niedziela, 14 grudnia 2025 13:50
Reklama

Wierny mąż, wzorowy ojciec, mistrz kuchni i… milczek z naleśnikami

TCZEW. Choć małomówny, kiedy już coś powie, to z przytupem. Jak twierdzą osoby, z którymi współpracuje, „zaskakuje pozytywnie logicznymi i przejrzystymi wypowiedziami publicznymi”. O czym się niejednokrotnie przekonaliśmy, to że ma również rzadki dar śmiania się z samego siebie.
Wierny mąż, wzorowy ojciec, mistrz kuchni i… milczek z naleśnikami
Oto prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki, jakiego jeszcze nie znacie.

O żonie i dzieciach
- Naszym gościem jest prezydent Tczewa, pan magister Mirosław Pobłocki - przedstawiła bohatera wieczoru Bożena Chylicka, gospodyni spotkania.
- Magister inżynier - poprawił gość. - A właściwie magister magister inżynier. Jestem absolwentem dwóch uczelni. Zaraz po szkole średniej poszedłem na Wydział Elektryczny Politechniki Gdańskiej. Po wielu latach, kiedy doszedłem do wniosku, że żaden jest ze mnie inżynier, bo robiłem wszystko, tylko nie to, czego nauczyłem się na studiach, poszedłem na Uniwersytet Gdański, Wydział Ekonomiczny. Stąd drugi magister.
Pan „magister magister inżynier” poproszony został o powiedzenie kilku słów o swojej żonie.
- Żona Ewa, magister farmacji, apteka Jodłowa 2, Czyżykowo, polecam - powiedział zgodnie z prośbą. Nieco więcej dowiedzieliśmy się o dzieciach prezydenta.
- W sumie jest ich czwórka, aczkolwiek - jak to się mówi - robiliśmy tylko trzy razy: córki są bliźniaczkami - wyjaśnił. - Krzysztof, student informatyki na Politechnice Wrocławskiej, jutro będzie bronił pracę licencjacką. Dziewczęta, gdyby były tu z nami, nikt nie powiedziałby, że są bliźniaczkami. Są zupełnie inne. Fizycznie, ale i psychicznie. Dwie kompletnie różne dziewczyny. Elżbieta ma ciągotki do przedmiotów ścisłych. Jest studentką Politechniki Gdańskiej. Z kolei Małgorzata studiuje na Akademii Morskiej. Zaskoczyła nas ostatnio, bo zajęła się harcerstwem. Może nie dlatego, że pokochała harcerzy, ale dlatego, że pokochała jednego z nich. Najmłodszy syn, 8 lat, uczeń SP nr 11. Jeszcze nie wiadomo co z niego wyjdzie...

„Lubię być w kuchni”
„Kiedy pełnił funkcję wiceprezydenta, często nie było go w domu. Ale kiedy objął stanowisko prezydenta, większość dnia spędza poza domem” - to słowa małżonki prezydenta. Co ma na swoją obronę zainteresowany?
- Podobne pytanie padło kiedy gościem „Wieczoru Szczerości” był pan prezydent Zenon Odya. Padła też podobna odpowiedź: to jest chyba przypisane do tej funkcji - stwierdził. - Poza domem spędza się bardzo dużo czasu. Do domu nie wraca się po 8 godzinach pracy. Prezydent pracuje praktycznie 24 godziny na dobę. Powroty do domu w godzinach wieczornych to standard. Dlatego też żona nie jest zadowolona z faktu, że jestem prezydentem. Zasila szeregi opozycji...
Nic też dziwnego, że pani Ewa z utęsknieniem czeka na weekendy. „To czas, kiedy możemy być razem” - mówi. Dodaje jednak, że nie wszystkie weekendy są dla nich łaskawe. Choć wiecznie zapracowany, bywa, że na rodzinę czeka w domu z gotowym obiadem. Jak twierdzi żona, jego popisowym daniem są naleśniki.
- Przyznam się, że lubiłem kiedyś pracować w kuchni: gotować, piec ciasta itd. - przyznał. - Ale było to dawno, dawno temu, kiedy miałem więcej czasu. Obecnie ja tego czasu nie mam i te obiady, jeśli już zrobię, nie są obiadami z prawdziwego zdarzenia. Prawdą w tym wszystkim jest to, że lubię być w kuchni i jak już się do czegoś zabieram, to... wyganiam wszystkich, żeby mi nie przeszkadzali. Co do naleśników - czasami się udają. Żonie smakują, bo jak przychodzi z pracy głodna, zje wszystko....

Prezydent nie dla rodziny
Jeśli na urlop, to przynajmniej 3-tygodniowy. Taką zasadę wyznawał do czasu, kiedy wybrano go prezydentem.
- Teraz nie mam takiej możliwości. Dlatego też staramy się korzystać z każdej wolnej chwili. Ostatnio polubiliśmy wyjazdy nad morze, ale są to raczej wyjazdy kilkudniowe. Na więcej nie pozwala czas. Jest to negatywny urok funkcji prezydenta. Prezydent jest raczej dla miasta, nie dla rodziny. Za co rodzinę przepraszam.
Jego najbliżsi współpracownicy mają go za... milczka.
- Bo to prawda - przyznał prezydent. - Ja mówię mało... chyba że dostanę do ręki mikrofon, wtedy usta mi się nie zamykają. Na wielu spotkaniach siedzę i nic nie mówię. Potrafię słuchać. Jednak zdarzają się też takie sytuacje, że potrafię powiedzieć naprawdę dużo.
Choć małomówny, kiedy już coś powie, to z przytupem. Jak twierdzą osoby, z którymi współpracuje, „zaskakuje pozytywnie logicznymi i przejrzystymi wypowiedziami publicznymi”. O czym się niejednokrotnie przekonaliśmy, to że ma również rzadki dar śmiania się z samego siebie.
- Nigdy nie byłem człowiekiem, który poważnie podchodzi do swojej osoby - zgodził się. - Być może wynika to z faktu, że pracuję w urzędzie. Gdybym nie miał tego dystansu, pewnie bym zwariował: z natłoku obowiązków, spraw, które przechodzą przez moje ręce... Jest to taka forma obrony, próba rozładowania atmosfery poprzez obrócenie pewnych rzeczy w żart. Co nie oznacza, że śmieję się z wszystkiego, bo nie o to chodzi. Ale czasami lepiej się pośmiać. Aczkolwiek spotkałem się z zarzutem, że prezydentowi miasta nie wypada robić z pewnych rzeczy żartów. Prawda leży pewnie gdzieś pośrodku.
Na „Wieczór szczerości” z prezydentem miasta zaprosiło nas Towarzystwo Miłośników Ziemi Tczewskiej oraz Fabryka Sztuk.

Można mówić i mówić
Choć małomówny, na temat miasta, jego inwestycji, wiaduktów, węzłów itd. do powiedzenia ma - jak zwykle - dużo. Mówił więc o początkach i kolejnych etapach swojej kariery samorządowej, o tym, dlaczego na swojego zastępcę wybrał człowieka spoza Tczewa, o partnerskim stosunku do radnych, o tym, które z obietnic wyborczych już udało mu się zrealizować, a których jeszcze nie, o restrukturyzacji urzędu, o bliższych, jak i dalsze planach odnośnie miasta, o inwestycjach, współpracy z powiatem, wiadukcie, węźle itd.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

KLK 22.12.2011 10:17
Cicho jedziesz - dalsze budiesz Tak jest z panem Pobłockim. Wiózł się razem, z Odya i dojechał do fotela. Ale co będzie za 3 lata? Cienko już przędzie - bida w mieście, młodzi bez pracy, brud i s.

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
x 22.12.2011 09:54
x Dzieci Pobłockiego blizej by miały do szkoły nr 10

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 7°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1020 hPa
Wiatr: 19 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama