W Miłobądzu odbyły się tegoroczne dożynki, których organizatorem jest gmina Tczew. Odbywają się od dziesięciu lat, dzięki Romanowi Rezmerowskiemu, który po objęciu posady wójta gminy Tczew postanowił wskrzesić i kultywować tradycje dożynkowe.
Rozpoczęła je msza św., a następnie na terenie szkoły w Miłobądzu wnoszono poczty sztandarowe i wieńce dożynkowe wykonane przez koła gospodyń wiejskich.
Nie zabrakło starosty tczewskiego Józefo Puczyńskiego, który jest specjalistą w zakresie rolnictwa. Powiedział nam m.in. że „ten rok dla rolników nie był zły, choć źle się zapowiadał, a dożynki warto obchodzić, bo oddajemy im szacunek, bo to się im należy za ich pracę trudną i niewdzięczną, gdzie muszą sobie sami dzisiaj radzić”.
Roman Rezmerowski, wójt i rolnik zarazem, dodał, że gmina stara się pomagać rolnikom, którzy znaleźli się w szczególnie trudnych sytuacjach, bo „bycie rolnikiem w gospodarstwach, które mają kilkanaście hektarów (a takich w gminie jest najwięcej) i mając na utrzymaniu rodzinę, w konieczności dostosowania się do wymogów unijnych co jest kosztowne, jest bardzo trudne, jednak nie można przecież wszystkiego rzucić i wyprowadzić się do miasta, gdzie jest duże bezrobocie, a rolnik po prostu kocha ziemię”.
Warto przy tej okazji uzmysłowić sobie, że gdy wiele z osób pracuje od poniedziałku do piątku osiem godzin, rolnik pracuje każdego dnia od rana do wieczora, szczególnie gdy ma się zwierzęta hodowlane, a o urlopach często może jedynie pomarzyć. Dlatego za ich ciężką pracę, jak mówił podczas kazania ksiądz, należy im się szacunek.
Atrakcji było mnóstwo i można było dobrze się bawić, przy bogatym programie artystycznym, m.in. występowi kabaretu i zespołów muzycznych. Nie zabrakło też stoisk z jadłem, napitkiem i rękodziełem.









Napisz komentarz
Komentarze