Książka powstawała w ciągu całego roku. Będzie miała charakter pamiętnikowy. Każda z kobiet opisze dokładnie jeden tydzień, który zobrazuje najlepiej to, czym się zajmuje. Praca liczy 150 stron. Przygotowano ją także w językach polskim i angielskim. Wydanie albumów kosztowało 45 tys. euro. Projekt trwał od lipca 2008 r. do czerwca br. (52 tygodnie).
Spotkania towarzyszące publikacji
- W czerwcu w niemieckim Witten odbędzie się prezentacja efektów pracy zespołów – mówi Alicja Lazarowska, koordynatorka pomysłu. - Odbędzie się konferencja prasowa i czytanie fragmentów książki, którym będzie towarzyszyła wystawa zdjęć. Zdjęcia do publikacji naszej części wykonał tczewianin Sławomir Gawroński. Jego fotografie tak nam się spodobały, że postanowiłyśmy go zaprosić na wspólny wyjazd do Witten.
Projekt „Dziennik Kobiet” zaowocował kontaktami i umożliwił wymianę doświadczeń.
- W kwietniu zorganizowałyśmy spotkanie poświęcone organizacjom kobiecym działającym w Witten i Tczewie – uzupełnia Alicja Lazarowska. - Na tym spotkaniu pojawiły się przedstawicielki Towarzystwa Miłośników Ziemi Tczewskiej, Kół Gospodyń Wiejskich, Tczewskiego Koła Polskiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym, Uniwersytetu Trzeciego Wieku, Klubu Kobiet po Mastektomii. O problemach kobiet w Niemczech mówiły Ulrike Hemermann oraz Ingrid Dressel.
Mają podobne problemy
Podczas spotkania okazało się, że kobiety po jednej i drugiej stronie Odry mają podobne problemy i potrzebę organizowania się.
- W Witten funkcjonuje bardzo dużo grup politycznych, niepolitycznych, samowspierających się, organizacji przykościelnych, sportowych, matek i dzieci... - mówiła Ulrike Hemmermann. - Działa też Międzynarodowa Grupa Kobiet Courage. Przy każdej partii politycznej funkcjonują grupy kobiet. Cel polityczny można osiągnąć jedynie wtedy, gdy kobiety będą aktywne na różnych polach i w gremiach. Jednym ze sposobów jest polityka wewnętrzna, polegająca na spotykaniu się i dyskutowaniu na różne tematy. Bardzo często przedstawiciele takich partii jak CDU czy SPD uczestniczą w tego typu dyskusjach.
Urszula Giełdon, kierownik TK PSOUU, omówiła pokrótce działalność swojej organizacji. Prezentacji towarzyszył występ zespołu muzycznego z jej ośrodka. Na koniec dodała, że dzięki tej działalności rodzice osób niepełnosprawnych z klientów Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej stali się jego partnerami.
Profilaktyka i walka o zdrowie
Z kolei Ulrike Hamermann omówiła działalność organizacji prozdrowotnych i samopomocowych. Chodziło m. in. o grupy wsparcia dla osób dotkniętych wodogłowiem, rozszczepem kręgosłupa czy osteroporozą.
- W czasie tych spotkań uczestniczki wspierają się i wymieniają doświadczeniami. Z kolei lekarze przekazują informacje i porady dotyczące chorób – dodała.
Urszula Giełdon pomyślnie przeszła walkę z rakiem. Od tamtego czasu należy do Klubu Kobiet po Mastektomii. „Amazonki” działają w Tczewie od 16 lat.
- Naszą działalność wspierały takie osoby jak Barbara Włodarczyk i Zdzisława Bucholz. Już niedługo klub stanie się formalną grupą mogącą ubiegać się o środki unijne. Dowiedziałam się w Akademii Medycznej, że na raka piersi umierają młode kobiety. Przyczyną jest brak samoświadomości. Cała nasz grupa liczy 30 osób.
Problem przemocy wobec kobiet
Ulrike Hamermann wspomniała także o walce z przemocą wobec kobiet. Mówiła o organizacjach wspierających kobiety. Odbywa się to za pomocą telefonów zaufania albo w kontakcie bezpośrednim. 30 lat temu w Niemczech z uwagi na powszechność zjawiska przemocy rodzinnej powstał pierwszy Dom dla Kobiet, gdzie pokrzywdzone mogły udać się wraz z dziećmi i pozostać tam jak długo to konieczne. Dom zapewniał też pomoc prawną, finansową, pomagał też znaleźć nowe mieszkanie.
- Wszystkie te działania mają na celu rozpropagowanie zjawiska przemocy wobec kobiet jako problemu społecznego. Kobiety w Niemczech walczą, by państwo finansowało całą tego typu działalność, ale tak nie jest. Stąd potrzeba darczyńców. Mam nadzieję, że niedługo państwo przejmie utrzymywanie Domów dla Kobiet.
Sala, gdzie dyskutowano była pełna pań, mieszkanek powiatu tczewskiego, które aktywnie włączają się w prace społeczne, obywatelskie, a co najważniejsze wspierają się w rozwiązywaniu różnego rodzaju problemów.
Zdjęcia obrazujące życie
Sławomir Gawroński, fotograf:
- Zostałem zaproszony do współpracy przez koordynatorkę projektu Alicję Lazarowską. Miałem wykonać zdjęcia do każdej z historii przedstawionej przez tczewianki w książce „Dziennik Kobiet”. Za każdym razem starałem się znaleźć jakiś pomysł na fotografię, który korespondowałby z opisaną historią. W przypadku pani policjantki skupiłem się na jej pasji, którą jest hodowla dwóch psów. U jednej z pań kluczem do zdjęcia okazał się ogród. Gdy historie przedstawiały dużo elementów rodzinnych, starałem się pokazać kobietę i jej rodzinę. Do każdego tygodnia z życia tczewianek można było wykorzystać tylko jedno zdjęcie, dlatego często starałem się skupić na jednym fragmencie z życia. Mój udział w „Dzienniku Kobiet” był raczej niewielki. Ograniczył się do dwóch popołudni niedzielnych, kiedy razem z Alicja Lazarowską odwiedzałem z aparatem kobiety.
Nie było to moje pierwsze zadanie, w którym portretuję życie ludzi.
Reklama
„Dziennik Kobiet” i wymiana doświadczeń
TCZEW. 52 kobiety, mieszkanki pięciu miast partnerskich, reprezentujące Tczew, Witten, Bitterfeld – Wolfen (oba miasta Niemcy), Kursk (Rosja) i Barking-Dagenham (dzielnica Londynu), zdecydowały się podzielić tygodniem swojego życia. „Tygodnie” zostaną wydane w okolicznościowej publikacji. Książka jest już na ukończeniu. W lutym powstała niemiecka wersja książki, planowana jest także wersja w języku rosyjskim.
- 31.05.2010 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:33)

Reklama







Napisz komentarz
Komentarze