sobota, 13 grudnia 2025 20:53
Reklama

Czyja wina i… woda? Zalewana Nizina Walichnowska

POWIAT TCZEWSKI. Nizina Walichnowska jest notorycznie zalewana o różnych porach roku, gdy tylko przychodzą wiosenne roztopy, deszcze, czy przybieranie wód w rzece. Dzięki niegdysiejszemu osiedleniu się tu Mennonitów, jest na tym terenie system urządzeń pozwalających prowadzić dobrą gospodarkę wodną, gdyż ludzie ci doskonale radzili sobie na terenach zalewowych, podmokłych.
Czyja wina i… woda? Zalewana Nizina Walichnowska
Tak było. Dzisiaj nie ma zarówno Mennonitów, jak i odpowiedniej gospodarki wodnej. A co jest? Powodzie, zalewanie pól i gospodarstw. Przyczyniają się do tego niektórzy obecni mieszkańcy niziny.
Na spotkaniu w Starostwie Powiatowym byli m. in. podinsp. Jacek Meyer zastępca komendanta powiatowego policji w Tczewie, Mieczysław Smigoń z Wojewódzkiego Zarządu Urządzeń i Melioracji Wodnych, Ludwik Szambowski - naczelnik Wydziału Rolnictwa i Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Tczewie, Tadeusz Górski z „Madrolu” z Ciepłego, przedstawiciele Rady Miejskiej Gniewa i powiatu tczewskiego oraz Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku.

Urządzenia bez kontroli
Tadeusz Górski omówił szeroko problem z punktu widzenia rolnika, twierdząc, ze nie tylko brak jest nakazów dla administratorów czy właścicieli tzw. urządzeń melioracyjnych, ale i policja nie wychwytuje osób, które po zamknięciu urządzeń przepustowych zjawiają się na wale i ponownie otwierają te urządzenia, tym samym powodując zalewanie terenu.
- Teraz nie ma nad urządzeniami żadnej kontroli i nikt nie zapobiega podtopieniom – mówił Tadeusz Górski. - Obecnie sprawy zostały bardzo zaniedbane i jest coraz gorzej. Przez 5 dni woda płynąc rurami zalewała tereny niżej położone. Wielokrotnie zgłaszałem ten problem w różnych miejscach i odzewu nie ma prawie żadnego, co najwyżej panowie z melioracji zaspawali zasuwę jakimiś drucikami i na nic to się zdało. Bo to jest żadne zabezpieczenie. Na dodatek jedna z zasuw jest uszkodzona. Nie można traktować Niziny Walichnowskiej jak w tej chwili to się obywa, że część urządzeń należy do zarządu melioracji, cześć do rolników, który robią co chcą, a inne jeszcze do innych podmiotów! Chodzi o to, by nie dopuszczać do niszczenia urządzeń melioracyjnych.
Podinsp. Jacek Meyer stwierdził, iż nie ma możliwości, by kilku policjantów na okrągło pilnowało tych urządzeń. Jednak dochodzenie jest prowadzone. Gorzej, że wszyscy wiedzą kto to robi, ale za „rękę” nikogo na tym wykroczeniu jeszcze się nie złapało.

Problem gminy?
Burmistrz Gniewa Bogdan Badziong – jak sam mówi – ma już dość notorycznego „zwalania tego problemu na władze gminy”. Dlatego postanowił poprosić o spotkanie ze starostą, by wymóc na władzach powiatu właściwe nakazy administracyjne dla administratorów lub właścicieli sieci urządzeń melioracyjnych na poszczególnych odcinkach. Sprawa jest skomplikowana nie tylko z tego powodu. Kolejny to fakt, że rolnicy często zaorywają rowy melioracyjne, bądź dopuszczają do ich zarastania i zamulania, nie wspominając o osobach, które otwierają zasuwy blokujące wodę, tym samym doprowadzając do zalewania niziny. Burmistrzowi Badziongowi sekundował burmistrz Pelplina Andrzej Stanuch, który również odbiera od mieszkańców skargi i zażalenia na zalane pola i gospodarstwa. Obaj włodarze nie chcą, by pieniądze na prace przy tych urządzeniach szły z budżetów gmin, gdyż nie jest to ich zadanie i nawet jeśli pieniądze są wydawane np. na odmulanie rowów melioracyjnych na polach, to jest to nie do końca zgodne z przepisami. Kością niezgody było pismo wysłane przez naczelnika Świgonia do włodarzy gminy Pelplin i Gniew, że starosta nie może wydawać takich nakazów administracyjnych i w zasadzie nie on jest adresatem skarg. Tu stanowczo zaprotestował Bogdan Badziong powołując się na jasne, według niego, zapisy w prawie, mówiące wprost, że nakazy administracyjne w zakresie oczyszczania rowów melioracyjnych, odmulania ich, przywrócenia zaoranych rowów do stanu pierwotnego, musi wydać starosta i to są jego kompetencje, bo gmina nie ma do tego stosownych uprawnień. Naczelnik upierał się przy swoim.

Są winni, decyzji brak
-  Jeśli nikt nie chce się do czegoś przyznać, to właścicielem jest gmina! Tak nie może być! – oponował burmistrz burmistrz Badziong. – Chcę, by tu ustalono podstawowe sprawy odpowiedzialności i wdrożono działania. System pruski stworzony w XIX wieku działał i był porządek. Potem przyszła demokracja i co jest, wszyscy mamy przykład. Jednak woda demokracji nie znosi. Artykuł 77 ustawy Prawo Wodne mówi jasno, że do urządzeń podstawowych należą urządzenia regulacyjne i to są właśnie urządzenia melioracyjne. Starostwo powinno wydać nakaz utrzymania tych urządzeń i takiego gospodarowania nimi, by do notorycznie powtarzających się sytuacji zalewania nie dochodziło. I to jest rola starosty a nie władz gminy! Jak tego nie będzie, to wody będą ciągle zalewać naszych rolników! Przy podstawie wałów prowadzone są uprawy, a tego robić nie wolno. Dlaczego do tej pory starosta nie wydał decyzji w formie nakazu w tej sprawie? Drogi dojazdowe do wałów też są zaorane. To rolnicy bądź spółki wodne mają utrzymywać w należytym porządku te urządzenia. Jak się z tego nie wywiązują, a nie robią tego, to nakaz w formie wydania decyzji należy do starosty. Organa, które mają narzędzia prawne, a więc starostwo, muszą prawo egzekwować.
Burmistrz Gniewa udowadniał te kwestie powołując się na szereg przepisów oraz wydawane już orzeczenia sądowe w Polsce w analogicznych sprawach.
- Nie przypominam sobie, by starosta wydał choć jedną decyzję nakazującą rolnikom uporządkowanie terenu w zakresie funkcjonujących u nich urządzeń melioracyjnych – kontynuował. - Gdyby to zrobił, to rolnicy szybko zapisaliby się do spółki, na którą spadłyby te obowiązki i byłby porządek oraz czytelność w sprawie, bo byłby jeden zarządca od wszystkich urządzeń, a nie tak jak teraz jest. Co roku mam problem z zalewanymi terenami niziny i obwinia się o ten stan mnie. Proszę, by każdy z organów wypełniał swoje funkcje, a nie zwalał je na innych.

Bez konkretów
Wicestarosta Adam Kucharek zapytał, czy burmistrzowie złożyli jakieś wnioski o wydanie decyzji dla rolników. Bogdan Badziong stwierdził, iż dysponuje wnioskami, które złożyli niektórzy z mieszkańców i nic dalej się z tym nie dzieje oraz że nie tylko gmina musi wystąpić z takim wnioskiem, ale może go złożyć każdy obywatel.
- Rolnik wystąpił z takim wnioskiem i jaka jest starostwa odpowiedź? Że ma to zrobić burmistrz... – mówił Badziong.
- Widzę, że pan burmistrz dobrze dba o wszystkie sprawy, ale czy pan jako gospodarz swojego terenu nie widzi, by coś tam zrobić samemu? – zapytał Adam Kucharek.
-Widzę. I To robię. Więcej, niż do mnie należy. Dzisiaj mówimy o ustawie Prawo wodne i przepisach, które określają, co ja lub burmistrz Andrzej Stanuch powinniśmy w takich sytuacjach robić, a co powinien robić starosta. Urządzenia wodne nie należą do gminy i to panu naczelnikowi Szambowskiemu udowodnię. Ale nie o to chodzi by się kłócić dwa lata, a o to by dojść wreszcie do konkretów - podsumował Bogdan Badziong.
Z tym zgodził się wicestarosta Kucharek mówiąc, że celem spotkania jest wypracowanie  tychże konkretów, mogących rozwiązać napiętą sytuację i pozwalających zapobiec na przyszłość powtórnym zalaniem terenów.
Burmistrz Pelplina Andrzej Stanuch poprał burmistrza Gniewa.
- Bogdan Badziong dokładnie powiedział czego oczekujemy. My jako gminy zostawieni zostaliśmy sami sobie z tym problemem. Gdy zobaczyłem jak zalewane są pola, wydałem pieniądze z budżetu gminy na odmulanie rowów melioracyjnych. Zwrotu tych pieniędzy nie otrzymamy. Co gorsza, rolnicy w większości nie wpuszczali nas na swoje pola, a my nie mieliśmy uprawnień by tam wejść, mimo protestów. Zalało dwa gospodarstwa! Decyzja starosty rozwiązałaby ten problem bardzo szybko. Takie decyzje dla rolników od starosty są koniecznością. Gminy chętnie przejmą te obowiązki, ale muszą mieć do tego podstawę prawną. Póki co ma ją starosta.

Obecna sytuacja skłóca rolników
Wnioskami ze spotkania są uwagi, iż powinna powstać pełna inwentaryzacja wszystkich urządzeń melioracyjnych. Powinien to zrobić marszałek województwa. Byłoby dobrze, gdyby  została powołana przez rolników do życia spółka, czy związek, zawiadujący wszystkimi urządzeniami melioracyjnymi na terenie Niziny Walichnowskiej. Obecna sytuacja rodzi konflikty wśród rolników.
Na nasze pytanie o podstawową kwestię spotkania - wydawanie decyzji administracyjnych przez starostę dla rolników bądź organów nie wywiązujących się z obowiązku należytego utrzymania urządzeń melioracyjnych - Adam Kucharek stwierdził, że odpowie po konsultacjach z prawnikiem.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

wuxia 26.07.2010 21:28
W kwestii urządzeń melioracyjnych najwięcej do powiedzenia ma nie burmistrz czy wójt albo starostwo tylko Wojewódzki Zarząd Urządzeń i Melioracji Wodnych. Ew. starostwo mogłoby kontrolować niektóre mniej strategiczne urzadzenia, ale pozostałe to kontrola marszałka...

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
wuxia 26.07.2010 21:28
W kwestii urządzeń melioracyjnych najwięcej do powiedzenia ma nie burmistrz czy wójt albo starostwo tylko Wojewódzki Zarząd Urządzeń i Melioracji Wodnych. Ew. starostwo mogłoby kontrolować niektóre mniej strategiczne urzadzenia, ale pozostałe to kontrola marszałka...

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Reklama
Reklama
Reklama
słaba mżawka

Temperatura: 7°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1019 hPa
Wiatr: 24 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama