W poniedziałek, 27 września, ok. godziny 1.46 strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej odebrali zgłoszenie o pożarze domu wielorodzinnego w Zajączkowie Tczewskim. Niestety, jest ofiara. 59-letniego mężczyzny, którego mieszkanie się zapaliło, nie dało się uratować.
- Pożar zauważyła sąsiadka, która poczuła dym wokół swojego mieszkania i zaalarmowała służby - relacjonuje mł. kpt. Zbigniew Rzepka, rzecznik prasowy KP PSP w Tczewie. - Podczas akcji na zewnątrz nie było widać skutków pożaru. Szyby w oknach nie zdążyły popękać. Strażacy podali prąd wody przez drzwi, wtedy szyby w oknach popękały. Podano z boku kolejny prąd wody. Po wejściu do budynku znaleziono mężczyznę, którego ewakuowano. Niestety już nie żył.
Strażacy sprawdzili czy w sąsiednich mieszkaniach nie ma zadymienia. Po akcji przewietrzono budynek. W akcji użyto dwóch ciężkich samochodów gaśniczych. W sumie ogień gasiło 11 strażaków (4 zastępy JRG). W działaniach nie brała udziału najbliższa jednostka OSP Miłobądz, która w tym czasie gasiła pożary dwóch stogów słomy w Małżewku. Straty oszacowano na ok. 50 tys. zł.
W pożarze zginął 59-latek. Ogień rozprzestrzeniał się od pościeli...
TCZEW/Zajączkowo Tczewskie. Ogień rozprzestrzeniał się od pościeli. Paliły się dywany, meble i inne sprzęty. Mężczyzna prawdopodobnie zatruł się substancjami, które wytworzyły się podczas pożaru. Akcja zakończyła się ok. godz. 4.30. Na miejsce tragedii przybył prokurator i policja.
- 27.09.2010 21:16 (aktualizacja 01.04.2023 12:35)

Reklama









Napisz komentarz
Komentarze