Do takich sytuacji doszło np. w ostatni weekend, ale kolej nie wyklucza, że opóźnienia będą się jeszcze powtarzać. W ostatnią niedzielę trzeba było wprowadzić 80 ograniczeń prędkości na 778 km sieci kolejowej. Z tego powodu spóźniło się 109 pociągów. Choć do poważnych uszkodzeń sieci kolejowej na szczęście jeszcze nie doszło, władze PKP Polskie Linie Kolejowej wolą dmuchać na – nomen omen – zimne i wprowadzać ograniczenia prędkości pociągów. Przede wszystkim dotyczy to mniejszych i rzadziej uczęszczanych połączeń, ale ograniczenia prędkości zastosowano także na linii Tczew – Bydgoszcz, na której pociągi od lat i tak jeżdżą wolno ze względu na zły stan torowiska. W ostatni weekend średnie opóźnienie pociągów wynosiło ok. 10 minut. Kolej uprzedza, że kursy niezgodnie z rozkładem jazdy mogą się powtórzyć.
A wszystko przez utrzymujące się upały. Wystawione na działanie wysokich temperatur szyny mogą się rozciągać. Kiedy powstanie tzw. wyboczenie, czyli wypaczanie szyny na bok, pociąg nie będzie już mógł takim odcinkiem torów przejechać.
- Do wyboczenia na razie nie doszło i nie trzeba było zamykać linii – poinformował Krzysztof Łańcucki, rzecznik prasowy PKP PLK. - Zachodziło natomiast podejrzenie, że coś takiego może się zdarzyć, stąd ograniczenia prędkości.
Bardziej podatne na działanie wysokich temperatur są linie, na których są stare szyny - ze względu na technologię, w jakiej je ułożono oraz i sam wiek.
Upały opóźniają pociągi. Wyboczenia zagrażają torowiskom
TCZEW. Wysokie temperatury nie tylko dokuczają nam wszystkim, ale są niebezpieczne także dla torów, które mogą się... rozciągać. Z tego też powodu pociągi muszą jeździć wolniej, między innymi na trasie Tczew – Bydgoszcz. Średnie opóźnienia mogą wynieść do 10 minut.
- 15.07.2010 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:34)

Reklama






Napisz komentarz
Komentarze