Takie obiekty fatalnie wyglądają na tle innych zadbanych budynków. „Sztandarowym” przykładem jest „niebieski pałacyk” przy ul. Jagiellońskiej. Działka wraz z obiektem jest wyceniona na 2,5 mln zł. Czy ta kwota, czy zawiłe kwestie z ustalaniem właściciela i przejęciem obiektu przez miasto odstręczają potencjalnych nabywców?
- Kiedy wreszcie zrobią z tym porządek? – pyta mieszkaniec Suchostrzyg Sławomir K.
Kolejny rok bezczynności
W czerwcu ub. roku dwoje radnych przy pomocy ekipy budowlańców zamurowało otwory drzwiowe i okienne w tym budynku. Po paru dniach akcję trzeba było powtórzyć, bo część roboty popsuli bezdomni, którzy chcieli tam bez przeszkód wchodzić i przebywać. Problem z masarnią zaczął się w 2005 r., gdy w trakcie wizji lokalnej przeprowadzonej przez Inspektorat Nadzoru Budowlanego stwierdzono, że obiekt jest opuszczony. Od 2007 r. o rozwiązanie sprawy zabiegają radni.
Nic się nie dzieje
- Tę akcję przeprowadziliśmy wraz z Tomaszem Jezierskim – mówi radna Gertruda Pierzynowska. - Nadal w tej materii nic się nie robi. Niedawno oglądałam program telewizyjny, w którym na podobny temat wypowiadała się pani architekt z Krakowa. To wielkie nieporozumienie, że coś takiego ma miejsce. To co zagraża bezpieczeństwu, musi być zlikwidowane, zabezpieczone. Na terenie miasta jest to obowiązkiem samorządu. Nie można się zastawiać tym, że nie ma właściciela. Należy najpierw zabezpieczyć obiekt, a potem ustalić kuratora. Na dzisiaj to co zrobiliśmy jest w stanie nie naruszonym. Natomiast część osób bezdomnych nadal korzysta z tych pomieszczeń. Wchodzi od strony rampy. Prędzej czy później grozi tam pożar czy inne zagrożenie bezpieczeństwa.
Masarnia ciągle straszy. Zamurowali, a bezdomni i tak wchodzą...
TCZEW. Kolejny rok bezczynności władz. W Tczewie są budynki, z którymi od lat nic się nie dzieje, mimo ich katastrofalnego stanu. Nie tylko szpecą, ale i zagrażają bezpieczeństwu.
- 24.05.2010 00:00 (aktualizacja 20.08.2023 18:23)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze