Monitorowane gniazdo znajduje się na czynnym kominie piekarni przy ulicy Wiślanej w Gniewie. Pracownicy piekarni, po trwającej kilka sezonów „walce” z bocianami uparcie gnieżdżącymi się bezpośrednio na kominie, pewnej wiosny postanowili się poddać i założyli dla nich platformę, która w pełni została zaakceptowana. Rok później pracownicy GCEE wpadli na pomysł, aby na wzór sławnych Przygodzic, również monitorować bocianie gniazdo.
Gniewskie bociany bardzo długo ociągały się z przylotem, bo aż do 18 kwietna, kiedy to pojawił się Gniewko. Kilka dni później do dołączyła Wisełka. Około trzy tygodnie później w gnieździe pojawiło się pięć jaj. Niestety, ostatecznie pozostały cztery, z których wykłuły się trzy pisklaki. Radość internautów nie trwała jednak długo, bo ok. 9/10 czerwca w gnieździe pozostał jeden, najsilniejszy pisklak.
Jedynakowi Gniewka i Wisełki apetyt dopisywał wyśmienicie, toteż z dnia na dzień rósł coraz większy. Gdy już nadszedł czas pierwszych lotów do gniazda zawitał młody bocian, który pozostał do odlotu gniewskiej rodziny. W monitorowanym gnieździe bociany po raz ostatni można było zobaczyć 21 sierpnia.
-Należy dodać, że realizacja monitoringu nie udałaby się bez wsparcia Akuo Energy Polska Sp. z o.o. i Webcamera.pl oraz lokalnym partnerom takim jak: Piekarni GS w Gniewie, Inwest-kom, Ochotniczej Straży Pożarnej w Gniewie, Murmex, Burnit.pl oraz wielu innym, których pomoc również była nieoceniona. Również, a może i przede wszystkim monitoring nie mógłby funkcjonować bez setek tysięcy internautów, którzy codziennie podglądali życie gniewskich bocianów - podsumowuje sezon z bocianami Łukasz Ogonowski w Gniewskiego Centrum Edukacji Ekologicznej Helianthus.
Monitoring gniazda oglądano w 56 krajach na świecie, od sąsiednich Niemiec i Czech, i niemalże wszystkich krajów Europy, po Stany Zjednoczone, Pakistan, Japonię, Australię, Brazylię, Argentynę, Izrael, Meksyk, Wyspy Alandzkie, Chiny, Katar i wiele innych.







Napisz komentarz
Komentarze