niedziela, 14 grudnia 2025 06:25
Reklama

"Bramka" dla pijaczków. Wymuszanie alkoholu od nowożeńców

Dawać albo nie dawać pół litra alkoholu osobom urządzającym tzw. bramy w okolicy kościołów – oto jest pytanie. Taki dylemat najczęściej mają świadkowie nowożeńców po ceremonii ślubnej.
"Bramka" dla pijaczków. Wymuszanie alkoholu od nowożeńców

Niewątpliwie o wiele poważniejszy dylemat miał szekspirowski Hamlet: być albo nie być.

Niemniej, na temat tzw. bram przed kościołami, ale też i Urzędem Stanu Cywilnego, reagujemy na wyraźną prośbę Czytelniczki. Utarł się zwyczaj, że znajomi nowożeńców, mieszkający po sąsiedzku, przy tej samej ulicy lub na tym samym osiedlu urządzają bramy. Po ceremonii w kościele, wręczają młodym kwiaty, upominek, składają życzenia. Rzecz w tym, że zdarzają się sytuacje, gdy są przekraczane zasady dobrego obyczaju. W tym celują, niestety, tzw. zawodowcy.

Problem z utrzymaniem pionu

- Jestem przerażona tym co miałam okazję widzieć – mówi mieszkanka Tczewa. – Jedna z osób, która robiła bramę, była tak pijana, że w konsekwencji upadła przed samochodem. I to wszystko w zasięgu widzenia miejskich strażników. Ci podjęli działanie na wyraźną interwencję rodziny nowożeńców. Jestem zdumiona takim zachowaniem, bo sama w przyszłości wydaję córkę za mąż. Nie chciałabym, aby taka sytuacja miała miejsce podczas naszej uroczystości, by ktoś nie dość, że pijany, to jeszcze wręcz w brudnym, przepoconym ubraniu ocierał się o gości.

Z relacji naszej Czytelniczki wynika, że ww. przypadku świadkami takiego zachowania byli goście z zagranicy, którzy patrzyli na to z niedowierzaniem. To byli obcokrajowcy. W ich kraju też „obcy” składają życzenia, ale kultura jest zgoła inna. Wiemy również, że w sierpniu takie postawy nie podobały się Polakom, gościom weselnym, którzy od lat mieszkają poza granicami naszego kraju, a byli na uroczystości ślubnej w Tczewie.

Ta zabawa nie jest dla dzieci

- Dziękuję wam. Udało się – tak powiedziała matka do dwojga dzieci, mniej więcej 10-latków, którym właśnie wręczono butelkę alkoholu.

Czyż trzeba to komentować? Matka dzieci ucałowała w czoło, tylko jaką „lekcję” one wyniosły z tego zdarzenia. Zdaniem miejskich urzędników, wystarczy nie dawać i będzie spokój. Rzeczywiście, niektórzy nie dają przysłowiowej flaszki, ale narażają się na komentarze, czasem niewybredne, lub na nachalne dopominanie się o „myto”. Znajomy kamerzysta filmujący ceremonie ślubne pamięta scenę, gdy rywalizujący o alkohol bramownicy wyrywali sobie butelkę z rąk. W efekcie ta rozbiła się na chodniku. Znajoma tczewianka opowiada, że po jej ceremonii ślubnej nie dali alkoholu. Był „stosowny” komentarz. I dodaje: - Kiedy rzucono monetami na szczęście, bałam się, że obce dzieci zbierające bilon wręcz wejdą mi na suknię ślubną...



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Beata 01.09.2012 20:05
że do flaszek po wódce nalali kranówy, zapakowali w celofan, obwiązali wstążeczkami i takie dwie flaszki "wódki na bramę" mieli przygotowane w aucie. Nachalnym i nachlanym "bramowiczom" przed kościołem świadek podał jedną flaszkę przez okno i szybko odjechali....ciekawe czy potem poszli do kościoła by ksiądz im wodę w wino zamienił. :)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie małe

Temperatura: 7°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1021 hPa
Wiatr: 20 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama