Punktem wyjściowym do rozważań była teza Jerzego Cisewskiego, iż należy wychowywać i edukować przez kulturę regionalną – tworzenie tożsamości i budowanie Małej Ojczyzny.
Kongres w małych miejscowościach
- Być może ostatnie kongresy, w tym czwarty, były za bardzo scentralizowane – mówił Jerzy Cisewski, organizator jednego z nich, były prezes nieistniejącej już Federacji Kociewska „Więźba”. – Warto pomyśleć, by poszczególne części kongresowe mogły odbywać się w takich miejscowościach jak: Pelplin, gmina Skórcz czy Skarszewy. Kongres, który odbywa się co 5 lat, to wielkie dobro, a zarazem szczytowe, pozytywne przedsięwzięcie naszego regionu. W roku kongresowym warto, by w miastach i miasteczkach kociewskich działy się różne wydarzenie. By wszystkie miejscowości żyły kongresem.
Dorota Piechowska zauważyła, że gmina miejska zapewne nie udźwignie ciężaru wydania kolejnej księgi kongresowej. Mówiąc o kształtowaniu świadomości regionalnej podkreśliła, że do coraz większej liczby mieszkańców dociera fakt, że są Kociewiakami. Równocześnie stwierdziła, że „rada pedagogiczna” (kongresowe VIP-y), jeśli chodzi o kongres, „wystawiła oceny”. Dodajmy nie do końca pochlebne.
- Nie tak dawno podczas konferencji w Tleniu dyskutowaliśmy nad nowymi ideami i pomysłami, by w kolejne wydarzenie tchnąć więcej życia. Jeśli chodzi o samą promocję Kociewia, to nadszedł czas, by z tego regionu uczynić produkt turystyczny. Konieczne jest by powstał jednolity system identyfikacji oraz sprawne biuro koordynujące działania na rzecz regionu.
Kociewie w dwóch województwach
Grzegorz Oller z Ogniska Pracy Wychowawczej w Starogardzie Gd. przyłączył się do tego głosu:
- Istnieje potrzeba ochrony marki Kociewia, która na razie jest jeszcze nie zadeptana. Kociewie na swoje nieszczęście jest podzielone na dwa województwa. Może powinniśmy utworzyć nowe województwo kociewskie? Przynajmniej byłyby porządne pieniądze na działania kulturalne!
Niektórzy widzieli taki produkt turystyczny właśnie w samym Kongresie Kociewskim. Krzysztof Korda zwrócił uwagę, że na razie zamiast myśleć o nowym województwie (choć jego zdaniem warto, by Kociewie znalazło się w takiej samorządowej strukturze) należy skupić się na działaniach zmierzających do utworzenia jednego okręgu wyborczego jako Kociewia. Zaznaczył, że mnóstwo osób w ostatnim spisie powszechnym przyznało się do swojej tożsamości regionalnej. Zaapelował o spotkania raz w roku odnośnie organizacji Kongresu Kociewskiego:
- Także jestem za tym, by przedsięwzięcie kongresowe realizować nie tylko w trzech największych ośrodkach Kociewia, tylko docierać do szeregu małych miejscowości.
- Jeśli chodzi o samą organizację KK, to jest problem polegający na tym, że istnieje wiele organizacji regionalnych spośród których bardzo nieliczne są chętne do włączenia się do prac – oznajmił Ludwik Kiedrowski, radny Rady Powiatu Tczewskiego. – Z powiatu tczewskiego na ponad 20 organizacji włącza się kilka, a spośród tych kilku jedynie parę osób w pełni angażuje się. Obowiązkiem samorządów jest aktywne działanie na rzecz organizowania takiej imprezy. Kto jak nie Stargard Gd. chwali się, że jest stolicą Kociewia? I kto jak nie Tczew mówi o sobie, że jest największym miastem Kociewia? Dlatego uważam, że wsparcie finansowe samorządów powinno być znaczne.
Nie dla maniaków...
Apelowano o włączanie młodzieży w promocję i rozwój regionu. Podczas debaty wiele osób opowiedziało się za unowocześnieniem formuły kongresu. Trzeba stworzyć atrakcyjny produkt w oparciu o środki zewnętrzne. Tylko problemem jest: kto miałby napisać taki projekt i pozyskać pieniądze?
- Gdy słyszę, że to samorządy zorganizowały ostatni kongres, nie zgadzam się - powiedział Grzegorz Oller. – Nie jestem pewien czy tak naprawdę coś istotnego wydarzyło się podczas ostatniego kongresu. Czym on w ogóle jest dla nas i czy rozumiemy jego ideę? Kongres nie powinien odbywać się tylko dla zamkniętej grupy „maniaków Kociewia”. Ponieważ samorządy są podzielone pomiędzy dwa województwa, nigdy nie zorganizują tego przedsięwzięcia idealnie. Niedawno ktoś stwierdził – „Gdańsk stolicą Kociewia”. Mówiąc poważnie, instytucje pozarządowe są w stanie zorganizować kongres we własnym zakresie w oparciu o pomoc grantową samorządów. Wg mnie należy edukować samorządy, by lepiej rozumiały region.
W dyskusji wziął udział wójt gminy Morzeszczyn Piotr Laniecki, który zwrócił uwagę na nowe możliwości pozyskiwania środków na inicjatywy regionalne. Np. poprzez Lokalną Grupę Działania „Wstęga Kociewia”. Ocenił, że dobrym sposobem na promocję „kociewszczyzny” jest wspieranie i organizowanie różnego rodzaju warsztatów regionalnych, gdzie kultywuje się tradycje, taniec i śpiew kociewski.
Projekty - kto je napisze?
- W 2009 r. podjęliśmy się roli utworzenia i poprowadzenia sekretariatu – przyznał Piotr Kończewski, prezes LOT. – Mieliśmy dużo chęci i energii. Jednak nie tam powstają idee. Sekretariat może co najwyżej udzielać pewnego wsparcia konkretnym działaniom. Nasze dotacje jako LOT-u w większości pochodzą od samorządów. Nie jesteśmy w stanie przy naszym budżecie finansować wszystkich działań promujących Kociewie.
Finanse są istotnym narzędziem budowania tożsamości regionalnej. Dorota Piechowska zauważyła, że chociaż są szanse na pozyskanie środków unijnych na tego typu działania, to jednak wymagają one koordynatora i osoby, która dobrze napisałaby projekt. A to wiąże się z zatrudnieniem pracownika i wypłacaniem mu pensji.
Za V Kongresem Kociewskim
- Absolutnie nie należy rezygnować z V Kongresu Kociewskiego – podsumował dyskusję Jan Kulas. – Gdy uczestniczyłem w jednej z pokongresowych debat w Klonówce, narzekaliśmy na zbytnie scentralizowanie imprezy. Kiedyś rozmawiałem z Bogdanem Borusewiczem o naszym regionie i wówczas poradził nam, aby stworzyć jedną organizację. Tego rodzaju krok został zapoczątkowany przez Parlamentarny Zespół Kociewski, który do tej pory podjął się kilku cennych inicjatyw. W Sejmie było promowane Pomorze, dlaczego zatem nie może być promowane Kociewie? Kaszubi zazdroszczą nam Słownika Biograficznego Kociewia Ryszarda Szwocha i wielu innych jego publikacji. Mamy Instytut Kociewski, ale czy może on mierzyć się z Instytutem Kaszubskim? Jestem za tym, aby następny Kongres Kociewski się odbył i by w przyszłym roku zawiązał się Komitet Organizacyjny na rzecz Kongresu.
W dyskusji wzięli też udział m. in.: wiceprezydent Tczewa Zenon Drewa, dyr. MBP Urszula Wierycho oraz prof. dr hab. Maria Pająkowska – Kensik z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.
Orkiestra Torpeda i Cejnowa
Ostatni, trzeci dzień Nadwiślańskich Spotkań przebiegł pod znakiem Kaszubsko – Kociewskiej Orkiestry Torpeda, która zagrała kilka „mocnych” ludowych utworów, nie tylko kociewskich. Całkiem spora grupa orkiestry instrumentów dętych pod wodzą Radosława Kornasa zaprezentowała pieśń „Baba”, napisaną i zrealizowaną przy wsparciu ZKP OK Oddział w Tczewie.
- Chcemy stworzyć zespół pieśni i tańca z prawdziwego zdarzenia z tancerzami z zespołu „Niebieskiej Scholli”. Planujemy też nagranie płyty z utworami ludowymi – zapowiedział Radosław Kornas.
- Zespół przygotowuje się do nagrania płyty, a my do zdobycia pieniędzy na nią – zapowiedział Krzysztof Korda. – Na razie mamy środki na studio, później będą na obróbkę muzyki i nagranie kopii.
Ostatniego dnia dr Ireneusz Pierog wygłosił także wykład poświęcony biografii znanego kociewskiego społecznika i rewolucjonisty Floriana Ceynowa.
Reklama
Propozycja: Utwórzmy woj. kociewskie! Debata o znaczeniu i idei IV Kongresu Kociewskiego
TCZEW. Podczas Nadwiślańskich Spotkań Regionalnych w Centrum Wystawienniczo Regionalnym Dolnej Wisły nie mogło zabraknąć dyskusji regionalistów związanych, emocjonalnie i nie tylko, z Kociewiem. W tym roku debata dotyczyła ubiegłorocznego IV Kongresu Kociewskiego. Czy należycie spełnił on swoje zadania?
- 18.10.2011 00:00 (aktualizacja 29.06.2023 01:51)

Reklama







Napisz komentarz
Komentarze