wtorek, 16 grudnia 2025 04:32
Reklama

Na Jasną Górę - łzy szczęścia

Pierwsze trzy dni są najtrudniejsze, zwłaszcza ten trzeci - tzw. kryzysowy. Jest prawdą, że jeżeli ktoś chce zrezygnować to robi to na początku. Były takie osoby, ale na szczęście dały się namówić i pozostały z nami do końca.
Na Jasną Górę - łzy szczęścia
Tczewska Pielgrzymka na Jasną Górę we wspomnieniach ks. Andrzeja Szcześniewskiego

- Czy się uda? Czy dojdę do celu jakim jest Jasna Góra? Często niepewność związana z trudem pielgrzymowania sprawia, że rezygnujemy z podjęcia się tego wyzwania – mówi ks. Andrzej Szcześniewski z parafii pw. NMP Matki Kościoła w Tczewie, opiekun tegorocznych pątników z Tczewa.

Czym jest piesza pielgrzymka na Jasną Górę? Mamy to szczęście, że nasza grupa wychodzi od Matki – Matki Kościoła i idzie ponad 450 km do Matki na Jasnej Górze. Rozpoczęliśmy 30 lipca mszą św. pod przewodnictwem ks. biskupa Piotra Krupy. Otrzymaliśmy wtedy specjalne błogosławieństwo na drogę.

Prawdziwa wspólnota
Istnieje powszechne przekonanie, że pierwsze trzy dni są najtrudniejsze, zwłaszcza ten trzeci - tzw. kryzysowy. Jest prawdą, że jeżeli ktoś chce zrezygnować to robi to na początku. Były takie osoby, ale na szczęście dały się namówić i pozostały z nami do końca.
Nasza grupa była bardzo zgrana już od samego początku, a jednak dopiero po kilku dniach tworzy się prawdziwa wspólnota. Co ciekawe wspólnota ludzi w różnym wieku. Przejawiało się to we wspólnej modlitwie, zabawie i ogromnej radości, ale przede wszystkim we wzajemnej pomocy i wsparciu. Wierzę, że właśnie ta wzajemna pomoc sprawiła, iż zdecydowana większość pątników pokonała całą trasę bez podjeżdżania autobusem. Fenomenem pielgrzymki jest to, że mimo zmęczenia, trudności, czasami i bólu rzadko dochodzi do nieporozumień, co w normalnych warunkach jest raczej niemożliwe.

Dni podobne, a jednak inne
Bardzo ciekawym doświadczeniem jest wspólny wymarsz pielgrzymek diecezji pelplińskiej i toruńskiej. Tłumy pielgrzymów przechodzących ze śpiewem na ustach przez ulice Torunia,  radosne okrzyki, ludzie stojący przy drodze, by nam pomachać, poprosić o modlitwę. To wspaniałe przeżycie, które przypomina nam jak wielką wartością jest obecność drugiego człowieka, jak wielką wartość ma wspólnota.
Każdy dzień pielgrzymowania ma pewien schemat. Zazwyczaj rozpoczynamy od mszy św. W drodze odmawiamy różne modlitwy, polecamy Matce Bożej nasze intencje, słuchamy konferencji, śpiewamy, opowiadamy wesołe historie, a gdy jest tzw. czas „dla brata i siostry” rozmawiamy. Na postojach oczywiście zazwyczaj odpoczywamy, ale byli i tacy, co grali w piłkę, albo tańczyli. Wieczorami odbywały się różne zabawy, wspólne modlitwy i Apel Jasnogórski.

Kto nam towarzyszył?
Oprócz dobrej pogody towarzyszyło nam również wielu wspaniałych ludzi. Zdaję sobie sprawę, że z różnych powodów nie wszyscy mogli iść z nami, ale jednocześnie wiem, że byli z nami duchowo, wspomagając nas swoją modlitwą.
Uczestnikami pielgrzymki są też wszyscy, którzy goszczą nas w swoich domach, przygotowują dla nas obiad lub inne posiłki. Bez ich otwartych serc trudno byłoby pielgrzymować, dlatego jeszcze raz pragnę podziękować za dobroć, której doświadczyliśmy na pielgrzymim szlaku.
Cały czas obecny jest również sanitariat, kierowca autobusu, kwatermistrz. Wielu pielgrzymów pełniło różne funkcję - porządkowych, animacji muzycznej itp. Warto dodać, że w tym roku oprócz tego, że powiększyła się liczba osób (150), było również więcej księży. Za ich posługę szczególnie dziękuje.

Trudno opanować emocje...
Moment, kiedy wchodzimy na Jasną Górę jest najpiękniejszy. Pojawiają się nawet łzy szczęścia. Świadomość przebytej drogi, wspólnie spędzonych chwil sprawia, że gdy klękamy przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej, gdy powierzamy Jej nasze intencje, trudno opanować emocje. To wydarzenie pozostaje na długo w naszych sercach i w naszej pamięci.

Prawdziwe szczęście
Trud pielgrzymowania sprawia, że poznajemy swoje możliwości. Nie chodzi mi tylko o te fizyczne, ale przede wszystkim o te duchowe. Zazwyczaj, gdy myślimy o modlitwie, kojarzy nam się ona z obowiązkiem, może nawet z czymś nudnym. Mówimy, że brakuje nam czasu. Pielgrzymowanie pokazuje nam, że modlitwa jest czymś radosnym, a dzień bez modlitwy jest dniem straconym. Pokazuje nam, że zawsze możemy znaleźć czas na pracę, na wypoczynek, ale i na rozmowę z Bogiem. Dwa tygodnie pielgrzymowania sprawiają, że mimo trudu i zmęczenia wracamy szczęśliwi. Przypomina nam się, że tylko to, co wymaga wysiłku może przynieść prawdziwe szczęście.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu portalpomorza.pl z siedzibą w Tczewie jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zamglenia

Temperatura: 3°C Miasto: Gdańsk

Ciśnienie: 1017 hPa
Wiatr: 11 km/h

Reklama
Reklama
Ostatnie komentarze
Reklama