Tydzień temu napisaliśmy o rozmytej przez deszcz kostce przy studzience telekomunikacyjnej na chodniku przy ul. Mostowej. Wcześniej ją naprawiono, po sygnale od czytelnika i naszej interwencji. Niestety, deszcz czy też niefachowa naprawa zrobiły swoje i problem pozostał. A takich problemów jest więcej. Ostatnio są gwałtowne ulewy. Strach pomyśleć co by się działo, gdybyśmy żyli w krajach z... porą monsunową.
W czerwcu, w okolicy przystani nad Wisłą pojawiła się kolorowa tablica w kształcie żagla informująca o „Pętli Żuław”. Tablica stoi na małym betonowym postumencie. Obok razi zapadnięta kostka. Nie ruszając się z nad rzeki, po każdej naprawie znika fragment kostki przy wylocie z ciągu pieszo-rowerowego w ul. Nadbrzeżną. Tu i ówdzie brakuje kostki na nadwiślańskim bulwarze. Jak się dobrze rozejrzeć, to są zapadnięte fragmenty nawierzchni z kostki w al. Kociewskiej. I tak można by mnożyć przykłady.
Wracając do ul. Mostowej, jak słusznie zauważył Edmund Woyda, szef Miejskiego Zarządu Dróg w Tczewie, ta ulica podlega pod Powiatowy Zarząd Dróg, i to pracownicy tego zakładu powinni zająć się ponowną naprawą kostki w tym miejscu. Niemniej – niezależnie od podległości – to każdy pracownik służb powinien zgłaszać problem w swoim zakładzie. Bo mieszkaniec zwyczajnie oczekuje rychłego rozwiązania sprawy.







Napisz komentarz
Komentarze