Z góry było wiadomo, że po oddaniu węzła na terenie obok powstanie galeria handlowa i nie będzie już miejsca na dotychczas funkcjonujące tam punkty handlowe. Trafiły na teren przy al. Zwycięstwa tymczasowo. Wiosną tego roku przedłużono termin funkcjonowania tychże punktów do 31 sierpnia, ale pod warunkiem potwierdzenia tego notarialnie. Zdaniem miasta tak się nie stało.
Miasto nie chce się ugiąć
- Niezależnie od ustaleń można było tych handlowców zostawić w tym miejscu na dłużej – mówi pan Jan, tczewianin. – Przecież miasto i tak tej działki nie zagospodaruje czy wystawi na przetarg. Można więc było dać im jeszcze możliwość handlu, np. w 2013 r. W końcu chodzi też o miejsca pracy.
Z pięciu obiektów, które do niedawna stały przy al. Zwycięstwa, dwa zostały zlikwidowane.
- Płacą kary, a my skierowaliśmy sprawę na drogę sądową – informuje Adam Burczyk, wiceprezydent Tczewa. - Teraz handlowcy cały czas wracają do pomysłu funkcjonowania w tym miejscu do 31 sierpnia br. Stoimy więc przed dylematem czy się ugiąć, bo oni oczywiście mówią, że nie będą mieli co jeść, a dzieci książek do szkoły. My, jako miasto, tego terenu do końca sierpnia nie sprzedamy ani nie zagospodarujemy. Więc też mamy wyrzuty. Tylko jaką mamy gwarancję, że kupcy wyjdą z końcem sierpnia?
Koniec współpracy
Zdaniem urzędników miasta, handlowcy nie podpisali u notariusza aktu, zgodnie z którym z końcem sierpnia br. odchodzą z al. Zwycięstwa. To sprawiło, że kupcy dostali wypowiedzenie ze skutkiem natychmiastowym.
- Wcześniej powiedzieliśmy: rozumiemy, że musicie sobie zorganizować dalszą działalność – dodaje Adam Burczyk. – Bo nie o to chodzi, żeby kogoś pozbawić środków do życia. Daliśmy im taką możliwość, a oni z niej nie skorzystali. Mimo, że oni są tam bezprawnie, obciążamy ich kosztami. Zakończyliśmy współpracę. Sprawa zorganizowania się i pójścia do notariatu to był ich problem. Daliśmy im szansę, że mogli pracować o trzy miesiące dłużej.
No cóż, generalnie szkoda, że dzisiaj jest taka a nie inna sytuacja.







Napisz komentarz
Komentarze