Skargi na picie alkoholu w miejscu publicznym odbieramy od czytelników regularnie. Dotyczy to wielu miejsc w Tczewie, także os. Garnuszewskiego.
Widać pijących z okien
- To skandal, żeby karetka pogotowia musiała przyjeżdżać do ratowania pijaka, który zaniemógł – mówi mieszkaniec wieżowca przy ul. Jedności Narodu 14. – W tym czasie karetka mogła być potrzebna w innym miejscu, dla kogoś kto rzeczywiście wymaga udzielenia pomocy medycznej czy ratowania życia. Pijących alkohol widać z okien. Czasem przyjedzie Straż Miejska, ale to nie pomaga.
- Ten problem mamy od wielu lat – uważa mieszkanka bloku z ul. Jedności Narodu 9. – W pobliżu są dwa stoły do ping-ponga. Nie widziałam, aby na jednym z nich latem chociaż raz ktoś grał. W godz. 22 - 23 przychodzi „kawalerka” i pije alkohol, pali papierosy, rzuca pety, nie mówiąc o słownictwie. Tego nie da się opisać. Bywa że podjadą służby, spisują dane i tyle.
W efekcie zlikwidowano jeden ze stołów do tenisa stołowego. Ale czy infrastruktura musi przegrywać z pijącymi alkohol na powietrzu, albo z wandalami.
Czekanie na monitoring
Przy murach obronnych na ul. Rybackiej jest miejsce gdzie miały stanąć dwie armatki. Niestety, na tym terenie dochodziło do aktów wandalizmu.
- Najpierw stłuczono jedną lampę – wyjaśnia Adam Burczyk, wiceprezydent Tczewa. – Po wymianie stłuczona ją drugi raz. Teraz obie są wymontowane, jak i dwie ławki. Armatek nie ma od początku, bo nie ma tam monitoringu. Swego czasu powiedzieliśmy sobie i mediom: dopóki nie będzie kamery, nie będzie armat. Chyba że chcecie, by je wstawić na jeden dzień... Wtedy was zaproszę, zrobicie zdjęcia jak stoją. A co będzie następnego dnia? A to wszystko z pieniędzy podatników!
Rzeczywiści szkoda pieniędzy. Jedna taka lampa kosztowała nie mniej niż 3 tys. zł. Monitoring też wszystkiego nie rozwiązuje. Ale czy miasto ma kapitulować przed wandalami? Można też zlikwidować dwie ostatnie ławki w łączniku wzdłuż ekranów akustycznych oddzielających bloki os. Garnuszewskiego od drogi krajowej nr 91. Wszak były i są głosy, że te ławki służą amatorom piwa i wina albo młodzieży, która czasem ma w zwyczaju siedzieć na oparciach, czyli z butami na ławce.
- Te miejsca służą do odpoczynku osobom starszym czy matkom z dziećmi – uważa pani Katarzyna.
No to pamiętajmy o tym, gdy znowu pojawią się głosy za usunięciem ławek.








Napisz komentarz
Komentarze