List z prośbą o zdjęcie z najmniejszych psów obowiązku noszenia kagańców trafił niedawno do Biura Rady Miejskiej.
- Napisała do nas mieszkanka (od niedawna) naszego miasta. Przysłała nam wyciąg z regulaminu miasta Gdańska i zwróciła uwagę, że jest on mniej restrykcyjny w odniesieniu do małych piesków - tłumaczy przewodniczący RM, Mirosław Augustyn.
W Tczewie takiego rozgraniczenia nie ma. W regulaminie nie ma mowy o psach małych i dużych - są po prostu psy. Wszystkie, bez względu na wielkość, powinny być wyprowadzane w kagańcach.
- Pochylimy się nad prośbą naszej mieszkanki - dodaje przewodniczący RM. - Być może wprowadzimy jakieś kosmetyczne poprawki w regulaminie utrzymania czystości i porządku na terenie gminy miejskiej Tczew. Porozmawiamy też ze strażą miejską, by do właścicieli maluchów nie podchodzić tak kategorycznie. Musimy jednak pamiętać o tym, że małe pieski potrafią być naprawdę wredne.
Swoje sceptyczne zdanie w tej sprawie wyraził już Mirosław Pobłocki, prezydent Tczewa.
- Małe psy są z reguły bardziej agresywne - twierdzi. - Chyba nie jest to dobry pomysł. No i jak go egzekwować: strażnik miejski biegałby z calówką i mierzył co… - długość ogona?
Przypomnijmy - za niezachowywanie środków ostrożności przy wyprowadzaniu psa, m. in. brak kagańca i smyczy, kodeks wykroczeń przewiduje mandat w wysokości do 200 zł.
Przeciwko obowiązkowi zakładania kagańca małym pieskom
TCZEW. Nie dość, że hałaśliwe, to często agresywne - czasem bardziej od tych dużych. Czy małym psiakom należy się dyspensa od noszenia kagańca? Z taką prośbą zwróciła się do Rady Miasta jedna z mieszkanek Tczewa. Władze miasta nastawione są wobec pomysłu sceptycznie.
- 14.01.2012 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:42)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze