Grażyna Antczak, radna Rady Miejskiej w Tczewie
Prace społeczno-użyteczne (czas trwania 6 miesięcy) skierowane są do osób bezrobotnych bez prawa zasiłku i będących pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Bardzo często są to osoby długotrwale bezrobotne i z takimi miałam kontakt. Kobiety, po urodzeniu, dziecka, po stracie pracy w jakimś długim czasie nie miały możliwości podjęcia pracy. Na czym polega sukces tej inicjatywy? Osoby pozostające bez pracy często tracą wiarę w swoje możliwości, są wycofane z aktywności. W momencie zaproponowania takiej pracy, zmieniają się diametralnie. Zaczynają wierzyć, że coś potrafią, wiedzą, że są zobowiązane do poszukiwania innej, stałej pracy. Jest pobudzona aktywność. Zaczynają dbać o swój wygląd, zmieniają sposób zachowania. Bardzo duży procent tych osób podejmuje stałą pracę. Bywało też, że osoba wykonująca pracę w świetlicy socjoterapeutycznej już po 3 miesiącach znajdowała stałą pracę. Mobilizacja ze strony MOPS-u, podjęcie pracy społeczno-użytecznej uświadamia tym osobom, że mogą znaleźć się na rynku pracy. Co ciekawe, to właśnie panie są bardziej mobilne, zdyscyplinowane. Są i niepowodzenia. Ale na podstawie z moich obserwacji mam same pozytywne doświadczenia i widzę sens tych prac. Znaczenie pewnie ma też do jakiego pracodawcy, środowiska trafi taka osoba.
Julita Jakubowska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Tczewie.
Generalnie bezrobocie jest pierwszym źródłem generowania ludzi, którzy korzystają z pomocy społecznej. Trzeba to zjawisko, tę sytuację opanować i przeciwdziałać. Służą temu np. te prace, które powinny „dotknąć” każdego, kto wyciąga rękę po pomoc społeczną, a jest dotknięty bezrobociem, aby mógł wrócić na rynek pracy. Po roku nie pracowania takie osoby są zdiagnozowane jako wykluczone społecznie. Zanika nawyk pracy, ponadto poziom wykształcenia, sytuacja absolwentów (brak praktyki), którzy nigdy nie pracowali sprawiają, że często jest duży problem z powrotem na rynek pracy. Prace społeczno-użyteczne są też źródłem dochodu, który daje możliwość podreperowania domowego budżetu. To inny pieniądz niż zasiłek, bo sami na niego pracują. 10 godzin prac w tygodniu sprawia, że ludzie czują się potrzebni, ale też swoją postawą, zachowaniem przygotowują się do aktywności na rynku pracy. Często po tych pracach zostają w danym zakładzie pracy, np. w naszych jednostkach miejskich. Jeżeli widać, że te osoby są chętne, sumienne, to jest szansa dla nich na podjęcie stałego zatrudnienia. Mają też więcej odwagi do szukania jej gdzie indziej, motywację do uzupełniania wykształcenia. Prace, o których mówimy, likwidowanie ubóstwa, to mniej pieniędzy na pomoc, to więcej środków na rozwój miasta. Poza tym, podczas badań lekarskich u osób które mają podjąć te prace są wykrywane schorzenia, które można leczyć czy wręcz uratować życie (był przypadek wykrycia guza mózgu).
Prace, które aktywizują bezrobotnych
POMORZE. Prace społeczno-użyteczne są narzędziem danym pracownikowi socjalnemu, poprzez które może on uspołeczniać podopiecznych ośrodka pomocy społecznej. Gmina ma ustawowy obowiązek realizowania tych prac. 60 proc. środków powinien zapewnić Fundusz Pracy, a 40 proc. gmina (ale może więcej).
- 27.12.2011 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:42)

Reklama







Napisz komentarz
Komentarze