A zwierząt, nie tylko w tczewskim schronisku (mimo adopcji), ciągle przybywa. Jak to możliwe?
Amfa rządzi domownikami
Niestety, ludzie nadal wyrzucają swoje zwierzęta (co jest karalne!), które po prostu im się znudziły. Albo – ku zaskoczeniu właścicieli - okazało się, że nie są one zwykłą zabawką i mają swoje potrzeby. Pytanie: dlaczego psów jest na danym terenie np. ponad sto, a kotów kilkanaście. Psy w naturalny sposób „lgną” do ludzi, koty mają inną naturę. Niełatwo zdobyć ich zaufanie – psiak przyjdzie zazwyczaj do jakiegoś smakołyka, kot gdy człowieka w pobliżu nie będzie. Nie przychodzą na zawołanie, są „lękliwe” i nie przyzwyczajone do ludzkiej ręki i obecności. Żyją zatem w stanie wolnym, szukając schronień w różnych miejscach (najczęściej piwnicach).
Do schronisk trafiają koty oswojone lub malutkie (podrzucane, wyrzucane na śmietnik etc). Są kotki, które mają szczęście trafić do ludzi, którzy nie wyobrażali sobie wcześniej że mogą mieć kota. Mruczki są doskonałe dla ludzi, którzy z uwagi na pracę lub tryb życia nie mogą poświęcić czasu np. na opiekę nad psem, który wymaga m. in. regularnych spacerów. W ten sposób mała Milka znalazła swój dom u pani Joli i zawładnęła jej sercem. Przy czym ma ona swoje zwyczaje i to opiekunka musi się do nich dostosować, a nie odwrotnie. Milka to miła pieszczoszka, która lubi zabawy, wizyty u sąsiadów i kawę. Dużo śpi i - oczywiście - rządzi w domu. Inn kotka, Amfa, wałęsała się jako kilkutygodniowy kotek po jednej z tczewskich firm. Nie wiadomo co stało się z jej mamą i resztą rodzeństwa, wiadomo natomiast, że gdyby nie pani Alina, Amfa nie przeżyłaby - małe kotki są bardzo podatne na choroby wirusowe, które nieleczone prowadzą do śmierci. Kotka miała już objawy kociego kataru i była lekko niedożywiona, choć przez kilka dni odkarmiali malucha pracownicy firmy. Pani Alina także nie sądziła, że będzie opiekunką kota, bo zawsze w jej domu były psy. I jak się okazało - jedno nie wyklucza drugiego. Uległa wielkim oczom i chudemu ciałku i teraz Amfa rządzi zarówno dużym psem, jak i domownikami, przynosząc dużo radości i zawsze wywołując uśmiech opiekunów. Mimo dużej niesforności i dziwnym zwyczajom (np. pije wodę wyłącznie puszczoną z kranu).
Czasem ratują życie...
Te przykłady pokazują, że warto zaopiekować się kotem, bo to duża radość. Są też udokumentowane przypadki, gdy koty ratowały życie swoim opiekunom, alarmując ich w momencie np. powstania ognia (gdy człowiek spał w najlepsze), bądź innych zdarzeń losowych. Nieprawdą jest, że koty są „niewdzięczne”. One mają po prostu swoją naturę, a odwdzięczają się na swój sposób, choćby mruczeniem, przymilaniem się i zwijaniem w kłębek na naszych kolanach. To duży dowód zaufania ze strony zwierząt o niezależnej naturze indywidualisty. Nie wszyscy wiedzą, że to dzięki kotom właśnie udało się uniknąć przez wiele stuleci w różnych okresach epidemii chorób zakaźnych przenoszonych przez gryzonie. Poza tym koty były cenione i czczone już w starożytnym Egipcie. Na pewno nie bez powodu.
Nowe prawo znacznie surowsze
W nowelizacji Ustawy o Ochronie Zwierząt , która obowiązuje od 1 stycznia 2012 r., zostały dookreślone spawy dotyczące zwierząt żyjących w stanie wolnym (dziko żyjących), czyli w praktyce kotów. Zakaz prowadzenia tzw. pseudohodowli, czyli takich, które nie są zarejestrowane i obliczone jedynie na zysk sprzedawcy, a nie na dobro zwierząt - dotyczy nie tylko psów, ale także kotów. Co do mruczków dziko żyjących, ustawa mówi że: „Rada gminy wypełniając obowiązek, o którym mowa w art. 11 ust. 1, określa, w drodze uchwały, corocznie do dnia 31 marca, program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt. 2. Program, o którym mowa w ust. 1, obejmuje: 2) opiekę nad wolno żyjącymi kotami, w tym ich dokarmianie; (…) 8) zapewnienie całodobowej opieki weterynaryjnej w przypadkach zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt”.
Tak więc z ustawy jasno wynika, iż dokarmianie bezdomnych zwierząt, a w Tczewie z reguły są to właśnie koty, jest określone jako obowiązek gminy. Zatem mieszkańcy, którzy mają dużo wrażliwości i wiedzę, że koty dzikie należy dokarmiać, nie tylko nie popełniają wykroczenia, ale i wyręczają gminę z jej obowiązku. Jednocześnie trzeba pamiętać, że osoby, które w jakikolwiek sposób swoim postępowaniem, także wobec zwierząt bezdomnych, wykazują znamiona znęcania się (do tego należy m. in. wykładanie kotom pożywienia z trucizną, rzucanie w nie różnymi przedmiotami, oblewanie różnymi płynami itd.), podlegają przepisom określonym w tej ustawie, mówiącym o ograniczeniu lub pozbawienia wolności do lat dwóch. Natomiast jeśli znęcają się ze szczególnym okrucieństwem, mogą trafić do więzienia na trzy lata. Określono też, iż sąd może orzec równocześnie karę finansową od 500 zł do 100 tys. zł!
Opiekunowie całkiem oficjalni
Są osoby niewrażliwe na potrzeby zwierząt, ale nie dążące do wyrządzenia im krzywdy. Chcą one jedynie, by dokarmianie odbywało się w granicach „rozsądku” i w sposób cywilizowany. Są też ludzie, którzy nie znoszą kotów, a także tych, którzy im pomagają (takie kobiety określają pogardliwie „kociarami”). Często osoby pomagające bezdomnym kotom spotykają się z dużymi przykrościami. Wobec takich negatywnych zachowań również mogą być wyciągane konsekwencje prawne!
Np. w Gdańsku gmina rozwiązała tę sprawę bardzo sprawnie. Zgłaszały się kobiety w sprawie bezdomnych kotów, odbył się nabór na gminnych opiekunów takich zwierząt i panie po spełnieniu określonych warunków, otrzymały stosowne uprawnienia na piśmie, iż w imieniu gminy - zgodnie z ustawą - zajmują się oficjalnie dokarmianiem i opieką na wolno żyjącymi kotami. Można przenieść ten model także na grunt tczewski!
Warto oddzielić prawdę od mitów dotyczących bezdomnych mruczków, by ułatwić ludziom postępowanie w sprawie udzielania pomocy czworonogom.
Lekarz weterynarii - kocie prawdy i mity
Osoby, dokarmiające zwierzęta także popełniają błędy. Czy koty powinny pić mleko, dostawać resztki „ludzkiego” jedzenia (ziemniaki z sosami, kanapki, etc), czy należy podawać im w jedzeniu środki antykoncepcyjne, a dokarmiać tylko sezonowo (gdy są mroźne zimy), czy kot najedzony nie jest łowny (tzn. nie poluje na szczury i myszy)?
- Jeśli dokarmiamy koty bezdomne, to należy to robić w sposób ciągły – mówi lekarz weterynarii Marta Kecler z tczewskiej lecznicy DOGWET. – Nie powinno się dokarmiać kotów „czasami”, ani tym bardziej sezonowo, np. przez zimę, bo jest to często skazywanie ich na powolną śmierć, zwłaszcza w miejscach, gdzie same nie są w stanie zdobyć pożywienia, choćby z uwagi na zamykane wiaty śmietnikowe, czy pojemniki na śmieci. Nie powinniśmy kotom podawać mleka krowiego, wystarczy czysta woda. Koty źle trawią mleko i naraża ich to na problemy zdrowotne: biegunki, odwodnienie. Nie wolno podawać kotom resztek z naszych stołów: ziemniaków, sosów, wieprzowiny, chleba itp. Po takim żywieniu koty mają problemy jelitowo – żołądkowe, co je osłabia, a w konsekwencji dodatkowo naraża na „złapanie” innych chorób. Najlepiej zainwestować w suchą karmę, której jest na rynku dużo w przystępnych cenach. Pamiętajmy, że jeżeli kot przyzwyczai się do dokarmiania, to nie zrozumie dlaczego nagle przestaliśmy to robić. Będzie siadał w zwykłym miejscu i oczekiwał na jedzenie. Nie jest prawdą, że gdy koty są najedzone, nie łowią myszy i szczurów. To mit. Kot jest drapieżnikiem, ma naturę łowcy, choćby z powodu instynktu, który szczególnie u tzw. dachowców jest silnie rozwinięty. Zawsze będzie polował na gryzonie, czy ptaki.
Kolejna sprawa: czy podawać środki antykoncepcyjne? Są to hormony i każdorazowe ich podanie powinno być ustalone z lekarzem weterynarii po zbadaniu danego zwierzęcia. Powodują one podwyższone ryzyko wystąpienia zmian nowotworowych. Dlatego w przypadku zwierząt bezdomnych najlepszym rozwiązaniem jest sterylizacja. Odławia się je w specjalne klatki, a po wykonaniu zabiegu zostają one wypuszczone w to samo miejsce.
Swoje decyzje należy przemyśleć i być konsekwentnym, by i tak skrzywdzonych już zwierząt na naszych podwórkach, nie krzywdzić jeszcze bardziej. Być może tczewski samorząd weźmie przykład z Gdańska i ureguluje sprawy dokarmiania bezdomnych kotów, bo osób, które wzięłyby taki obowiązek na swoje barki i u nas nie brakuje.
Obowiązki wobec czworonogów
Zgodnie z ustawą: „Osoba, która napotka porzuconego psa lub kota, w szczególności pozostawionego na uwięzi, ma obowiązek powiadomić o tym najbliższe schronisko dla zwierząt, straż gminną lub Policję”. Także powinny być zgłaszane wiadome nam przypadki znęcania się nad zwierzętami. Nie bądźmy nieczuli, reagujmy, to także nasz obowiązek.
Koty wolno żyjące potrzebują skutecznej pomocy
TCZEW. „Dużo mówi się i pisze o psach, a bardzo niewiele o kotach. A sytuacja tychże jest inna, często dużo gorsza, mając na uwadze koty wolno żyjące. Jest wiele osób, które nie tylko potępiają dokarmiających takie koty, ale i robią im krzywdę - trują je, zamykają okienka do piwnic itd. Takie koty bez pomocy człowieka nie dadzą sobie rady, a są przecież bardzo pożyteczne” – taki list mailem dotarł do naszej redakcji od zmartwionej tczewianki.
- 08.03.2012 00:00 (aktualizacja 19.05.2023 12:58)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze