Dyrektor finansowy Dovista Holding Polska Maciej Wyczesany przyznaje, że do redukcji zatrudnienia dojdzie pomiędzy 29 listopada a 5 grudnia.
Kryzys i sezonowość zamówień
Głównymi przyczynami redukcji zatrudnienia, tak jak w ub. roku, jest sezonowość zamówień (latem produkuje się więcej) oraz skutki kryzysu finansowego, który przerodził się w gospodarczy i nadal dotyka kraje, do których kierowana jest produkcja Rationela. Firma Rationel sprzedaje 100 proc. produkcji na rynki Europy Zachodniej. Jak na razie Spółka, nie przewiduje produkcji na rynek polski.
- Spadek zamówień najbardziej dotyczy spółki Rationel – potwierdza dyr. Maciej Wyczesany. - Przyczyną jest - obok typowej dla tego segmentu rynku sezonowości - także kryzys w Europie Zachodniej, zwłaszcza w budownictwie. Dodatkowo na spadek zamówień nałożyło się wygaśnięcie dopłat do remontów budynków uruchomionych przez rząd duński w początkowej fazie kryzysu.
Sezonowość dla firmy Rationel jest tym bardziej istotna, że w związku ze specyfiką działalności firma nie ma możliwości produkcji na magazyn. Okna wykonywane są pod konkretne zamówienia indywidualnie, różnorodne pod kątem wymiarów i funkcji, co oznacza że nie ma tu produktów o standardowych wymiarach. W praktyce zamówienia wpływające w danym okresie są sprzedawane od razu do finalnych klientów.
Niepewność i napięcie
Obecnie Grupa Dovista Polska zatrudnia ok. 1260 osób, sam Rationel ok. 850. Według związku tylko kilkadziesiąt osób ma umowy na czas określony. Związkowcy uważają, że w tak dużej - prężnie działającej na rynku firmie - nawet 50 proc. osób powinno mieć umowy na czas nieokreślony.
- Na rynku zaostrzyła się konkurencja – dodaje dyrektor. – Jak każda firma w takiej sytuacji staramy się optymalizować koszty i reagować na zmieniającą się sytuację na rynkach odbiorców naszych produktów. Grupa ma w Europie ciągle mocną pozycje, jednak jeśli trend spadkowy utrzyma się, produkcja musi być dostosowywana do potrzeb rynku. Staraliśmy się, jak na razie bezskutecznie, przekonać związek zawodowy do rozwiązań, które pozwolą zredukować liczbę zwalnianych pracowników. Rozmowy nadal trwają i mamy nadzieję, że uda nam się wspólnie wypracować rozwiązania pozwalające na redukcję liczby zwalnianych osób.
Przeciągające się negocjacje wzmagają niepewność jutra.
- Pracownicy są zdesperowani – uważa Tomasz Muszyński z Organizacji Związkowej Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność”. - Każdy uważa, że zarząd może zwolnić dowolną liczbę osób. Wszyscy liczą się z możliwością utraty pracy, zwłaszcza posiadający umowy na czas określony. Sytuacja w Rationelu przypomina psychozę. Nie liczy się to, ile kto dni przepracował w firmie. Uważamy, że dyrekcja powinna bardziej cenić pracowników z dłuższym stażem, z którymi na pewno łatwiej przetrwać kryzys, o którym ciągle się nam mówi. Pracownicy nie chodzą na chorobowe. Liczy się za to nienaganny stosunek do pracy. Brygadziści wpajają, że każdy może stracić pracę. Gdy w fabryce jest awaria prądu na robotnikach wymusza się urlop, zamiast płacenia postojowego.
Rozmowy trwają
- W Rationel Polska jednym z członków zarządu firmy jest przedstawiciel duńskiego właściciela, który uczestniczy w rozmowach – tłumaczy Maciej Wyczesany. - Trwają one od dwóch miesięcy, co najlepiej świadczy o chęci dialogu ze strony zarządu. Jesteśmy przekonani, że możemy dojść do porozumienia ze związkami zawodowymi w ramach obecnych możliwości rynkowych. Pracownicy znają sytuację firmy związaną z sezonowością i z cyklami produkcyjnymi. Pokazaliśmy wszelkie możliwe rozwiązania dopuszczone przez prawo pracy i ustawę antykryzysową. Jedną z propozycji był 8-miesięczny okres rozliczeniowy dla pracowników obowiązujący tylko do końca 2011 r. W trakcie rozmów przedstawiliśmy kilka propozycji mających zminimalizować liczbę zwalnianych osób. Niestety, nie spotkało się to z akceptacją załogi.
Wątpliwości można wyjaśnić
Dyr. Maciej Wyczesany dementuje pogłoski jakoby firma miała w strategii zatrudnianie jedynie młodych ludzi. Tłumaczy, że każdej firmie zależy na doświadczonych pracownikach, przeszkolenie nowych zajmuje do 3 miesięcy, podczas których nie są oni w stanie dojść do takiej jakości jak pracownicy doświadczeni. Rotacja jest normalnym zjawiskiem w każdej firmie, część pracowników odchodzi sama, część na wniosek firmy z różnych powodów związanych m. in. z jakością pracy.
Klienci wymagają produktów wysokiej jakości, stąd niechęć do pozbywania się fachowców.
Pracownicy mają możliwości składania anonimowych lub imiennych uwag dotyczących warunków pracy i zasad BHP. Każdy z nich - uznający, że jego prawa są łamane - ma możliwość wyjaśnienia swoich wątpliwości, a na imienne wnioski można uzyskać odpowiedź na piśmie.
Jaka logika zwolnień?
Tomasz Muszyński twierdzi, że nie do końca jest tak, iż zarząd nie pozbywa się doświadczonych robotników.
- Nasz pogląd na to jest zupełnie inny. Przez ostatnie 6 miesięcy przyjęto do firmy 125 nowych osób. Tych, którzy sami odeszli i zwolnionych zastępowano nowymi pracownikami. Na początku sierpnia przyjęto 40 nowych robotników. Dwa tygodnie później dowiedzieliśmy się o zwolnieniach grupowych. Nie widzę w tym logiki poza tym, że jest to podmiana.
Czy doświadczeni fachowcy po tym jak stracili pracę w wyniku zwolnień grupowych są ponownie przyjmowani, gdy sytuacja się polepsza?
- Zgodnie z prawem pracodawca ma nawet obowiązek poinformować byłego pracownika, że istnieje taka możliwość – przyznaje związkowiec. - Większość jednak i tak nie wraca. Powodem jest napięta sytuacja w zakładzie. Od trzech lat nie ma podwyżek. 2,5 roku temu zmienił się zarząd. Średnio zabrano po 500 zł pensji. Najwyższa pensja na produkcji wynosi teraz 2,4 tys. zł brutto. Jeśli ktoś bierze nadgodziny może to być kwota o 200-300 zł wyższa. Może i płace są na poziomie rynkowym, ale biorąc pod uwagę prężny rozwój firmy i jej perspektywy, uważam że powinno mieć to odbicie w odpowiednich wynagrodzeniach.
Negocjacje okiem związkowców
Związkowcy twierdzą, że brygadziści posiadali listy osób, które brały dni wolne z nagłych powodów, jak np. honorowe oddawanie krwi. Relacjonują, że do zwolnienia początkowo wyznaczono liczbę 220 osób. 70 z nich niezależnie od rodzaju porozumienia musi zostać bez pracy.
- Ostatnie spotkanie z zarządem w sprawie redukcji mieliśmy 6 października – informuje Tomasz Muszyński. - Odbyło się w związku ze sporem zbiorowym, w którym jesteśmy z pracodawcą. Dowiedzieliśmy się od p. Baszkowskiego, dyr. operacyjnego Rationela, że branych jest pod uwagę 150 osób do zwolnienia. W sprawie zwolnień grupowych nie podpisano żadnego porozumienia. Robiliśmy wszystko, by do niego doszło, ale zarząd pozostawał przy swoim stanowisku: okres rozliczeniowy w ciągu 8 miesięcy, redukcja czasu pracy (co wiąże się z obniżeniem płac przez trzy miesiące) i wprowadzenie nowego produktu. W przypadku tego ostatniego na stanowisku utrzymałoby się 40 osób z początkowej liczby do zwolnienia, rozszerzenie okresu rozliczeniowego do 8 miesięcy – 50 osób, redukcja czasu pracy - 60 osób. Z końcem października i listopada robotnikom kończą się umowy na czas określony. Prawdopodobnie wielu z nich nie będzie miało przedłużonych umów.
Do tej pory praca odbywała się w 4-miesięcznym systemie rozliczeniowym. Zarząd proponował 8-10– i 12-miesięczny. W praktyce nawet przy 4-miesięcznym systemie praca odbywała się w pięć dni i w sobotę. Mówi się, że nawet po wprowadzeniu 8-miesięcznego systemu rozliczeniowego praca byłaby zagwarantowana jedynie do marca.
Chcą rozmawiać z właścicielami
Tomasz Muszyński podkreśla, że kryzys wcale nie spowodował, iż jest mniej pracy. Dał się odczuć jedynie w niższych zarobkach. Produkuje się na konkretne zamówienia.
Zdaniem związkowców nie o wszystkim strona duńska wie, dlatego widzą sens rozmowy z właścicielami koncernu w Danii. Obawiają się, że mimo iż w polskim zarządzie Dovista Holding znajduje się przedstawiciel właściciela, to zatwierdza on tylko decyzje dyrekcji.
Dotychczas jedyne co pracownicy uzyskali to podwyżka o 3 proc. Według załogi nie jest to wystarczające, tym bardziej że przez trzy lata nie było podwyżek i jest to jedynie wyrównanie infalcji.
- Negocjujemy, ale nie mamy zaufania do zarządu – stwierdza Muszyński. - Nie wykluczamy zaostrzenia protestu i przeprowadzenia referendum strajkowego bez zawieszenia pracy. Nie chcemy by doszło do strajku. Jeżeli będą dotrzymane wszystkie terminy spotkań oraz mediacji i dojdziemy do porozumienia nie zaostrzymy protestu. 15 października każda ze stron przedstawiła swojego mediatora, a do 25 października ma być ustalony kalendarz spotkań mediacyjnych.
Rationel dla pracowników
Dodajmy, że firma Rationel mimo napiętej sytuacji i rozgoryczenia robotników stara się wychodzić im naprzeciw. Zapewnia bezpłatne dojazdy pracownicze na trasie Malbork - Starogard – Tczew. W wielu przypadkach współfinansuje indywidualnie studia lub inne formy podnoszenia kwalifikacji.
W najbliższej przyszłości firma planuje otworzyć specjalny wydział, gdzie zatrudnienie znajdą osoby z różnym stopniem ograniczeń dla normalnej pracy. Zatrudnienie mogą tu znaleźć osoby, które nie są w stanie sprostać, z różnych przyczyn, normalnym wymaganiom produkcyjnym.
Nie boją się już związkowców
Tomasz Muszyński przytacza przykład pracownika, który zwolnił się z pracy z powodu zachowania konkretnej osoby. Przedstawił oświadczenie, gdzie zawarł powody, takie pismo trafiło też do zarządu, ale nic z tym nie zrobiono. Odkąd w Rationelu powstał związek w grudniu 2009 r. tego typu oświadczenia wpływają do komisji zakładowej. Podobno pracownik, który popełni drobny błąd albo w inny sposób naruszy dyscyplinę pracy od razu dostaje upomnienie i naganę.
Na początku bano się rozmawiać ze związkowcami w obawie przed zwolnieniami. Teraz to się zmieniło coraz więcej osób decyduje się na rozmowę.
- Co trzy miesiące odbywają się spotkania z dyrekcją. Zdarzało się, że kto się odezwał nie pomyśli dyrekcji wciągu trzech dni żegnał się z pracą – stwierdza Tomasz Muszyński.
Reklama
Napięta sytuacja w fabryce, trwają negocjacje. Mają być zwolnienia grupowe
POMORZE. W Wędkowach (gm. Tczew) niespokojnie. Do Powiatowego Urzędu Pracy w Tczewie wpłynęło zgłoszenie zarządu Holdingu Dovista Polska o konieczności zwolnienia 150 osób. Nie boją się już związkowców. Gdyby doszło do porozumienia ze związkiem zakładowym, ta liczba mogłaby wynieść 70 osób. Rozmowy trwają, ale protest zaostrzył się. We wtorek na znak protestu wywieszono flagi.
- 20.10.2010 00:42 (aktualizacja 22.08.2023 22:13)

Reklama





Napisz komentarz
Komentarze