Najczęściej przychodzą w sobotę ok. godz. 10, bo w tygodniu chodzą do szkoły. Czasami po kilkunastu naraz, ale wówczas mimo zamieszania, nikogo się nie wyprasza. Pracy w schronisku nie brakuje, więc wolontariusze potrzebni są cały czas.
Pomoc bardzo się przydaje
- Przydałoby się, żeby przychodzili także w dni powszednie - informuje Joanna Sobaszkiewicz, kierowniczka schroniska. - Mamy tylko dwóch pracowników, którzy muszą zajmować się psami i osobami chętnymi do adopcji. Czasami nie starcza nam czasu, żeby te 130 psów codziennie dopieścić, a one potrzebują kontaktu z człowiekiem.
Zarejestrowanych wolontariuszy jest sporo – ok. 50 osób. Jednakże stałych i systematycznie uczęszczających ochotników jest ponad dwa razy mniej - 20. Z początku przychodzą większymi grupami po 4-5 osób, ale później się wykruszają.
- Dobrze jest, jak z takiej grupy zostaną dwie dziewczyny - dodaje pani Joanna.
Psy się przywiązują
Obowiązkiem wolontariuszy są przede wszystkim spacery z psami, podczas których uczą się one chodzić na smyczy. Otaczają je też szeroko pojmowaną opieką – szczotkują im sierść, myją brudne miski, w upały pilnują, by miały zawsze świeżą wodę do picia. Praca ochotników wymaga niekiedy socjalizacji zwierząt.
- Czasem prosimy: tu jest taki trochę przestraszony psiak, jakbyście mogli się nim zająć, trochę go oswoić, pogłaskać... - mówi kierowniczka. - Pomoc wolontariuszy jest nieoceniona, bo dzięki nim wiele zwierząt na nowo uczy się kontaktu z drugim człowiekiem. Po pewnym czasie psy przyzwyczajają się się i do pracowników, i do wolontariuszy. Potrafią ich poznać na ulicy i z daleka cieszyć się na ich widok. Jeden owczarek, któremu udało się znaleźć dom, wieczorem tego samego dnia stał przy bramie schroniska. Widocznie uznał, że to jest jego miejsce na ziemi.
Niezwykłą więź nawiązywaną ze zwierzętami potwierdza jedna z wolontariuszek, 18-letnia Patrycja:
- Jestem tu krótko, dopiero trzeci raz, ale ponoć psy się przyzwyczajają. Jedna z koleżanek mówiła, że może nawet psa spuścić ze smyczy i zawsze wróci, jak tylko go zawoła.
Każdy dom jest lepszy
Jednak nawet najlepsze schronisko nie zastąpi zwierzęciu prawdziwego domu. O tym uczą pracownicy schroniska, przyjmując szkolne wycieczki. Porzucone psy zazwyczaj tęsknią, cierpią, a nawet chorują na skutek spadku odporności. Wolontariusze potrafią przekazywać zdobytą wiedzę dalej. Mówią w swoich szkołach o tym, że zwierząt nie należy porzucać. Organizują różne zbiórki darów lub pieniężne na rzecz schroniska. Wyjeżdżają na okolicznościowe festyny, żeby zaprezentować działalność placówki. Informują o zwierzętach przeznaczonych do adopcji w Internecie i wśród znajomych. Zdaniem Joanny Sobaszkiewicz, praca tych młodych ludzi jest bardzo ważna.
- Pomagają nam, a przede wszystkim psom – w spacerach, w socjalizacji, w pracach porządkowych, w nawiązaniu kontaktu z człowiekiem. Aby schronisko było idealne, to musiałaby być jedna osoba na jednego albo dwa psy. Wtedy te psy byłby szczęśliwe, bo poświęcałoby się im uwagę. Wolontariusze właśnie to robią.
Pogoda jej nie straszna
Zapytana o motywację Patrycja zdaje się potwierdzać te słowa:
- Zdecydowałam się na tu wolontariat, bo miałam wolny czas i chciałam go dobrze wykorzystać. Przychodzę raz w tygodniu, zazwyczaj w sobotę. Wolontariat daję mi tę satysfakcję, że mogę pomagać potrzebującym psom.
W trakcie jednego dnia Patrycja jest w stanie wyprowadzić ok. 10. psów, a potem bawi się jeszcze z tymi mniejszymi w ich boksach. Po kilku godzinach wraca do domu pociągiem, bo mieszka 10 km od Tczewa. Przyszła nawet gdy pogoda nie sprzyjała wychodzeniu na dwór – wiało, padał deszcz i było bardzo zimno. Pojawiła się tego dnia jako jedyna...
Ty także możesz pomóc
By zostać wolontariuszem, wystarczy zgłosić się do schroniska i podpisać umowę, w której zostaną określone jej warunki – m.in. czas, obowiązki obu stron. Jest ona niezbędna dla objęcia chętnych specjalnym ubezpieczeniem. Kierowniczka Joanna Sobaszkiewicz, jest dobrej myśli:
- Podejrzewam, że w wakacje wolontariusze będą przychodzili także w dni powszednie, bo 90 proc. z nich to młodzież szkolna. Jednak okres wakacyjny to również czas nagminnego porzucania zwierząt. Miejmy nadzieję, iż w tym roku liczba mieszkańców schroniska, nie powiększy się...
Psiaki cieszą się na ich widok. Wolontariusze w schronisku dla zwierząt są mile widziani
W tczewskim schronisku dla zwierząt OTOZ Animals przy opiece nad 130 psami pomagają młodzi wolontariusze. W każdy weekend ofiarowują zwierzętom swój wolny czas.
- 18.06.2012 08:30 (aktualizacja 01.04.2023 12:40)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze