Mieszkańcy bloku przy ul. Paderewskiego 15 A mówią, że mają dość bezczynności Spółdzielni Mieszkaniowej w Tczewie w zakresie wyeliminowania powtarzających się od lat sytuacji, gdy muszą dopłacać za wodę, której nie zużyli. Spółdzielnia z kolei twierdzi, że wszystko odbywa się zgodnie z przepisami...
Mieszkańcy nie dają się przekonać, bo jak twierdzą, argumentów brak, a dopłaty do wody jak były, tak są. Sprawa nie dotyczy jedynie budynku przy ul. Paderewskiego, ale także wielu innych mieszkańców Spółdzielni na Czyżykowie czy Suchostrzygach. Niektórzy zapowiadają, że nie zapłacą, bo za swoje zużycie należność uregulowali, a „za nie swoje płacić nie będą”. Spółdzielnia mówi, że zapłacić muszą.
Forma kary?
W piśmie do SM lokatorzy piszą m. in.: „Różnice są bardzo duże i powtarzają się od dłuższego czasu, a administracja Spółdzielni nie wprowadziła żadnych akcji korekcyjnych w celu wyjaśnienia przyczyn tych różnic. (...) Mamy nadzieję, że znajdziecie przyczynę tych różnic, co powinniście zrobić już dawno temu (...). Po to mamy liczniki wody, żeby płacić za własne zużycie, a nie za wadliwe liczniki lub nieuczciwych lokatorów”. Odpowiedź datowana na 27 czerwca, zamiast wyjaśnić sprawę, jeszcze bardziej zdenerwowała lokatorów.
- Traktuje się nas jak ludzi gorszej kategorii, głupich, ograniczonych, którzy mają jedno prawo: płacić za wszelkie wymysły Spółdzielni, na dodatek w odpowiedzi pisze się nam jakieś bzdury, ot na odczepnego! - mówi przedstawicielka mieszkańców budynku przy ul. Paderewskiego, Ewa Racka - Koluch. - Przecież my nie jesteśmy na jakiejś łasce, tylko to są nasze mieszkania, a spółdzielnia jest tylko zarządcą.
(…)
W odpowiedzi na pismo mieszkańców SM wyjaśniła m. in., iż mogą oni jako przyczynę dodatkowych rachunków za wodę wybrać sobie z czterech przykładów: dopuszczalne błędy pomiarowe wodomierzy lokalowych (+ - 5%), wadliwość wodomierza głównego(!), „kropelkowe zużywanie wody przez mieszkańców i nierejestrowanie tego poboru przez wodomierze lokalowe a wykazywaniem tegoż poboru na wodomierzu głównym” (pisownia oryginalna z pisma SM) lub „zgłoszeniem do ewidencji nieprawidłowej ilości osób w lokalach nieopomiarowanych w stosunku do faktycznie zamieszkałych”.
- Taka odpowiedź, to skandal! - twierdzą mieszkańcy. - Jak można nam odpisywać takie bzdury, choćby o nie zgłaszaniu osób do ewidencji? To są nasze prywatne mieszkania i mogą sobie tutaj przebywać osoby jakie chcemy. Jak można pisać o nieopomiarowanych mieszkaniach, skoro wiadomo z jakiego bloku jesteśmy i spółdzielnia jako zarządca powinna zdawać sobie doskonale sprawę, że nie ma u nas nieopomiarowanych mieszkań. Łącznie jest 15 lokali: w klatce A jest siedem, w klatce B osiem. Wszystkie są rozliczane ze zużycia wody według liczników mieszkalnych, niezależnie przecież od tego czy ktoś u mnie przyjechał na weekend, czy też nie.
(…)
Pytania lokatorów
Ponadto w swoim piśmie SM podaje, że w dniach „14 do 18 maja Administracja Osiedla założyła wodomierz kontrolny, który wykazał nieprawidłowości wskazań na wodomierzu głównym. W związku z interwencją SM w dn. 18 maja został on wymieniony przez dostawcę wody tj. ZWiK. Celem dokonania kontroli nowego wodomierza ponownie zainstalowano wodomierz kontrolny w dniach od 5 do 11 czerwca. Dokonane pomiary na obu wodomierzach okazały się zgodne”.
- Jeśli tak jest, jak nam napisano, nasuwa się bardzo dużo pytań - mówią chóralnie pani Ewa, pan Mietek i pani Bożena. - Dlaczego nie zrobiono takich kontroli w latach ubiegłych, za to regularnie dostajemy dodatkowe rachunki do zapłaty. Dlaczego nie podjęto żadnych działań sprawdzających, czy wodomierz główny jest wadliwy, czy może woda gdzieś wsiąka w grunt, bo jest jakaś awaria na przesyle, w piwnicy? Czy SM zażądała od ZWiK badań wodomierza pod kątem prawidłowości działania? Czy ZWiK zwrócił jakiekolwiek pieniądze, jeśli jest tak jak wskazuje spółdzielnia, że wodomierz był wadliwy? Jeśli zwrócił, to jak zostanie nam zwrócona pobrana kwota? I w końcu, dlaczego spółdzielnia nie zwiększa częstotliwości odczytów liczników? Może warto zainwestować w system odczytów elektronicznych?
(…)
Co będzie z mieszkańcami, którzy nie zapłacili dodatkowych rachunków za „nie swoją” wodę?
Wymiana na czyj koszt?
Ponieważ mieszkańcy nie uzyskali na te zasadne pytania odpowiedzi, postanowiliśmy zapytać „u źródeł”, jak ZWiK i SM patrzą na przedstawione kwestie. Marcjusz Fornalik, prezes Zakładu Wodciągów i Kanalizacji Sp. z o.o. w Tczewie, potwierdził interwencję SM w zakresie wniosku o wymianę wodomierza głównego w budynku przy ul. Paderewskiego 15 A. Zostało to zrealizowane, jednak kosztem (ok. 300 zł) obciążono spółdzielnię!
(…)
- Zgodnie z regulaminem uchwalonym przez Radę Miejską odbiorca ma prawo zakwestionować działanie wodomierza głównego - wyjaśnia prezes Fornalik. - Wówczas ZWiK zdejmuje wodomierz, zakłada inny, a ten jest przekazywany do kontroli przez atestowaną firmę. W tym jednak konkretnym przypadku spółdzielnia zwróciła się do nas z wnioskiem wyłącznie o jego wymianę na wodomierz wyższej klasy. SM nie zawnioskowała o kontrolę jego prawidłowości działania. Zatem koszt całkowity wymiany urządzenia obciąża SM.
Marcjusz Fornalik tłumaczy, że gdyby SM zawnioskowała o sprawdzenie działania wodomierza głównego, a po badaniu okazałoby się, że działa on prawidłowo, to koszt tej kontroli także obciążyłby SM. Okazuje się, że i tak byłby on mniejszy niż w przypadku wymiany na nowy, bo wyniósłby ok. 230 zł. Jeżeli natomiast kontrola działania wodomierza potwierdziłaby twierdzenie SM, że są nieprawidłowości w pomiarach z winy urządzenia, wówczas ZWiK dokonałby weryfikacji rachunku za wodę i korekty faktury na korzyść SM w proporcji zwrotu błędnie naliczonej kwoty.
Spółdzielnia się tłumaczy
Takiego wniosku jednak nie było, dlaczego? Jerzy Konkolewski, prezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej w Tczewie, mówi o dziwnej sytuacji, gdzie tak jak w omawianym przypadku, SM po swoim badaniu stwierdził nieprawidłowości w pomiarach wodomierza głównego i zawnioskowała do ZWiK o przesłanie go do sprawdzenia, a następnie okazywało się, iż specjalistyczna firma orzekała, iż wodomierz działa prawidłowo.
- Niemniej i tak byłoby to tańsze (230 zł) niż wymiana na nowy (300 zł), a przynajmniej można byłoby wyeliminować jedną z przyczyn różnic pomiarowych i szukać ich gdzie indziej. To jakaś niegospodarność, a wszystko przecież za nasze pieniądze - mówią mieszkańcy.
Prezes Konkolewski przyznał, że odpowiedź przesłana lokatorom może ich nie zadowolić, i na pewno nie powinien w niej się znaleźć zapis o nieopomiarowanych mieszkaniach, bo takich tam po prostu nie ma. Obiecał porozmawiać o tym z autorem odpowiedzi. Ponadto zgodził się z mieszkańcami co do częstszych kontroli pomiarów wodomierza głównego, co więcej, jak się okazało, zostały one zarządzone regularnie co miesiąc. Prezes przystał także na prośbę mieszkańców dotyczącą powiadamiania ich o kontrolach, tak by mogli spisywać stan pomiarów.
(…)
- Mamy w planach docelowo zamontowanie wodomierzy elektrycznych w systemie odczytu elektronicznego bez konieczności wchodzenia do mieszkań lokatorów, tak jak jeden z mieszkańców wspominał, jednak jest to kosztowne i trzeba dobrze rozważyć, czy mieszkańcy będą przygotowani na koszta takiej zmiany - stwierdził Jerzy Konkolewski. - Obecnie kontrola w niższych budynkach wodomierzy głównych następuje w odstępach comiesięcznych, a w budynkach wysokich jest wykonywana codziennie. Wymienione liczniki są wyższej klasy niż dotychczasowe. Mam nadzieję, że te działania pozwolą wreszcie unormować sytuację pomiarów i rachunków za wodę.
Nie mają zamiaru płacić...
Niestety, dotychczas naliczane rachunki mieszkańcy zapłacić będą musieli, bo jak mówi prezes SM, wszystko jest zgodne z przepisami, a jeżeli nie zapłacą, będą po prostu dłużnikami, którzy w momencie np. sprzedaży mieszkania napotkają problem z uzyskaniem zaświadczenia o nie zaleganiu z opłatami. Mieszkańcy z kolei stwierdzili, że cieszy ich podjęcie przez SM rozwiązań, o które od dawna postulują, jednak za to, czego nie zużyli, nie mają zamiaru płacić.
Więcej w tygodniku „Gazeta Tczewska”, dostępnym w punktach sprzedaży prasy na terenie powiatu tczewskiego.








Napisz komentarz
Komentarze