Pomysł na zorganizowanie wycieczki gondolą z przystani w Gniewie do kolonii lęgowej rybitw w Jaźwiskach zrodził się na facebooku. Tam już od kilku miesięcy młodzi gniewianie aktywizują się i podejmują wspólne inicjatywy.
Gondolą po Wiśle
Zorganizowano konkurs o tematyce ekologicznej. Pytania dotyczyły przyrody Doliny Dolnej Wisły jako obszaru NATURA 2000. Ci, którzy odpowiedzieli na pytania, zostali zaproszeni do wspólnej wyprawy gondolą po Wiśle. Cel wyprawy – barki lęgowe dla rybitw. Zacumowane w ramach kompensacji przyrodniczej przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad oddział w Gdańsku.
Do pokonania 8 km. Pogoda rewelacyjna. Na pokład dosiedli się również przyrodnicy z Kwidzyna. Kapitan - w którego rolę wcielił się Krzysztof Urban - dzielnie sterował, dostosowując się do znaków żeglugowych ustawionych na brzegach Wisły. W Jaźwiskach do wyprawy dołączył Tomasz Mokwa – szef polskich obrączkarzy ptaków ze Stacji Ornitologicznej w Gdańsku.
Sztuczne wyspy
Dwie barki zacumowane są w nurcie Wisły, w okolicach Jaźwisk. Zastępują ptakom naturalne wyspy, które zostały zniszczone w miejscu budowy mostu k. Kwidzyna.
– Sztuczne wyspy są stabilne – wyjaśniał Tomasz Mokwa. - Nie zalewa ich woda, podnoszą się wraz ze wzrostem poziomu Wisły. Z tego względu są w pewnym sensie nawet lepsze od naturalnych. Nie zastąpią jednak naturalnych wysp. Nie wszystkie gatunki rybitw preferują sztuczne wyspy. Stwierdzenie takie może być wytrychem do regulacji Wisły, a tego nie chcemy.
Uczestnicy rejsu po Wiśle byli zachwyceni taką bliskością ptaków, ich piskląt i jaj w gniazdach.
– Jeszcze nigdy nie widziałam ptaków z takiego bliska – mówiła zachwycona Paulina.
Ze względów na bezpieczeństwo ptaków i w związku z bezwzględnym zakazem wstępu na barki dla turystów, wodniaków i osób postronnych, na barki weszła tylko ekipa związana z prowadzeniem badań, w tym obrączkowaniem piskląt.
Jak Arka Noego
W sumie udało się zaobrączkować kilkadziesiąt piskląt rybitw rzecznych. Na barkach gnieździła się również rybitwa białoczelna, śmieszka i ku zaskoczeniu ornitologów też mewa czarnogłowa. Pływający ptasi hotel od maja do sierpnia rozbrzmiewa krzykiem rybitw i mew wydobywającym się z kilkuset dziobów.
Ptasi hotel – jedyny taki w Polsce, jest przykładem skutecznych działań ochronnych godzących inwestycje drogowe z naturą. Ptasie barki zacumowano w tym roku już po raz trzeci. Za każdym razem pełne są skrzydlatych mieszkańców. W 2010 r. stały się prawie Arką Noego. Kiedy trzy fale powodziowe zalewały całą dolinę Wisły, zmyte zostały również piaszczyste łachy na Wiśle wraz z gniazdami rybitw. Barki były wówczas jedynym lęgowiskiem dla tych ptaków na całym odcinku Dolnej Wisły. Podobnie było w ubiegłym roku. Wtedy to zrzut wody z włocławskiej tamy zmył kolonie lęgowe rybitw. Teraz przyrodnicy starają się, by barki pojawiały się każdej wiosny, nie tylko w czasie budowy mostu.
- Siedlisko zostało zniszczone w sposób trwały. Więc i trwała powinna być kompensacja – informuje ornitolog Tomasz Mokwa.







Napisz komentarz
Komentarze