Z Joanną Sobaszkiewicz, kierownikiem Schroniska OTOZ Animals Tczew rozmawiamy o problemach placówki (przebywa w niej obecnie grubo ponad 100 psów) i o tym czego brakuje w niej najbardziej.
- Czy mają państwo obecnie problemy z przepełnieniem schroniska?
- Nasza placówka cały czas się rozwija. Obecnie mamy 60 boksów – w większości dużych. W naszym schronisku przebywa 125 psów. Na szczęście po Bożym Narodzeniu i sylwestrze nie mieliśmy zbyt wielu interwencji do zagubionych czworonogów. W ostatnich miesiącach wyremontowaliśmy stare, duże boksy i dostawiliśmy nowe. Zadaszyliśmy boksy, które były na zewnątrz. Oprócz tego pomalowaliśmy budynek schroniska. Urząd Miasta zlecił wyłożenie i utwardzenie płytami wszystkich pomieszczeń, w których przebywają psy. Inspekcja Weterynaryjna zaleciała nam utwardzenie wszystkich klatek wyłożonych piaskiem. Niedługo wykonamy odprowadzenie deszczówki. Współpraca z UM w Tczewie układa się bardzo dobrze. Otrzymujemy dużą pomoc przy remontach.
- Czego najbardziej brakuje?
- Potrzeby są takie jak zawsze. Z pewnością przydałyby się smycze, obroże – oczywiście mogą być używane. Zawsze przydatna jest dodatkowa karma, metalowe miski (plastikowe naczynia psy niszczą i ranią się nimi), koce... Bardzo pomagają nam wolontariusze. Stale współpracuje z nami 25 osób. Przychodzą regularnie. Są to osoby nie tylko z Tczewa, ale np. z Malborka i Miłobądza (wolontariuszka z tej miejscowości bardzo nam pomaga).
- A jak wygląda akcja adopcyjna?
- W dużym stopniu pomagają nam lokalne media, m. in. telewizja i portale internetowe. Przy ich pomocy do adopcji trafiło ostatnio pięć psów. Podczas ostatniego dnia otwartego placówki odwiedziło nas wiele osób. Chociaż nie brali zwierząt od razu, to jednak po paru dniach pojawiali się i adoptowali je. Liczba adopcji w tych dniach zwiększyła się dwukrotnie. Z okazji świąt sympatycy naszego schroniska przekazali nam wiele darów, m. in. karmy dla psów i kotów, kasze, makarony oraz koce. Otrzymywaliśmy je od mieszkańców: Tczewa, Malborka i gmin ościennych.
Reklama
Z pewnością przydałyby się smycze, obroże
POMORZE. - Liczba adopcji psów w okresie świąt zwiększyła się w Tczewie dwukrotnie - powiedziała Joanna Sobaszkiewicz, kierowniki Schroniska OTOZ Animals Tczew. - Pomoc jest potrzebna, przydatna jest dodatkowa karma, metalowe miski (plastikowe naczynia psy niszczą i ranią się nimi), koce... Bardzo pomagają nam wolontariusze.
- 31.01.2011 00:00 (aktualizacja 01.04.2023 12:37)

Reklama





Napisz komentarz
Komentarze