- Dlaczego powstał zespół Modraki?
- Aby kultywować tradycje kociewskie, nasz folklor. Chcemy wracać do korzeni i poprzez to umacniać tożsamość Kociewiaków. W październiku będziemy obchodzić 15-lecie istnienia zespołu. Najpierw działaliśmy jako koło kociewskie, z czasem przyjęliśmy nazwę Modraki i tak powstał zespół ludowy. Obecnie liczymy 35 członków – uczniów od I klasy po liceum. Jesteśmy w trakcie przekształceń. Odeszła nam część najbardziej doświadczonych członków, a nowych trzeba przeszkolić. Przygotowujemy się też do nagrania płyty z naszymi piosenkami, która będzie rozdawana na 15-leciu. Będzie to nasza druga, po albumie z kolędami, płyta.
- Jak będą wyglądać urodziny zespołu?
- Napisaliśmy dwa projekty o dofinansowanie. Wreszcie będziemy mogli kupić nowe stroje, bo obecne mają już nawet kilkanaście lat i przechodziły z ucznia na ucznia. Intensywność ich wykorzystania była bardzo wysoka, bo zdarzało się nam występować nawet sto razy w roku. W ramach drugiego projektu wystawimy biesiadę kociewską pt. „Na Kociewiu je wesele”. Pokażemy kociewskie obrzędy weselne, do których włączymy naszych gości i widzów. Scenariusz oparliśmy na „Weselu kociewskim” ks. Bernarda Sychty oraz twórczości mojej mamy Emilii Rulińskiej.
- Uczniowie chętnie garną się do zespołu?
- To zależy. Mamy duży problem z chłopcami, którzy coraz rzadziej chcą wstępować do Modraków, stąd też zaczyna brakować partnerów do tańca. Dzieci, które lubią tańczyć i śpiewać, trzeba namawiać i zachęcać do udziału w próbach. Nie brakuje dzieci, które rezygnują po kilku próbach, bo członkostwo to też praca. Coraz rzadziej występujemy na terenie gminy, bo wszyscy nas znają. Mamy swój stały repertuar, ale staramy się włączać do niego coś nowego. Bardzo dobre wrażenie robimy za to „na zewnątrz”.
- Z czego zespół może być najbardziej dumny?
- Z tego, że zasiane w naszym zespole ziarenko regionalizmu kiełkuje. Przez Modraki przewinęło się przez te 15 lat setki osób. Spotykam się z byłymi, już dorosłymi członkami zespołu, którzy myślą o tym, żeby swoje dzieci do nas zapisać.
- Zespół wielokrotnie występował poza granicami kraju...
- Graliśmy dwa razy w Niemczech, we Włoszech, w San Marino, w Parlamencie Europejskim w Brukseli. Byliśmy też na Ukrainie, na Litwie i Szwecji. Folklor kociewski jest tam przyjmowany bardzo mile, szczególnie przez osoby dorosłe. Zawsze robiliśmy pozytywne wrażenie – swoją żywiołowością i radością.
- Skąd Modraki biorą repertuar? Na ile jest on oryginalny, a na ile są to zupełnie nowe utwory?
- Na początku działalności bardzo pomogła mi moja mama, która założyła w Gniewie zespół Burczybas. Jest ona autorką wielu tekstów dla obu zespołów. Mamy utwory nie tylko w gwarze kociewskiej, ale także w języku literackim, mówiące np. o pięknie ziemi kociewskiej. Sięgamy też do „Pieśni z Kociewia” Władysława Kirsteina.








Napisz komentarz
Komentarze