Rodzina państwa Smoków otrzymała mieszkanie komunalne, po tym jak stracili poprzednie na skutek pożaru budynku przy ul. Ogrodowej. Warunki, w których dziś mieszkają są bardzo ciężkie. Rodzina chciałaby zamienić swój lokal na jakiś większy, przynajmniej z łazienką...
Prowizorka na stałe
Wśród tych mieszkańców znalazła się 6-osobowa rodzina Smoków: 22-letnia córka, trzech synów (w wieku – 20, 24 i 26 lat) oraz pani Renata z mężem. Wszyscy mieszkają obecnie w bardzo trudnych warunkach, na niewielkiej powierzchni (dwa nieduże pokoje, kuchnia i wnęka na toaletę). Początkowo lokal otrzymali tymczasowo jako pogorzelcy, gdyż poprzedni prywatny właściciel nie był w stanie zapewnić wszystkim lokali zastępczych.
To komunalne mieszkanie z czasem zostało im przyznane na stałe. Ktoś powie: „przynajmniej mają dach nad głową”, ale rodzina ma już dość mieszkania w prowizorce. Pragną normalnych warunków z podstawowymi standardami, umożliwiającymi normalne życie. Ich lokal przy ul. Łaziennej 11/3 ma status mieszkania komunalnego i bardzo liczne usterki. Rodzina uważa, że nie nadaje się on do użytku, bo nie spełnia wymaganych prawem standardów lokalu zamiennego.
- Miało być zamieszkanie tymczasowe, a do tej pory nie otrzymaliśmy innego lokalu docelowego – twierdzi Renata Smok. - A w obecnym nie da się już dalej żyć. Gdy zezwolono nam na zamieszkanie przy ul. Łaziennej nie było odbioru technicznego. Nikt się nie pojawił. Miejsce było wyziębione, ciemne, brakowało elektryczności, podłączenia gazu... Wcześniej lokal przez rok stał pusty. Później okazało się, że rury kanalizacyjne przeciekają i na zewnątrz wydobywają się fekalia. Do tego grzyb na ścianie. Zdzieramy go, ale to walka z wiatrakami - pojawia się na nowo i... wychodzi w nowych miejscach. Pod farbą pojawiają się wybrzuszenia. O nie otwierających się, zniszczonych, drewnianych oknach i drzwiach bez klamki nie wspomnę...
W baliach jak za króla Ćwieczka
- Kiedy nas tutaj ulokowano, spaliśmy na swoich rzeczach – kontynuuje Renata Smok. - Trwało tak do czasu aż nie załatwiliśmy umowy z gazownią. Potem trzeba było przez tydzień załatwiać sprawę najmu z miastem. Do dziś jedynym sposobem na umycie się jest kąpiel w baliach. Zupełnie jak za króla Ćwieczka! Pierwsza z umów była zawarta z Zakładem Gospodarki Komunalnym Zasobem Mieszkaniowym na okres od 19.11.2007 r. do 18.11.2008 r. Potem podpisano z nami umowę na czas nieokreślony. Dostaliśmy pismo od ZGKZM, że wykonano szereg drobnych prac: naprawiono okna i założono klamki. Klamek nie mam do dziś, a okna jak widać się nie otwierają...
Państwo Smok nie zalegają z opłatami. Co z tego, że mają do dyspozycji 51 m kw., gdy - jak mówią - po deszczu albo śniegu zalewa ich woda. Chcą zamiany obecnego metrażu, bo po podliczeniu wszystkich opłat płacą 700 zł, a standard życia – ich zdaniem - nie odpowiada cenie.
Pragną jednak pozostać najemcami komunalnymi, bo obawiają się, że prywatny właściciel mógłby podnieść czynsz z dnia na dzień, a ich zarobki są takie a nie inne...
Obawy przed precedensem
Mirosław Ostrowski, dyrektor ZGKZM w Tczewie przyznaje, że mieszkanie przy ul. Łaziennej 11/3 nie jest „rewelacyjne”. Ale jego zdaniem państwo Smok nie powinni tak kategorycznie stawiać sprawy, jeśli chodzi o zamianę lokalu na inny komunalny w sytuacji, gdy zakład zamierza wykonać u nich część remontów. Dyr. Ostrowski informuje, że przychylenie się do wniosku państwa Smoków w sprawie zamiany wynajmowanego lokalu mieszkalnego na inny komunalny w świetle istniejącej sytuacji mieszkaniowej w Tczewie stworzyłoby precedens i lawinę podobnych roszczeń.
Nie zatwierdzona strategia
Niestety, miejskie uchwały dotyczące strategii postępowania w tego typu sytuacjach nie zostały w tym roku do końca opracowane. Wg danych zawartych w projekcie do uchwały na 2009 r. (którego ostatecznie Rada Miejska nie przygotowała) pn. „Wieloletni program gospodarowania zasobem mieszkaniowym gminy miejskiej na lata 2009 – 2013”, gospodarka mieszkaniowa w Tczewie nie przedstawia się zbyt dobrze.
W nie zatwierdzonym projekcie wg danych za 2008 r. w złym stanie jest ok. 24 proc. budynków należących do miasta, dostatecznym - ok. 56 proc., a zadowalającym - ok. 20 proc.
Nie jest tajemnicą, że przy obecnym tempie oddawania budynków komunalnych, stan miejskiej „mieszkaniówki” może się poprawić dopiero za ok. 10 lat! W tym układzie ZGKZM w Tczewie, jako administrator mienia komunalnego, może jedynie prowadzić niezbędne remonty istniejącej substancji.
Warunki potrzebne do zamiany
W sytuacji państwa Smok i podobnych nowe mieszkanie może być przyznane lokatorowi terminowo opłacającemu opłaty przez ostatnie dwa lata; wówczas jego dotychczasowe mieszkanie może zostać przeznaczone na lokal socjalny. Tego rodzaju zasób tworzy się w wyznaczonych budynkach, w których właścicielem jest przeważnie w 100 proc. gmina. Szkopuł w tym, że lokal zajmowany przez państwa Smok jest jednym z wielu mieszkań o niskim standardzie, jak wiele lokali komunalnych.
Zgodnie z danymi za 2008 r. lokatorów mieszkających w takich jak opisane i w jeszcze gorszych warunkach (np. bez centralnego ogrzewania, za to z piecami kaflowymi i z kiepskimi warunkami technicznymi) jest dużo więcej.
Jeśli chodzi o zamianę lokali w praktyce trudno zastosować przytoczone wyżej zasady. Najbardziej realna jest zamiana w drodze porozumienia dwóch lokatorów dwóch różnych mieszkań. Np. ktoś chce mieć lepsze warunki, ale będzie więcej płacić, a druga osoba chce mniejszego lokalu o gorszych warunkach, za to tańszego.
Zarówno dyr. Mirosław Ostrowski, jak i wiceprezydent Tczewa Zenon Drewa, odpowiedzialny za sprawy społeczne, obawiają się, że przyznanie państwu Smok innego, lepszego lokalu spowoduje lawinę wniosków od innych najemców. ZGKZM ma bowiem więcej podań o zamianę mieszkań komunalnych, z czego kilkanaście takich, których zakład do zamiany nie zakwalifikował z uwagi na przepisy.
Remonty częściowe - jaka decyzja?
Co zatem zrobić z problemem państwa Smoków?
- Zaproponowałem przeprowadzenie remontu w obecnie zajmowanym przez państwa Smok lokalu, w tym m. in. pomalowanie kuchni, wymianę podłogi, części stolarki okiennej i odgrzybienie – relacjonuje Mirosław Ostrowski. - Powstały przeciek z rur kanalizacyjnych został usunięty, a jeżeli zajdzie potrzeba przeniesienia wyposażenia z lokalu, udostępnimy także pomieszczenia magazynowe. Jeśli jednak prezydent Tczewa i jego służby podejmą decyzję o przychyleniu się do wniosku państwa Smok o zamianę lokalu, decyzję taką ZGKZM w Tczewie wykona.
Dyrektor dodaje, że prezydent Tczewa podejmie decyzje po przeprowadzonej w przedmiotowym lokalu wizji lokalnej.
W sytuacji państwa Smok wydaje się, że problemem nie jest to czy stworzą oni precedens, w efekcie którego inni mieszkańcy lokali miejskich także zaczną się ubiegać o lepsze mieszkania, tylko czy standardy techniczne wielu lokali odpowiadają temu, by żyć godnie i w miarę dobrych warunkach. Co zresztą jest wymagane przez prawo.
Wkrótce decyzja
Wiceprezydent Zenon Drewa (wypowiedź z listopada):
- Czekamy na dokumentację z ZGKZM dotyczącą zakresu i rodzaju remontów. W wizji lokalnej przy ul. Łaziennej 11/3 uczestniczył m. in. Wiesław Ciecholiński, administrator obiektów komunalnych. Propozycji wymiany lokalu komunalnego na taki o lepszym standardzie na razie nie ma. Jeżeli jednak koszty remontu tego mieszkania będą przewyższały ustalony pułap, być może przeniesiemy tych lokatorów w inne miejsce. Myślę jednak, że to mieszkanie nie jest w aż tak złym stanie. Przeciwnie, mieści się ono w budynku należącym do wspólnoty mieszkaniowej, który ma dobre położenie w mieście. Z jednej strony występuje problem zagrzybienia, a z drugiej część remontów wykonano. Najbardziej obawiam się, że błędnie rozwiązując tę sytuację stworzymy precedens i inni dysponujący lokalami w gorszym stanie zaczną się zgłaszać do miasta, chcąc zamiany lokalu.
Dbamy, płacimy terminowo
Pożar przy ul. Ogrodowej w 2007 r. nie objął co prawda mieszkania państwa Smoków, ale po akcji strażaków okazało się, że w dachu jest pełno dziur. Gdy zaczęły padać deszcze, mieszkanie zamieniło się w jedną wielką kałużę.
- Włożyliśmy wiele pracy i serca w miejsce, w którym poprzednio żyliśmy – mówi pani Renata. - Wykafelkowaliśmy kuchnię, łazienkę, odmalowaliśmy ściany, założyliśmy panele ścienne, położyliśmy posadzki. Gdzieniegdzie trzeba było położyć linoleum, m. in. w kuchni. Dociepliliśmy pomieszczenia styropianem. Tylko przy pierwszym podliczeniu strat wyszło nam ok. 7 tys. zł „do tyłu”, a przecież straciliśmy całe mieszkanie. Zarówno w tym lokalu, jak i w obecnym nigdy nie zalegaliśmy z żadnymi opłatami...
Walczą o normalne życie. 6-osobowa rodzina pogorzelców stara się o zamianę lokalu komunalnego
TCZEW. Ucierpieli wraz z 12 rodzinami, których ewakuowała policja. Zapaliła się drewniana konstrukcja dachu oraz zamieszkałe poddasze. Na drugi dzień pogorzelisko przedstawiało dramatyczny widok. Lokatorzy uwijali się sprzątając i zabierając resztki dobytku. Dokonano rozbiórki budynku. Do dziś w tym miejscu jest jedynie fundament po kamienicy.
- 07.12.2010 10:30 (aktualizacja 01.04.2023 12:36)

Reklama












Napisz komentarz
Komentarze