„Na pewno w przypadku porażki półtrzecia stadionu zaśpiewa: „Polacy nic się nie stało” – to jedno ze zdań dyktanda EURO 2012, które okazało się prorocze na dwa dni przed meczem Polska - Grecja. Już sam temat sprawił, że to męska część piszących była w uprzywilejowanej pozycji. Dla nich hat trick czy nazwy stadionów – Camp Nou, Estadio Santiago Bernabeu czy Wembley – brzmiały znajomo.
Panowie wzięli wszystko
- Zanim przejdziemy do wyników miejskiego dyktanda, wręczymy nagrody naszym uczniom, którzy wzięli udział w zmaganiach konkursowych – mówiła Bożena Dudzińska, nauczycielka języka polskiego w Gim. nr 2, która przygotowała i prowadziła dyktando. – Nasze eliminacje do konkursu odbyły się w marcu. Pierwsze miejsce zajęła Wiktoria Muza, drugie przypadło Magdalenie Rutkowskiej, a trzecie Aurelii Wett.
Nagrody główne w XIII Wielkim Dyktandzie wręczała Sylwia Olek, naczelnik Wydziału Edukacji w Urzędzie Miejskim w Tczewie oraz Piotr Przybylak, dyrektor Gim. nr 2. Pierwsze miejsce w kategorii dla uczniów wywalczył Maciej Rząd, drugie Przemysław Piernicki, a trzecie Tomasz Krupa (wszyscy z Gim. nr 1). Zwycięzca otrzymał pióro dyr. Piotra Przybylaka. Trójka najlepszych w obu kategoriach otrzymała też nagrody rzeczowe, a reszta uczestników dyplomy.
- Aby pozostałym nie było tak smutno, mamy nagrodę dla uczennicy, która miała piękną interpunkcję – dodała Bożena Dudzińska. - Paula Woźniak była tuż za podium.
W kategorii dorosłych najlepszy okazał się Stanisław Gajos, który wśród nagród otrzymał pióro prezydenta Tczewa Mirosława Pobłockiego. Drugi był Sergiusz Kaźmierski (obaj spod Inowrocławia), a trzecie niżej podpisany. Podziękowano także opiekunom uczniów. Był słodki poczęstunek (ciasto i truskawki) oraz występy uczniów.
- W przyszłym roku przydałby się temat dla pań – uważa Barbara Kamińska, radna Rady Miejskiej w Tczewie, triumfatorka jednego z konkursów w poprzednich latach.
Wygrywają „zawodowcy”?
- Po raz drugi startowałem w konkursie – mówił Przemysław Piernicki, uczeń klasy III D w Gim. nr 1, ubiegłoroczny zwycięzca. – Wydaje mi się, że w br. dyktando było łatwiejsze. Organizatorzy trafili z tematem, bo akurat interesuję się piłką nożną. Np. nie miałem problemów z nazwami stadionów czy miast. Na EURO będę kibicował Polsce, a jak odpadnie, to Hiszpanii. Moim ulubionym klubem jest Manchester United. Po gimnazjum wybieram się do I LO w Tczewie lub „Topolówki” w Gdańsku.
- Jesteśmy z kolegą tutaj po raz trzeci – wyjaśnił Sergiusz Kaźmierski, który pracuje w fabryce świec. -W ub. roku akurat mi się nie poszczęściło.
– Temat był ciekawy – stwierdził Stanisław Gajos, będący na rencie. - Miałem problem z pisownią nazwiska Delaney. Staramy się jeździć na podobne konkursy. Najlepiej nie za daleko, bo to są koszty.
Pan Stanisław po raz trzeci był najlepszy w tczewskim dyktandzie. Gimnazjalista Tomasz Krupa, zwycięzca z 2010 r., nie schodzi z podium od trzech lat. Maciej Rząd w br. wygrał miejskie „Przyrodnicze zmagania z ortografią”. Najbardziej wytrwałym uczestnikiem jest, zwycięzca pierwszego dyktanda, Wojciech Borzyszkowski, dyr. SP nr 10 w Tczewie.








Napisz komentarz
Komentarze