Sobotnia impreza przygotowana przez Fabrykę Sztuk i Grupę Rekonstrukcji Historycznej Pułk 12 Piechoty Xięstwa Warszawskiego przyciągnęła setki widzów. Armia, która podeszła pod Tczew 205 lat temu, składała się z oddziałów polskich, badeńskich i francuskich. Dla tych pierwszych był to bojowy chrzest. Całością dowodził gen. Jan Henryk Dąbrowski. Bitwa o niewielki wówczas Tczew była częścią wojny toczonej przez Napoleona z Prusami. Głównym celem wojsk cesarza Francuzów był Gdańsk. Historii stało się zadość – Prusacy nie dali rady szturmującym Tczew żołnierzom napoleońskim, którzy wdarli się do miasta. I tak jak na polu prawdziwej bitwy, tak i tym razem nie zabrakło armatnich wystrzałów, karabinowych salw, jęków rannych…
- Myślę, że była to najlepsza inscenizacja ze wszystkich dotychczasowych – ocenia pan Waldemar. – Bardzo dynamiczna, czasami na tyle, że nie było szans, by ogarnąć wzrokiem wszystkie niuanse akcji.
Widzowie chwalili też fachowy komentarz dr Andrzeja Nieuważnego, autora publikacji o bitwie pt. „Wielka wojna w małym mieście”. Obejrzeć wydarzenie przyszły całe rodziny.
- Takie spotkanie z historią jest dla dzieci z pewnością ciekawsze niż czytanie o tym samym w podręcznikach – powiedział pan Arnold, który na inscenizację przyszedł z wnukiem Jakubem.
Przed inscenizacją rekonstruktorzy przeprowadzili pokaz musztry oraz bratali się z cywilami na pl. Hallera. Chętnie pokazywali broń i ekwipunek, ustawiali się do zdjęć. Dwieście lat temu tak przyjemnie nie było. Rabunki, gwałty, zniszczenia, a nawet zabójstwa mieszczan – tak wyglądały pierwsze godziny w wykonaniu zwycięskich zdobywców miasta.
Reklama
Prusacy przegonieni – miasto zdobyte! Inscenizacja bitwy o Tczew z 21 lutego 1807 roku
TCZEW. Wojna znowu zawitała do grodu Sambora. Na szczęście nie ta prawdziwa, a tylko w ramach rekonstrukcji walk o miasto w 1807 r. Przy murach obronnych na ul. Krótkiej po raz trzeci odtworzono zdobywanie przez wojska napoleońskie bronionego przez Prusaków Tczewa.
- 19.02.2012 00:49 (aktualizacja 01.04.2023 12:43)

Reklama












Napisz komentarz
Komentarze