mieć wpływ na naszych pracowników i w związku z tym, uprzejmie powiadamiam, że nie mogę udzielić dalszych odpowiedzi na pytania”.
Pytania do dyr. Gary’ego Watsona
1. Są informacje, że firma Flextronics Poland /o. w Tczewie planuje zwolnić grupę ok. 300 osób. Czym jest to spowodowane? Ile pracowników dokładnie straci pracę?
2. Z jakich grup zatrudnienia pochodzą osoby, które muszą być zwolnione?
3. Jakie moce produkcyjne są obecnie wykorzystywane w tczewskich fabrykach Flextronics?
4. Czy do zwolnienia przygotowani są pracownicy na umowach etatowych (stałych umowach o pracę) czy umowach o pracę tymczasową?
5. Czy produkcja spadła nagle, czy spadek był raczej długi i stopniowy?
6. Jak wygląda współpraca z kontrahentami (czy jest dużo zamówień, a może widać ich poważny spadek)?
7. Nasi czytelnicy informują (pracownicy tczewskiego Flextronics), że redukcje dotkną pracowników na okresowych umowach. Czy to prawda, że problem redukcji dotknie dokładnie tę grupę pracowników?
Więcej w „Gazecie Tczewskiej”,
która wraz z „Dziennikiem Pomorza”, ukazuje się
na terenie powiatu tczewskiego.
która wraz z „Dziennikiem Pomorza”, ukazuje się
na terenie powiatu tczewskiego.








Napisz komentarz
Komentarze