niedziela, 14 grudnia 2025 13:50
Reklama

Orzeł Biały nad Tczewem - po 150 latach niewoli!

POMORZE. 30 stycznia - Tczew wrócił do Polski, 10 lutego - zamach na gen. Józefa Hallera. Tczew, Pelplin, Gniew i Subkowy zostały odłączone od Polski jako jedne z pierwszych miast Rzeczpospolitej. Stało się to podczas I rozbioru Polski, w 1772 r. Wróciły zaś do Ojczyzny jako jedne z ostatnich. Niepodległe państwo polskie, po 123 latach rozbiorów, proklamowano 11 listopada 1918 r. Niestety, Ziemi Tczewskiej w nim nie było.
Orzeł Biały nad Tczewem - po 150 latach niewoli!
Na wolność nasi przodkowie musieli czekać aż do 30 stycznia 1920 r. Niektóre szczegóły tamtych wydarzeń są mało znane, nawet dla historyków. Np. fakt iż 10 lutego 1920 r. doszło w Tczewie do nieudanego zamachu na życie gen. Józefa Hallera. Jechał on wówczas pociągiem do Pucka na zaślubiny Polski z morzem.

Szansa - konflikt między zaborcami
Polacy rozdzieleni przez zaborców trzech państw: Rosję, Prusy i Austrię mieli nadzieję, że dojdzie kiedyś do konfliktu pomiędzy zaborcami i w tym upatrywali możliwość powstania państwa polskiego. Taka sytuacja nadarzyła się w 1914 r. Wybuchł wówczas konflikt między zaborcami znany pod nazwą I wojny światowej. Rozejm zawarto w listopadzie 1918 r., ale pokoju nie podpisano. Trwały rozmowy pokojowe we Francji.

Telegram do Paryża
W listopadzie 1918 r. utworzono Polską Radę Ludową na powiat tczewski. Równocześnie zwoływano polskie wiece, niemal w każdej miejscowości naszego powiatu. Przyjmowano na nich rezolucje, które wysyłano do Paryża, do uczestników konferencji pokojowej. To tam decydowano jakiemu państwu przypadnie Tczew i inne okoliczne miejscowości. Zastanawiano się - Polsce czy Niemcom? Uczestnicy wieców m. in. wysłali do Paryża telegram następującej treści:
„Przeszło 25 000, tj. przeszło 50 proc. ludu polskiego z powiatu tczewskiego oświadcza na wielkich wiecach polskich w Tczewie, Pelplinie, Subkowach, Miłobądzu, Elganowie i Godziszewie z polską Radą Ludową na czele, że czuje się cząstką narodu polskiego i że ta ziemia, na której żyje, to odwieczna ziemia polska, krwią polską zroszona, ludowi polskiemu podstępem i gwałtownie siłą brutalną wydarta, jest cząstką Polski. My byliśmy, jesteśmy i zostaniemy Polakami, a nie chcemy dłużej cierpieć pod knutem pruskim”.

Podatek narodowy
W międzyczasie trwały zbiórki podatku narodowego. Chodzono od domu do domu i agitowano za Polską, kwestę zamierzano przeznaczyć m. in. na organizację powitania wojsk polskich. Spotykało się to z niechęcią Niemców. W efekcie tych działań do aresztów trafiali polscy liderzy. Wśród nich m. in. ksiądz Aleksander Kupczyński, Maksymilian Arczyński,  Władysław Orcholski i wielu innych. Od ciężkiego więzienia uchroniło ich podpisanie traktatu pokojowego 28 czerwca 1919 r. w Wersalu. W jego efekcie zdecydowano, że cała Ziemia Tczewska wróci do Polski. Miało jednak minąć jeszcze kilka miesięcy, zanim te plany ziściły się.

Pamiętny koniec stycznia
Zdecydowano, że na Pomorze wkroczy w styczniu 1920 r. armia polska pod dowództwem gen. Józefa Hallera i pokojowo przejmie władzę w miastach i wsiach. Ustalono harmonogram, kiedy jaka miejscowość zostanie włączona do Polski. W efekcie ustaleń Gniew wrócił do Polski 27 stycznia 1920 r., Pelplin 28, Starogard 29, a Tczew jako ostatni z miast kociewskich 30 stycznia.
 
Opis przejęcia Tczewa
Mimo upływu aż 92 lat od przyłączenia Tczewa do Polski, dopiero w końcu 2010 r. poznaliśmy opis – relację dziennikarza pelplińskiego „Pielgrzyma” - z tych uroczystości. Niżej podpisany odnalazł go przypadkiem, warto poznać jego treść całości:
„W piątek dnia 30 stycznia spełniło się to, co od dawna było marzeniem naszem. Nad miastem zatrzepotał po 150-ciu letniej ciężkiej niewoli nasz orzeł biały. Ludność miasta naszego już od rana wyczekiwała z jakimś niepokojem przybycia wojsk polskich. Na ulicach panuje ruch niezwykły. Miasto jest udekorowane, wszystkie towarzystwa polskie stają do szeregu. W dali widać pierwsze oddziały hufców naszych, w szyku bojowym. Zebrane tłumy wznoszą okrzyk „Niech żyją!”.
Z wieży kościoła parafialnego uderzyły dzwony.
Wojska stanęły. Na czele stają oficerowie, wita ich w tym grodzie nad starą polską Wisłą jako pierwszy delegat powiatowy p. [Józef] Brzóskowski, wita tych, za którymi tak długo czekali przodkowie nasi, wybawicieli naszych, którzy przynoszą nam wolność i swobodę. Córeczka burmistrza p. Orcholskiego podaje chleb i sól, a panna Brzóskowska wręcza słowami – Serdecznie witamy – bukiet.
X. Kuratus [Bernard] Bączkowski w asyście księży [Ernesta] Jesionowskiego i [Bernarda] Steina wita w imieniu parafian tczewskich żołnierzy naszych jako wybawicieli i obrońców wiary naszej świętej i udziela im błogosławieństwa.
Rozpoczyna się pochód do miasta. Muzyka gra „Marsz Polaków”. Towarzystwa utworzyły szpaler, przez który kroczą oddziały polskie, a tłumy wołają nieustannie:
„Niech żyją”.
Przed starostwem wita chłopców naszych starosta p. Arczyński. Wzniósł okrzyk na cześć wojska polskiego, który zebrani z zapałem powtórzyli. Następnie odśpiewano pierwszą zwrotkę: „Boże coś Polskę”. Wojsko prezentuje broń. Pochód ruszył na Rynek, kapela gra Marsza Strzelców. Na rynku wstępuje na mównicę p. Orcholski w serdecznych słowach. I tu odśpiewano: „Boże coś Polskę”, a wojsko prezentowało broń. Z wieży kościoła zadzwoniły ponownie dzwony.
Następnie wchodzi na mównicę p. [Tomasz] Pokorniewski z Gdańska. Wita on braci-żołnierzy tej polskiej ziemi w imieniu prastarego grodu nadmorskiego, który był, jest i pozostanie polskim na wieki i wznosi okrzyk powtórzony z zapałem na cześć wojska.
W imieniu wojska dziękuje za serdeczne przyjęcie p. porucznik Parat. Podnosi on znaczenie połączenia Pomorza z resztą Polski. W uroczystych słowach zapewniał zebranych, iż ziemi tej bronić będzie armia polska do upadłego, a gdy nie stanie rąk, zębami będzie jej broniła. Na słowa te podniósł się gromki okrzyk „Słusznie!” i wznosi okrzyk na cześć zjednoczonej, niepodległej Polski, który rodacy z zapałem powtórzyli.
W końcu odbyła się defilada i pochód wojsk do kwater, a towarzystwa i ludność je odprowadziły.
O godz. 4 po poł[udniu] wojska, towarzystwa i wierni udali się do kościoła, gdzie odbyło się uroczyste nabożeństwo dziękczynne. Uroczystość przyjęcia wojsk polskich w Tczewie wypadła wspaniale. Wzruszenie ogarnęło wszystkich.
Zadawaliśmy kłam twierdzeniom niemieckim, iż w Tczewie Polaków nie ma. Wszelkimi środkami germanizowano Tczew, ściągano z całych Niemiec całe zastępy pruskich urzędników, lecz życie polskie wre nadal, a pierś polska oddycha swobodą.
Porządek panował wzorowy.
Dzień 30 stycznia 1920 roku pozostanie nam i dzieciom naszym w pamięci po wszystkie wieki”.

Sami ciągnęli powóz generała
Sam gen. Józef  Haller przybył do Tczewa kilka dni później, 4 lutego. Najpierw zatrzymał się w Pelplinie. Tamtejsza młodzież wyprzęgła konie z powozu generała i sami ciągnęli powóz słynnego wojaka do katedry. Następnie odjechał do Tczewa. Po powitaniu na dworcu kolejowym Haller wsiadł do auta i zawieziono go na most lisewski. Opis tej chwili odnotował towarzyszący generałowi Edward Ligocki. Pisał on:
„Na rzece kra. Ogromne bryły lodu posiadały na brzegach. Woda mętna i szara. Tam, za Wisłą, kończy się państwo polskie i zaczyna się „wolne miasto” Gdańsk. Na prawem brzegu rzeki przyczółek mostowy, obsadzony przez pluton hallerczyków ze szturmowej kompanii. Dwadzieścia kroków – druty kolczaste – i koniec własnej ziemi. Ma się wrażenie, że posterunek polski stoi w żelaznym koszyku, wiszącym na końcu mostu. Droga zamknięta...
Następnie gen. Józef Haller pojechał na rynek, dzisiaj noszący nazwę Plac Generała Józefa Hallera. Tam batalion żołnierzy odśpiewał „Rotę” Marii Konopnickiej. Krótko przemówił generał i na koniec wykonano pamiątkowe zdjęcie, które przechowuje Muzeum Niepodległości w Warszawie.

Zamach na gen. Hallera
10 lutego odbyły się w Pucku zaślubiny Polski z morzem. W drodze na tę uroczystość po raz drugi gen. Haller przejeżdżał przez Tczew. Na stacji kolejowej doszło do wybuchu bomby -  uszkodzono jeden z wagonów, byli ranni. Otoczenie generała było przekonane, że bomba w pociągu była podłożona przez Niemców i przeznaczona dla gen. Hallera. Na szczęście nie odniósł on obrażeń i dotarł do Pucka na zaślubiny z morzem.
Dzień 10 lutego uważany jest za Pomorski Dzień Niepodległości, bowiem ostatecznie zakończył trwającą 148 lat niewolę pruską. Dla Tczewian lokalnym dniem niepodległości jest 30 stycznia, uroczyście nazywany Dniem Tczewa.

(Autor jest historykiem, pracownikiem Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku.)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

kaszub 03.02.2012 13:07
kaszub po co nam to bylo zaczela sie dziadowska polska i trwa

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 7°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1020 hPa
Wiatr: 19 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama