Niedawno pisaliśmy, że archeologom udało się ustalić tożsamość pochowanego w kościele ks. Józefa Jana Pawlikowskiego, który zmarł w 1734 r. W tym roku badacze zidentyfikowali też najprawdopodobniej szczątki jego brata, który również był księdzem.
Kapłani pochowani w kościele
Antoni Pawlikowski zmarł w 1728 r.; został pochowany dokładnie po drugiej stronie ołtarza, gdzie znaleziono Józefa Jana.
- Na trumnie były inicjały i data śmierci - mówi o sposobie identyfikacji prowadząca badania dr Małgorzata Grupa. - Dane na temat gniewskich duchownych czerpaliśmy z książki ks. Henryka Mrossa. Sprawdziliśmy i okazało się, że nasze podejrzenia się potwierdzają.
Rozpoznani duchowni byli wikariuszami w Gniewie, kiedy proboszczem był tu ks. Jungowski. I jego także udało się najprawdopodobniej archeologom odnaleźć. Co ważne, była to w owych czasach osoba bardzo szanowana. Kiedy wygłaszał on np. kazanie w Gdańsku, było ono natychmiast spisywane i drukowane.
- O tym, że był to człowiek bardzo poważany świadczy fakt, że gdy zmarł, to żegnał go sam biskup Czapski - tłumaczy dr Grupa. - Ponadto pogrzeb odbył się półtora miesiąca po śmierci ks. Jungowskiego. Znaczy to, że był potrzebny czas, aby wielcy tego świata mogli mieć wystarczająco dużo czasu, aby zdążyć na uroczystość pogrzebową do Gniewu.
Szczątki przebada antropolog
Wspominaliśmy już, że archeolodzy z Torunia znaleźli w Gniewie ślady kamiennej świątyni z XIII wieku. Dziś wiemy więcej. Otóż gdy do miasta przybyli Krzyżacy, zaczęli od razu budować obecny kościół. Starszy i mniejszy obiekt zaczął wówczas pełnić rolę kaplicy cmentarnej, a następnie ossuarium. Składane tam były szkielety wydobyte podczas czyszczenia cmentarza. Kiedy obiekt był rozbierany wszystkie zgromadzone tam szczątki ludzkie złożone zostały w trzech dołach. W tym roku archeolodzy natrafili na tylko jeden z tych dołów, a było tam ok. tysiąc szkieletów! Teraz są one badane przez antropolog Magdalenę Krajewską.
Badania będą kontynuowane
Tegoroczne prace przy kościele pw. św. Mikołaja już się skończyły. Archeolodzy zapewniają, że badania będą kontynuowane co najmniej jeszcze przez dwa sezony, czyli do 2014 r.









Napisz komentarz
Komentarze