Matka podejrzanego o gwałt 17-latka stanowczo zaprzecza: - Nie wierzę, by mój syn mógł to zrobić! Czegoś takiego nie było! Jestem pewna! Według mnie to ludzka zawiść. Nie wiem kto takie bzdury naopowiadał. Może ktoś jest zazdrosny, że otrzymujemy pomoc społeczną?
Wszystko zaczęło się, gdy 7-letnia dziewczynka miała opowiedzieć o sprawach seksualnych na podwórku. Wiadomość doszła do uszu sąsiadów. Gdy w Nowej Cerkwi pytamy kim są ci sąsiedzi, słyszymy enigamtycznie, że to „ci inni”, bliżej nieokreśleni. Wszyscy słyszeli, ale o tym, kto zgłosił sprawę do radia i GOPS nikt nie wie, ani nie słyszał. Faktem jednak jest, że ktoś poinformował o „sensacji” Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej oraz radio RMF FM.
Sprawa nie jest taka pewna
Sprawę nagłośniono (Radio RMF FM) – niemal cała Polska dowiedziała się domniemanym kazirodczym gwałcie. Ale – jak wynika z rozmów przeprowadzonych na miejscu - sprawa nie jest wcale taka pewna. Sąsiedzi widzieli 7-latkę jak biegała po ulicy wesoło się bawiąc i dokazując. To co prawda o niczym jeszcze świadczy, ale daje do myślenia.
(…)
Sąsiedzi są w szoku, ale jak na razie nie dają wiary w medialne doniesienia. Czekają na twarde dowody. Niemniej pozostał strach i obawa o dzieci.
- Bałam się o córkę, gdy poszła się bawić – mówi sąsiadka rodziny, mieszkanka Nowej Cerkwi. -Nie ukrywam, że było to spowodowane tym, co usłyszałam w radiu. Jednak gdy zobaczyłam na „naszej-klasie” zdjęcia tego „podejrzanego” chłopaka, to aż trudno mi uwierzyć, by mógł on zrobić coś takiego.
Obrzucają chłopaka kamieniami
Nasz reporter usłyszał od mieszkańców, że zanim na dobre padło jakiekolwiek oskarżenie, już jakaś grupka zdążyła obrzucać chłopaka kamieniami.
- Łatwo mówić o tym, że do dramatu dziewczynki doszło, ale jak zagłębić się w sprawę to okazuje się, że jest dużo plotek – mówi mąż sąsiadki, członek Rady Sołeckiej Nowej Cerkwii. - Niektórych ludzi chyba boli, że rodzina choć liczna jakoś sobie radzi. A oni chcą żyć we wspólnocie. Tej rodzinie bardzo na tym zależy.
(…)
Mężczyzna chwilę się zastanawia i mówi:
- W tej całej sprawie trzeba bardzo uważać, by nie skrzywdzić chłopaka. Jest to spokojny nastolatek. Wiem, że w rodzinie czasem pojawia się alkohol, czasem awantury. Ale jest przecież wiele takich problemów naokoło. Może i dzieci wychowują jedno drugie, ale czy to świadczy, że mogło dojść do takiego przestępstwa? Na razie jest więcej domysłów, plotek niż faktów. Podobno dziewczynka opowiedziała jednej z sąsiadek swoją wersję zdarzenia, a ta podała informację dalej.
Nie można niczego przesądzać
Chcieliśmy dotrzeć do osób, które doniosły o wszystkim. Przed sklepem spotykamy
młodą mamę z dzieckiem w wózku.
- Czy słyszała pani o tej głośnej ostatnio sprawie? - pytam.
- Nic o tym nie słyszałam. Tych dzieci pełno biega po wsi. Na razie nie można niczego przesądzać.
Kolejna młoda mieszkanka, matka małych dzieci:
- Dwa dni temu tata przyjechał z Borkowa (gm. Morzeszczyn) i przywiózł taką wiadomość o tym, że podobno coś takiego miało miejsce. Co mogę powiedzieć? Te dzieci to takie małe rozrabiaki. Trudno pewnie upilnować taką gromadę. Wiem, że np. nie mają podwórka i nie mają gdzie się podziać poza domem.
(…)
Chcieliśmy zapytać o sprawę sołtysa Nowej Cerkwi.
- Żadnych wywiadów nie udzielam – odkrzyknął nie czekając na koniec pytania sołtys.
Przed sądem z psychologiem
Zanim pracownicy GOPS zawiadomili policję, sami, w towarzystwie psychologa, próbowali rozmawiać z dzieckiem.
Obecnie śledztwo w sprawie policja przekazała prokuraturze. Śledczy chcą, by 7-latka została przesłuchana przez Sąd Rodzinny.
- Rzeczywiście, istnieje podejrzenie, że dziecko zostało poddane molestowaniu seksualnemu, które miało miejsce w rodzinie – informuje Joanna Władyczyn – Hojda, zastępca prokuratora rejonowego w Tczewie. - W ostatnich dniach poddano badaniom ginekologicznym 7-latkę, jednak badanie nie wykazało żadnych obrażeń czy uszkodzeń wewnętrznych narządów. Przed Sądem Rodzinnym dziewczynka zostanie przesłuchana w obecności psychologa.
Zapytaliśmy panią prokurator na ile mocne są fakty zebrane przez śledczych.
- Obecnie materiał dowodowy jest za skąpy, aby na tym etapie można coś przekazać...
Jeżeli podejrzany chłopak nie ukończył jeszcze 17. roku życia, sprawę przejmie Sąd Rodzinny w Tczewie.
(…)
Konieczna rozmowa śledczych z dzieckiem
Prokuratura chce sprawdzić, czy o sprawie domniemanego czynu seksualnego wiedziała matka dziewczynki. Ustalą, czy kobieta mogła wiedzieć o tym, co działo się w jej domu i czy nie próbowała tego ukryć.
Jak nam wiadomo, śledztwo toczy się w sprawie z art. 200 Kodeksu Karnego – przestępstwo przeciwko wolności seksualnej i obyczajności i w związku z domniemaną przemocą w rodzinie.
(…)
W miniony piątek, 3 sierpnia, prokuratura nie miała jeszcze konkretnego podejrzanego i nie precyzowała ile mógłby mieć lat.
- Pracownica GOPS poinformowała, że prawdopodobnie doszło do gwałtu na 7-latce – potwierdza asp. Dawid Krajewski, zastępca rzecznika Komendy Powiatowej Policji w Tczewie. - Obecnie cały materiał dowodowy jest w posiadaniu Prokuratury Rejonowej w Tczewie, której przekazano śledztwo. Jest ono jednak na początkowym etapie. Rozmowa śledczych z dzieckiem jest konieczna, bo na razie nie można wykluczyć, że do czynu zabronionego jednak nie doszło.
Więcej w tygodniku „Gazeta Tczewska”, dostępnym w punktach sprzedaży prasy na terenie powiatu tczewskiego.








Napisz komentarz
Komentarze