Skanska, wykonawca prac na drodze wojewódzkiej nr 224, ma czas na ich dokończenie do połowy sierpnia, ale wiele wskazuje na to, że kierowcy pojadą całą nową trasą na początku lipca.
„Ślepa” serwisowa
- Pozostały nam już tylko kosmetyczne prace drogowe - wyjaśnia nam kierownik budowy Tomasz Falkowski. - Rozpoczęły się już czynności odbiorcze przejazdu kolejowego i całej drogi. Nie wiemy, jak długo to potrwa, ale jeśli odbiór przejazdu przez kolejarzy będzie się przeciągał, to postaramy się puścić ruch od ul. Armii Krajowej do Skarszewskiej jeszcze w ten poniedziałek lub wtorek.
Decyzja ta będzie zależała od inwestora, czyli Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdańsku. Drogowcy zapowiadają, że są na to gotowi. Ale wraz z oddaniem nowej drogi pojawiają się problemy. Częścią inwestycji jest tzw. droga serwisowa, będąca bezpośrednim połączeniem ul. Skarszewskiej z firmami i sklepami zlokalizowanymi na terenie tzw. fabryki domów. Droga ta – już otwarta – nie ma bezpośredniego połączenia z równoległą do niej ul. Jagiellońską, więc kierowcy chcąc się na nią dostać, zamiast zawrócić i nadłożyć trochę drogi, przejeżdżają przez pas zieleni kilkumetrowej szerokości.
- Zdajemy sobie z tego sprawę, ale „ślepe” zakończenie drogi serwisowej widnieje w projekcie budowy - tłumaczy Tomasz Falkowski.
Niszczenie zieleni zapewne przestanie mieć miejsce, gdy zostanie oddana do użytku remontowana obecnie droga prowadząca przez teren fabryki domów, także równoległa do ul. Jagiellońskiej. W minionym tygodniu zauważyliśmy, że wystarczyło tylko niewielkie przesunięcie barierki uniemożliwiającej wjazd na nową drogę, by kierowcy skwapliwie – i niezgodnie z przepisami – zaczęli z niej korzystać, zamiast pojechać wciąż obowiązującym objazdem przez ul. Rokicką i Skarszewską.
Zabrali nam chodnik...
Na kolejny problem związany z inwestycją zwracają uwagę mieszkańcy ul. Suchostrzygi – Dworzec (kilka domów). Są zdziwieni, że usunięto chodnik wzdłuż starego fragmentu drogi nr 224.
- Był niezbyt szeroki, ale w dobrym stanie - mówi jeden z mieszkańców. - Niedawno przyjechała ekipa drogowców i po prostu go zlikwidowała. Zamiast tego zrobiono pobocze z ubitego żwiru. Tylko nijak po tym chodzić. A kto go odśnieży zimą? Przecież nikt nie będzie usuwał śniegu z czegoś, co jest poboczem. Będziemy musieli chodzić ulicą narażając się na niebezpieczeństwo, a proszę pamiętać, że mieszkają tu w większości starsi ludzie.
Brak chodnika przy starej drodze skutkuje tym, że na skrzyżowaniu ul. Skarszewskiej z nową drogą, od strony Suchostrzyg - Dworzec nie ma przejścia dla pieszych. Ludzie, którzy tędy będą chcieli przejść na druga stronę jezdni, chcąc nie chcąc, będą musieli złamać przepisy.
- Likwidacja chodnika również wynikała z projektu - odpowiada kierownik budowy. - Mieszkańcy nie muszą się obawiać o swoje bezpieczeństwo idąc poboczem drogi. Po otwarciu nowego przejazdu kolejowego stary zostanie zamknięty, więc ruch samochodów, nie licząc aut należących do mieszkańców, po prostu zniknie.
Przypomnijmy, że przebudowa drogi wojewódzkiej nr 224 trwa od sierpnia 2010 r. Droga na 4-kilometrowym odcinku otrzymała nie tylko nową nawierzchnię. Obok niej powstała ścieżka rowerowa, trzy nowe mosty, wspomniany przejazd kolejowy i nowy wiadukt nad ul. Jagiellońską, od lat – ze względu na obniżoną skrajnię – będący wąskim gardłem przy wjeździe do miasta. Kierowcy aby wjechać do centrum Tczewa nadal muszą korzystać z objazdu przez ul. Skarszewską i Rokicką. Inwestycja Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku jest warta 35 mln złotych.







Napisz komentarz
Komentarze