Zawarto kompromis – jest zgoda na wyprowadzkę muzeum, jednak w nieco zmienionej formie.
Warownia w prywatne ręce?
W umowie, która miała być podpisana pomiędzy Gminą Gniew a prywatną formą z Warszawy - Polmlek określono, że nabywca wpłaci 14,7 mln zł w ratach po 1,4 mln zł przez 9 lat, a kolejnych 40 mln zł ma zainwestować w warownię, zachowując jej dotychczasowy charakter.
25 kwietnia wydawało się, że zamek gniewski może być zachowany jako majątek publiczny, pomoc w uratowaniu tego ważnego obiektu narodowego deklarował marszałek pomorski Mieczysław Struk. W świat poszła wiadomość wskazująca, że do podpisania umowy między gminą a firmą Polmlek może nie dojść, gdyż Zarząd Województwa Pomorskiego nie wyraża zgody na zrzeczenie się przez Muzeum prawa do wieczystego użytkowania warowni.
Bliżej porozumienia
- W poniedziałek, 28 czerwca, był u mnie burmistrz Gniewu, Bogdan Badziong – powiedział nam Wiesław Byczkowski, wicemarszałek województwa pomorskiego. - Sądzę, że doszliśmy do porozumienia. Zarząd Sejmiku Województwa Pomorskiego - jako jednostka publiczna - musi dbać o funkcjonowanie publicznej własności w formie Muzeum Archeologicznego na zamku w Gniewie. W związku z tym, że zamek stanowi duże obciążenie dla budżetu gminy, która nie jest w stanie sobie z nim poradzić, doszliśmy do porozumienia, że z 1500 m kw. zajmowanego obiektu opuścimy 1200 m kw. kosztem 2 mln zł (chodzi o obiekty magazynowe). Zostajemy zatem z muzeum w Gniewie z prawem użytkowania 300 m kw. powierzchni pod potrzeby muzeum. Podpisaliśmy akt notarialny, który mówi, że będziemy mieli zagwarantowane użytkowanie na czas nieokreślony - jako muzeum - 150 m kw. na zamku i 150 kw. w budynku tzw. koszarowca Wzgórza Zamkowego. Jeśli te warunki umowy zostaną spełnione, to zgodzimy się na inne propozycje.
Ochrona interesów Muzeum Archeologicznego
Tym samym powrócono do propozycji umowy z 2 lipca 2009 r. chroniącej interes publiczny. Wicemarszałek Byczkowski wyjaśnił, że pierwotnie nie mogło dojść do porozumienia, bo Polmlek i burmistrz wciąż przedstawiali nowe propozycje, które były nie do zaakceptowania przez Urząd Marszałkowski. Dlatego powrócono do poprzedniej umowy.
- Gdyby obowiązywały proponowane zapisy, prywatna firma po zakupie zamku (na raty, więc bez całkowitej zapłaty – przyp. red.) mogłaby nas już pierwszego dnia wykwaterować – powiedział wicemarszałek Byczkowski. - Zatem gdyby gmina wówczas nie znalazła innego lokalu dla muzeum (według poprzedniej umowy 300 m kw. – za który gmina musiałaby z własnej kasy zapłacić – przyp. red.) wiązałoby się to z wypłaceniem przez gminę odszkodowania. Chroniąc interesy Muzeum Archeologicznego udało się na tym etapie negocjacji sprawę zakończyć pomyślnie. Zatem jeżeli wszystko potoczy się dalej tak jak uzgodniliśmy, to żadne inne działania ze strony Zarządu Województwa Pomorskiego nie będą potrzebne.
Czy Polmlek przyjmie uzgodnienia?
Burmistrz Bogdan Badziong - początkowo zniecierpliwiony włączeniem się do sprawy marszałka w finalnej fazie sprzedaży prywatnej firmie zamku - obecnie widzi, że gmina nie zostanie sama z wielkim zabytkiem.
- Obie umowy z Zarządem Województwa Pomorskiego w sprawie Muzeum Archeologicznego zawarliśmy na czas nieokreślony. W środę odbędziemy spotkanie z przedstawicielami Polmleku i przedstawimy nowe uzgodnienia Andrzejowi Grabowskiemu, właścicielowi firmy. Dla mnie rozmowy w Urzędzie Marszałkowskim były satysfakcjonujące.
Pozostaje pytanie: co na to Polmlek?
* * *
Jaki będzie z tego interes?
Pozostaje nie tylko pytanie: co na to Polmlek, bo wiadomo, że jest to dla prywatnej firmy nie lada gratka. Jak inaczej nazwać nabycie na korzystnych warunkach ratalnych za jedyne 14,7 mln zł przepięknego, historycznego, funkcjonującego, bardzo dobrze już rozpromowanego w świecie obiektu – atrakcyjnego do urządzenia tam komercyjnych – bardzo dochodowych - usług hotelowo-turystycznych i konferencyjno-rekreacyjnych?
Pozostają inne pytania - o ostateczny bilans tego interesu dla gminy w przypadku sprzedaży firmie Polmlek na tych korzystnych dla nabywcy warunkach (cena obniżona, uzyskanie kwoty nie od razu w gotówce, lecz w ratach rozłożonych na długi okres 9 lat, co zasadniczo wpływa na finalną rentowność transakcji). W tym bilansie interesu należy mieć na uwadze konieczne - dość wysokie (kilka milionów zł) - nakłady ponoszone z kasy gminy na zakup (lub kredytowanie z oprocentowaniem!) nowych lokali dla wykwaterowanych z zamku mieszkańców. Ten ciężar kosztowy nie ponosi prywatny nabywca, lecz samorządowy sprzedawca. Do tego trzeba wziąć pod uwagę i ew. doliczyć koszty związane z zagwarantowaniem roszczeń dotyczących muzeum.
Zatem – na końcu pozostaje kwota rzeczywistego „interesu” z tej sprzedaży majątku publicznego. Czy będzie to statecznie skumulowany biznes na dużym plusie (miliony z wieloma zerami), czy raczej wystarczający tylko na drobne bieżące wydatki naprawcze w mieście lub gminie, czy będzie to – jak oponenci tej „okazyjnej wyprzedaży” zamku określają - „interes z jednym zerem”? (JD)
Reklama
Czy dojdzie do sprzedaży Zamku Gniewskiego prywatnej firmie?
GNIEW. W poniedziałek, 28 czerwca, burmistrz Gniewu Bogdan Badziong prowadził rozmowy z Zarządem Sejmiku Województwa Pomorskiego dotyczące zrzeczenia się umowy na użytkowanie wieczyste przez Muzeum Archeologiczne w Gdańsku Oddział w Gniewie. Jaki będzie z tego interes? Czy będzie to ostatecznie biznes plusie, czy – jak oponenci tej „okazyjnej wyprzedaży” zamku określają - „interes z jednym zerem”?
- 30.06.2010 08:51 (aktualizacja 01.04.2023 12:33)

Reklama





Napisz komentarz
Komentarze