Inwestycja rozpoczęła się pod koniec ub. roku. Obiekt już wkrótce będzie służył przede wszystkim wioślarzom Unii oraz wodniackiej drużynie harcerskiej. W niedzielę, 17 czerwca, oficjalnemu otwarciu towarzyszyć będą regaty wioślarskie na Wiśle.
Kosztem 900 tys. zł
Pomost jest elementem projektu „Pętla Żuławska – rozwój turystyki wodnej. Etap I”, współfinansowanego przez Unię Europejską z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka na lata 2007-2013. To projekt ponadregionalny, zakładający kompleksowy rozwój turystyki wodnej w Obszarze Delty Wisły i Zalewu Wiślanego. Obszar objęty projektem to tereny Żuław i Zalewu Wiślanego wraz z Mierzeją Wiślaną, czyli łącznie 13 partnerów z dwóch województw - pomorskiego i warmińsko-mazurskiego.
Koszt tczewskiej części zadania to ponad 900 tys. zł, z czego 60 proc. stanowi dofinansowanie unijne. Wykonawcą inwestycji jest firma Navimor-Invest S.A z Gdańska.
Tylko dla małych jednostek
- Jak woda będzie się podnosić, to pomost zostanie przez nią wypchnięty do góry - wyjaśnia Zenon Drewa, wiceprezydent Tczewa. – To nie jest splip, z którego można by wodować łódki. To jest pomost dla kajakarzy, wioślarzy.
- Ta mała „przystań” na wysokości bazy harcerzy i wioślarzy Unii załatwia problem dla wodniaków na dość długi czas – dopowiada Mirosław Pobłocki, prezydent Tczewa. – Natomiast na dzisiaj nie ma planów przebudowy slipu przy przystani. To z uwagi na 5-letni okres, który nas obowiązuje przy projekcie z udziałem środków unijnych. Tak więc duże jednostki będą brane pod uwagę przy przebudowie slipu.
Niemniej, w tym roku o 1,2 m zostaną przedłużone dalby dla betonowego pomostu pływającego przy dużej przystani przy ul. Nad Wisłą. Dzięki temu nie będzie potrzeby tak częstego ich odholowywania przy zmianach poziomu wody. A tymczasem prowizoryczny slip z płyt yomb jest tuż przy ujściu Strugi Subkowskiej do Wisły na os. Czyżykowo. Tutaj spuszczają i wyciągają z wody małe jednostki pływające osoby prywatne, ale też i tczewscy strażacy.
- Dla nas nie ma możliwości wodowania czy wyciągania jednostki pływającej ze slipu czy tego nowego pomostu cumowniczego – informuje starszy brygadier Waldemar Walejko, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Tczewie. – Do wody musi wjechać i być „zatopiony” wózek pod ponton z silnikiem zaburtowym.








Napisz komentarz
Komentarze