“Czarne Kwiatki” kwitną już od pięciu lat. W tym czasie panowie nie tylko zagrali dla nas dziesiątki szalonych koncertów, ale i nagrali płytę – tak dobrą, że wielu do tej pory zastanawia się, dlaczego materiałem tym nie zainteresował się żaden duży wydawca. W chwili obecnej nagrywają kolejną, tym razem z repertuarem Nocnego Pociągu. O tym, dlaczego będzie to płyta wyjątkowa, w imieniu zespołu opowiedział nam jeden z jego gitarzystów – Jacek Langowski.
To nadal Black Flowers
Perkusistą zespołu jest Zbigniew Sylwestrowicz, który bardzo dobrze znał Grzegorza Ciechowskiego i Jacka Klińskiego – członków Nocnego Pociągu. Mało brakowało, a “pasażerem” tej muzycznej kolei zostałby i on.
- Jednak losy muzyków potoczyły się inaczej - mówi nasz rozmówca. - Black Flowers powstało w 2007 r. i już wtedy Zbyszek zaproponował nam zaaranżowanie na nowo utworów Nocnego Pociągu. Pierwszą próbę podjęliśmy w 2008 r., aranżując “Szkółkę niedzielną”. Utwór ten pomógł nam zakwalifikować się do finału III Ogólnopolskiego Konkursu Piosenek Grzegorza Ciechowskiego.
Decyzja o zaaranżowaniu pozostałych piosenek Nocnego Pociągu zapadła kilka miesięcy temu, kiedy szeregi zespołu zasilił Michał Sarnowski – wokalista, tegoroczny zwycięzca ww. konkursu. Materiał usłyszeliśmy po raz pierwszy podczas koncertu, który odbył się w amfiteatrze tczewskim z okazji nadania obiektowi imienia Grzegorza Ciechowskiego. Tym, którzy nie byli świadkami tego wydarzenia, wyjaśniamy: to nadal Black Flowers – mocny, gitarowy, dynamiczny.
- Z Nocnego Pociągu pozostały tylko teksty - wyjaśnia gitarzysta. - Muzykę zrobiliśmy zupełnie nową. Nocny Pociąg był zespołem folkowym, my postanowiliśmy podejść do tematu w sposób bardziej rockowy. Jednak Black Flowers zmienia się, wciąż ewoluuje. Mamy nowy, dobry skład, a więc i muzyka różni się od naszych dokonań sprzed paru lat. Staramy się wracać do korzeni muzyki rockowej, stawiamy bardziej na klimat niż na aptekarskie, wyśrubowane brzmienie. Mamy nadzieję, że wciąż będziemy się rozwijać i niedługo przelejemy na dźwięki to, co siedzi nam w głowach. Repertuar Nocnego Pociągu zmierza właśnie w tę stronę.
Klimat ponad wszystko
To, że drugi album Black Flowers oparty będzie na tekstach Nocnego Pociągu, to jedno. Czym szczególnie podekscytowani są członkowie zespołu, to że materiał zarejestrowany zostanie “na setkę”.
- Chodzi nam przede wszystkim o specyficzny klimat - tłumaczy Jacek Langowski. - Nagranie “na setkę” polega na jednoczesnym nagraniu całego zespołu, co sprzyja zachowaniu energii, jaka towarzyszy graniu na żywo. Instrumenty nagrywa się dziś przeważnie osobno – jeśli muzyk pomyli się, wystarczy wyciąć dany fragment i poprawić go. My wracamy do korzeni. Wiemy, że nie będzie łatwo, ponieważ jedna pomyłka któregoś z naszej piątki sprawi, że dany utwór trzeba będzie nagrywać od początku. W nagraniach tych będzie jednak więcej duszy. Zależy nam na surowym, brudnym brzmieniu.
Co podkreśla nasz rozmówca, “na setkę” to technika stara jak świat. W ten sposób zarejestrowane zostały najlepsze płyty w historii rocka.
- Nagrywali tak The Beatles, Black Sabbath, Led Zeppelin, a nawet Iron Maiden czy Metallica - wylicza. - Obecnie “setka” wraca do łask. Ludzie przestają “jarać” się sztuczną, dopieszczoną w studio muzyką, a zaczyna się liczyć klimat. Po tę technikę sięga coraz większa rzesza muzyków, choćby Jack White, Joe Bonamassa, czy zespoły polskie: Luxtorpeda i KnŻ. Przykładów moglibyśmy podać mnóstwo.
To już 5 lat!
Kiedy ukaże się płyta? Muzycy nie podają konkretnej daty, bo i sami jej nie znają. O tym, dlaczego nie wszystko zależy wyłącznie od nich, opowiada Zbigniew Sylwestrowicz, perkusista zespołu.
- Najpierw musimy ją nagrać i porządnie zmiksować - mówi. - Nie będzie to jednak takie proste, ponieważ wiąże się to z ogromnymi wydatkami. Liczymy, że uda nam się znaleźć partnerów, firmy i instytucje, które nam pomogą. Uważamy, że zrobiliśmy kawał dobrej muzyki. Nie chcemy trzymać tych piosenek w szufladzie i nie pozwolimy tym tekstom przepaść. Wiemy, że władze miasta są pozytywnie nastawione do naszego projektu, natomiast teledyskiem promującym płytę chętnie zajmie się Robert Turło.
Rozpoczęcie pracy nad krążkiem to jedno z dwóch wydarzeń, które zaplanował zespół na ostatnie miesiące bieżącego roku. Drugim jest koncert urodzinowy, na który panowie zapraszają do klubu Tromba już 22 września.
- Zagramy utwory z całego okresu naszej działalności, nie zabraknie też gości - zapowiada Jacek Langowski. - Michał (wokalista) zadba o to, żeby nie było nudy, a my mu w tym pomożemy.
Szczegóły, zarówno na temat koncertu, jak i – miejmy nadzieję – płyty, już wkrótce.
O twórczości Ciechowskiego
Ponieważ tak chętnie po nią sięgają, zapytaliśmy ich: czym jest dla nich twórczość Grzegorza Ciechowskiego?
- Dla każdego z nas jest ona czym innym - twierdzą członkowie zespołu Black Flowers. - Obecnie toczą się internetowe batalie dotyczące tego, czy Ciechowski przyznawał się do swoich tczewskich korzeni. Nas to nie obchodzi. Tylko Zbyszek miał przyjemność znać Grzegorza osobiście i nigdy nie usłyszał z jego ust zaprzeczenia, że jest z Tczewa – było wręcz przeciwnie. Do twórczości Ciechowskiego trzeba dorosnąć, należy dokładnie zagłębić się w teksty, które są znakomite! Należy dać sobie również trochę czasu, aby poznać nie tylko Republikę, ale również projekty solowe artysty. Nasz zespół pragnie przypomnieć twórczość artysty z czasów tczewskich. Uważamy, że teksty Ciechowskiego i Klińskiego są tak dobre, że należy przypomnieć je nie tylko w Tczewie, ale i w całej Polsce.
Skład zespołu
Robert “Czajo” Czajkowski – gitara
Zbigniew “Wój” Sylwestrowicz – perkusja
Jacek “Jacenty” Langowski – gitara
Artur “Farmer” Formela – bas
Michał “Piżmack” Sarnowski – wokal









Napisz komentarz
Komentarze